Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrzej Urbańczyk: nie został Bondem, ale zwiedził pół świata. Ciekawie o tym opowiada [ZDJĘCIA]

PAS
Andrzej Urbańczyk opowiadał o krajach arabskich w Muzeum Miejskim Sztygarka
Andrzej Urbańczyk opowiadał o krajach arabskich w Muzeum Miejskim Sztygarka PAS, mat. A. Urbańczyk
Andrzej Urbańczyk pochodzi z Dąbrowy Górniczej. Stąd dane mu było wyruszyć w świat, który otwierał przed nim coraz to nowe tajemnice i zdradzał najpiękniejsze widoki oraz pejzaże, od greckich Aten, po Pakistan, Indie, Katar. Dziś ma ponad 80 lat, ale nie tylko doskonale wszystko pamięta, lecz także dzieli się swoimi wspomnieniami i doświadczeniami z innymi. Tak jak właśnie podczas spotkania w ramach cyklu „Wyprawy na krańce ziemi”, które miało ostatnio miejsce w Muzeum Miejskim Sztygarka.

Andrzej Urbańczyk: nie został Bondem, ale zwiedził pół świata. Ciekawie o tym opowiada [ZDJĘCIA]


Swoje życiowe przygody, począwszy od konieczności ucieczki przed hitlerowskim najeźdźcą, przez lata studiów w Warszawie, aż po liczne wyjazdy zagraniczne, gdzie sprawdzał się jako menadżer, dyplomata i fachowiec od handlu, opisał także w dwóch książkach, które noszą charakterystyczne tytuły. Pierwszy brzmi: „… a Bondem nie zostałem”, a drugi „I Onasisem nie zostałem”. Dlaczego właśnie takie? By się tego dowiedzieć, warto po nie sięgnąć, bo przygody, jakie spotykały pana Andrzeja spokojnie mogłyby stać się kanwą jakiegoś dobrego serialu obyczajowo-sensacyjnego.

Jest absolwentem uczelni polskich, amerykańskich i francuskich. Wieloletnim nauczycielem akademickim. Przez wiele lat zarządzał kontraktami na budowę wielkich obiektów przemysłowych na całym świecie. Jak o sobie pisze z zamiłowania podróżnik, zainteresowany zarówno życiem współczesnych ludzi, jak i śladami kultury starożytnej. W ramach obowiązków zawodowych, realizując przy okazji swoją pasję. Przeleciał 10 milionów kilometrów i odwiedził ponad 100 krajów. – By dobrze przypomnieć sobie te wszystkie historii i podróże notuję sobie zawsze daty poszczególnych wyjazdów. Dzięki temu wiem, kiedy co się działo i wtedy mogę odtworzyć to w pamięci, przelewając także w sporej części na kartki papieru. Myślę, że moje przygody rzeczywiście mogą być interesujące. Gotowa, to znaczy napisana, jest już trzecia książka, opisująca wydarzenia po tym, co spotkało się mnie podczas pobytu w Grecji. Mam nadzieję, że wkrótce trafi na rynek wydawniczy – podkreśla Andrzej Urbańczyk.

Ostatnio opowiadał o Katarze, Omanie i Bahrajnie. – Historia Bahrajnu liczy 7 tys. lat. Zaczęła się 5 tys. lat przed narodzeniem Chrystusa. 5 proc. powierzchni tego państwa zajmują kopce grobowe, Jest ich 85 tys. Przez te 7 tys. lat tam są i trwają. Nikt ich nie rozkopał, a naukowcy mają świetną okazję, by zbadać, co się wtedy tam działo. Zostały też ruiny miasta Saar. To co budzi zdziwienie, to taki prostopadłościenny układ tego miasta. 1400 lat temu wybudowano w Bahrajnie meczet, budynek użyteczności publicznej, który służy do dziś. Nie ma dachu, ale tam jest tak gorąco, że go mieć nie musi. W Bahrajnie kwitnie wydobycie pereł. Są najdroższe na świecie, kosztują majątek. Dlaczego? Poławiane są perłopławy w okolicy wyspy Bahrajn. Tam jest morze słone, ale ma też bardzo dużo źródeł wody słodkiej. Te źródła tryskają też z dna morskiego. I ta mieszanka wody powoduje, że perły z Bahrajnu są nadzwyczajne. Do dziś je wydobywają, bez żadnych skafandrów, z głębokości 5-10 metrów. Podwójnie na tym zarabiają Raz na perłach, dwa pokazując, jak się je łowi. Bahrajn jest jedynym krajem arabskim, na czele którego stoi król. On się uczynił królem w 2009 r. Tak mu się spodobało i tak jest. W Bahrajnie odbyło się pierwsze wydobycie ropy naftowej. Działo się to 12 maja 1932 roku. Wtedy nie przyjęli tego do wiadomości, że mogą z tego czerpać tak ogromne zyski. Bo do roku 1971 r. Bahrajn i Katar były pod protektoratem brytyjskim. Tam rządzili Anglicy i oni nie byli zainteresowani tworzeniem tam konkurencji w wydobyciu ropy naftowej. Dopiero na początku 2000 r. rozpoczęło się wydobycie ropy i sprzedaż na wielką skalę. Bahrajn po arabsku znaczy dwie wody, czyli właśnie woda słodka i słona. Bahrajn rozszerzył swój obszar o 7 proc. w czasie ostatnich 15 lat, poprzez nasypy, groble na morzu. 700 km kw. ma Bahrajn, a pałaców królewskich jest 11 lub 16. Nikt tego nie wie, ile ich jest, bo są odgrodzone całkowicie od turystów i dziennikarzy. W jednym z pałaców jest podobno 80 sypialni. Król nie jest ubóstwiany, w przeciwieństwie do innych władców arabskich, bo poziom życia w Bahrajnie nie odzwierciedla poziomu życia. Większość zysków przechwytuje król. W Bahrajnie panuje gałąź szyicka, bardzo tolerancyjna w stosunku do obostrzeń islamu. Co nie oznacza jednak, że nie modlą się pięć razy w ciągu dnia, odpowiadając na wezwanie muezina – opowiadał o Bahrajnie Andrzej Urbańczyk.

