Atak nożownika w Rybniku
Wyprowadzony przez kolegów z baru, a potem prowadzony z trudem ulicą Sobieskiego w Rybniku, zalany krwią młody mężczyzna upadł na płycie rynku. Ugodzony nożem w jednym z lokali w okolicach rynku 27-latek stracił przytomność. Wczoraj 21-letni nożownik, Bartłomiej C., który zranił trzy osoby, został doprowadzony do prokuratury i tymczasowo aresztowany przez sąd na 3 miesiące. Grozi mu nawet dożywocie.
– Dostał zarzut usiłowania zabójstwa jednej osoby i zarzuty uszkodzenia ciała dwóch kolejnych. Był już wcześniej karany za rozbój – wyjaśniła nam Malwina Pawela-Szendzielorz, zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku.
– Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę. Około godz. 2.40 policjanci zostali poinformowani, że na rynku leży mężczyzna raniony nożem. Kiedy przyjechali na miejsce, zastali rannego, a przy nim dwie osoby, które udzielały mu pierwszej pomocy – mówi sierżant Anna Karkoszka, rzecznik rybnickiej policji, dodając, że mundurowi natychmiast wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe, które zabrało mężczyznę do szpitala. – Jak wstępnie ustalili rybniccy śledczy, pokrzywdzony wraz z kolegami przebywał w jednym z rybnickich lokali. W pewnym momencie pomiędzy nimi a sprawcą doszło do sprzeczki, w trakcie której mężczyzna wyciągnął nóż i ranił dwie osoby – dodaje.
Rybnik. Dramatyczny telefon do Pogotowia Ratunkowego.
Jak się okazało, jednego z mężczyzn nożownik ranił bardzo poważnie. Napastnik zadał 27-latkowi między innymi cios nożem w tułów, a także w szyję. Już po ataku pokrzywdzeni zdołali wyjść z lokalu i szli w kierunku rynku. Tam 27-latek zasłabł.
Napastnik poszedł za swoimi ofiarami.
– Do udzielania pomocy dołączył przechodzień. Sprawca, widząc całą sytuację, podbiegł do niego i jego także ranił nożem. Następnie napastnik oddalił się z miejsca zdarzenia przed przybyciem mundurowych – opisuje dramatyczne zajścia Karkoszka. Śledczy ustalili tożsamość napastnika bardzo szybko: pomogło nagranie monitoringu i informacje świadków.
21-letni rybniczanin został zatrzymany kilkanaście godzin później, w sobotę około godziny 23, i osadzony w policyjnym areszcie. Udało nam się porozmawiać z właścicielem lokalu, w którym napastnik z nożem napadł na dwóch mężczyzn.
– Nie było mnie w lokalu, tak jak i mojego wspólnika. W tym dniu były tylko barmanki. Całe zajście znam z relacji jednej z nich, bo druga na chwilę przed samym zdarzeniem poszła już do domu – mówi nam właściciel jednego z lokali, znajdujących się w ścisłym centrum.
– Było gdzieś po 2 w nocy, już niewiele osób w środku, dwie grupki. Siedzieli przy piwie, wydawało się, że już powoli kończą – relacjonuje nam właściciel lokalu. Między grupami mężczyzn doszło do jakiegoś nieporozumienia.
ZOBACZ FILM Z DOPROWADZENIA NOŻOWNIKA NA PRZESŁUCHANIE
– Barmanka powiedziała mi, że do sprzeczki doszło w ubikacji. Ona była za barem, więc za dużo nie widziała. Zauważyła, że nagle wszyscy wybiegli na zewnątrz. Zadzwoniła po ochronę – mówi właściciel.
Krwawiący poważnie mężczyzna, prowadzony przez kolegów deptakiem, jakimś cudem zdołał dojść na rynek. Według świadków zdarzenia, pogotowie przyjechało dopiero, gdy wezwała go policja, a karetka jechała zbyt długo.
W Wojewódzkim Pogotowiu Ratunkowym w Katowicach, skąd dyspozytor wysyła karetki z Rybnika, odsłuchali nagranie z tego zdarzenia.
– Rozmowa z wzywającym pogotowie zaczęła się o godz. 2.38. Trwała minutę 45 sekund. Dużo w niej krzyku i przekleństw, wzywający był bardzo zdenerwowany – mówi Artur Borowicz, dyrektor WPR w Katowicach.
Dodaje, że zespół ratownictwa został przez dyspozytorkę wysłany na miejsce zdarzenia o godz. 2.41 natychmiast po tym telefonie. Pojechała karetka na sygnale z lekarzem. A karetka dotarła na miejsce o 2.47, czyli niecałe 6 minut po przekazaniu zlecenia wyjazdu.
– O godz. 3.01 zespół ratowniczy wezwał kolejne zespoły do lżej rannych. Z nagrania tej rozmowy telefonicznej jasno wynika, że najciężej poszkodowany był już zabezpieczony. Inaczej mówiąc – po 20 minutach od wysłania karetki nie tylko dojechała ona na miejsce, ale zostały w tym czasie wykonane niezbędne działania ratujące życie – podsumowuje.
W rybnickim szpitalu o życie walczy najbardziej poszkodowany 27-letni mężczyzna.
– Przeszedł operację, jego stan jest stabilny. We wtorek rano będziemy mogli stwierdzić, czy nadal jest ciężki. Ale idzie ku dobremu – mówi Michał Sieroń, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Pozostali dwaj zranieni mężczyźni po opatrzeniu ran zostali zwolnieni do domów.
Rybniczanie są w szoku.
– Strach wyjść z domu na piwo – mówi Andrzej Stochaj, mieszkaniec miasta.
– Od początku roku do niedzieli straż miejska odnotowała 75 zgłoszeń z samego rynku od operatora monitoringu miejskiego. Z tego 18 dotyczyło zakłóceń porządku, czyli m.in. bójek – mówi Dawid Balaton, rzecznik straży miejskiej.
Czytaj także:
Atak nożownika w Rybniku: Napastnik ranił 2 osoby w barze. Zaatakował udzielającego im pomoc
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?