Jak poinformował nas internauta...
W ostatnią sobotę pogoda dopisała - było słonecznie i bezwietrznie. Idealny dzień na wycieczkę w góry.
Wraz ze znajomymi wyruszyliśmy z rana ze schroniska w Dolinie Kondratowej. Udało się przy pięknej pogodzie wejść na Giewont, a potem przez Kopę Kondracką dotrzeć na Kasprowy Wierch.
Na Kasprowym oczywiście - jak to w weekend - prawdziwe tłumy, zarówno turystów i narciarzy.
Była godz. 14:00, tak wiec w planach mieliśmy jeszcze ambitnie wejść sobie na Kościelec, a że do Kotła Gąsienicowego schodzi kolejka wwożąca narciarzy na szczyt Kasprowego - postanowiliśmy z tego skorzystać i nią zjechać.
Podchodzę więc do pana obsługującego górną stację tej kanapy i pytam o cenę biletu. A ten na to - W dół nie zwozimy! Zdziwiony pytam dlaczego i słyszę - Tą kolejką tylko wwozimy narciarzy na Kasprowy, w dół nikogo nie puszczamy.
Jak dla mnie to absurd. Wielu wwiezionych na szczyt Kasprowego turystów - szczególnie tych z dziećmi, mogłoby skorzystać z tej kolejki i w zimie zjechać sobie nią do Kotła Gąsienicowego, odwiedzić np. schronisko Murowaniec a potem pięknym widokowym szlakiem przez Upłaz zejść do Kuźnic (czyli do miejsca gdzie jest dolna stacja kolejki na Kasprowy).
Dla młodszych turystów zejście z Kasprowego do Kotła Gąsienicowego po zatłoczonej często nartostradzie (nartostrada przechodzi szlakiem turystycznym) może być niebezpieczne!
Kilka razy już wcześniej np. w Austrii czy Słowacji korzystałem z tego typu kolejek właśnie przy schodzeniu! Wydaje mi się że to spore niedopatrzenie szefów tej kanapy - przecież rezygnują z dodatkowej formy zarobku.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?