Tak mówi Ernest Bryll, który jest poetą nie tylko cenionym, ale przede wszystkim czytanym i... oglądanym. Jego widowisko "Po górach, po chmurach" biło ongiś rekordy popularności, a piosenki w tego musicalu popularne są do dziś. Ale na Brylla nie ma rady! W książce Izabeli Górnickiej-Zdziech "O trzeciej nad ranem" przyznaje się, że "Po górach..." napisał na zamówienie, a w ogóle to zapowiadał się na dobrego krytyka filmowego, dobrze czuł się w dziennikarstwie, a nawet myślał o prasoznawstwie. Poetą być nie planował.
Nie ma powodu nie wierzyć artyście, który w długiej i barwnej rozmowie z autorką rekonstruuje swoją drogę do poezji i mówi jakie ma ona znaczenie w jego życiu. Bo już dramat "Rzecz listopadowa" napisał "pod wpływem natchnienia" i z potrzeby wypowiedzenia się w kwestii polskiej historii.
"O trzeciej na ranem" (to godzina, gdy poetę nachodzą najgłębsze refleksje) przynosi nie tylko szalenie interesujące rozważania natury egzystencjalnej, ale też mnóstwo opowieści o życiu codziennym jego rodziny oraz historii przodków, wśród których pojawiają się holenderscy emigranci i "gałąź kaszubska". A poza tym fajnie jest wiedzieć, że Ernest Bryll swojej żonie zamiast prezentów daje wiersze, ceni twórczość Marii Konopnickiej, często wspomina swoją przyjaźń z Markiem Hłaską. A nawet to, że lubi jabłecznik i pyzy.
Do książki, bardzo bogato ilustrowanej zdjęciami z rodzinnego archiwum, dołączona jest płyta z nagraniem wierszy (nie brakuje ich także w tekście) w interpretacji samego autora.
Izabela Górnicka-Zdziech "Ernest Bryll. O trzeciej na ranem",
Wyd. Edycja Świętego Pawła, 2009, str. 144, cena - 47 zł
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?