A to jego wspomnienia z Kataru: - Katar ma już 10 tys. kilometrów kw. , a ludności 2 mln zł. 15 razy więcej powierzchni niż Bahrajn, ale tylko dwa razy więcej ludzi. Od 1996 r. jest właścicielem największych złóż źródeł gazu ziemnego na świecie. Żadna Ameryka, żadne Chiny, właśnie Katar. 150 tys. dolarów na osobę wynosi tam dochód narodowy. Jest pomiędzy drugim, a czwartym miejscem w zestawieniu krajów o największym dochodzie narodowym na mieszkańca. Te duże pieniądze zaczął otrzymywać później niż w Polsce nastąpiła przemiana ustrojowa. Osiem lat później. Katarskie restauracje nie różnią się wiele od naszych, są tam mężczyźni i kobiety razem. Nie ma z tym żadnych problemów. Jeśli będziecie w jakimś kraju arabskim, czy to w Katarze czy gdzie indziej, koniecznie kupcie perfumy. Żadne inne nie są tak trwałe, jak właśnie tamte, a wybór jest ogromy. Co ciekawe, jedna trzecia bazaru w Katarze, to są ptaki. Sprzedają duże, małe, kolorowe ptaki. Nie wiem, czy je tak kochają, czy je po prostu jakoś, do czegoś wykorzystują. Obok bazaru handluje się wielbłądami. To jest stara część stolicy Doha, a po drugiej stronie zatoki znajdują się te drapacze chmur. Ja zupełnie nie podzielam ich gustu. W ten sposób ten rejon świata całkowicie zatraca swoją tożsamość. Początek budowy całych dzielnic rusza jednocześnie. Jak ja tam byłem cała dzielnica była prawie gotowa, ale nikogo tam nie było, nie była zasiedlona, a może pomieścić 175 tys. urzędników. To bardzo dziwny widok. Pałac sułtana jest piękny, jest nawet dostępny z zewnątrz dla turystów. Są tam ogromne pałace dla koni, z których wiele pochodzi z Polski. Są tam dość sprawnie zorganizowane siły zbrojne, wojsko, policja, służby bezpieczeństwa. To próba pokazania swojej siły dla narodu, ale przede wszystkim ochrona przed terroryzmem. Boją się terroryzmu,, bo tam jest wiele obiektów, które można rozwalić. W Katarze znajduje się największa arabska telewizja na świecie Al. Jazeera. Jest u nas źle kojarzona, ale ona nie propaguje terroryzmu, ale o nim informuje. Jest tam też galeria handlowa, zrobiona na wzór tej z Las Vegas w USA, nazywa się Wenecja. Są tam kanały z wodą, gondolierzy, dach podobny do nieba, z którego pada deszcz. Dla mnie to obrzydlistwo. Dla ciekawości wszedłem do dwóch sklepów. Damska torba, którą widziałem, kosztowała 21 tys. dolarów, a damskie buty 8 tys. dolarów. Takimi kwotami tam dysponują i operują. Tam się też odbywają polowania z sokołami. Ja tego nie lubię, nie widzę w tym żadnej przyjemności. Taki sokół kosztuje podobno 15 tys. dolarów. We wszystkich krajach arabskich herbaty się nie parzy. Ją się gotuje, a im dłużej, tym jest podobno lepsza. W Katarze mamy ogrom wież wiertniczych, chronione są dzień i noc. Jest tam też rafineria i instalacja skraplania gazu. Jest tak oświetlona w nocy, jak powiedział mi dyrektor techniczny, którym jest Polak, bo fundusz, który jest właścicielem tego, zażyczył sobie, by było ją widać z kosmosu. I dzięki temu oświetleniu widać ją z kosmosu na zdjęciach. Ten kraj chce udowodnić, że jest bardzo tolerancyjny religijnie, więc wybudował na powierzchni kilku hektarów miasteczko ekumeniczne, gdzie znajdują się m.in. świątynia chrześcijańska, buddyjska, prawosławna, kościół luterański. Jest tych kościołów kilkanaście.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto