Choć Wielkanoc to najważniejsze święto chrześcijańskie, to jej zwyczaje są ściśle związane z nadejściem wiosny. Na świątecznym stole pojawiają się bazie, zielone gałązki, borowina i oczywiście jajka, czyli symbole nowego życia. Wszystko to, co wkładamy do wielkanocnego koszyczka jest symboliczne.
Zajączek przynosi prezenty
- W ramach święconki w koszyku zawsze znaleźć się musi chleb, jako symbol życia i dobrobytu, jajko, które także symbolizuje życie, mięso, które świadczy o bogactwie. Sól, która ma chronić od zepsucia oraz coś słodkiego, najlepiej jakiś wypiek, który zaświadczy o kunszcie i talencie gospodynie domu – wyjaśnia Magdalena Knapik z Uniwersytetu Śląskiego. – Kiedyś do koszyczka wkładano również wodę jako symbol obmycia z grzechu i ser, jako symbol przyjaźni ludzi ze zwierzętami – dodaje.
Od lat 60-tych XX wieku upowszechnił się na Śląsku zwyczaj święcenia pokarmów. Wśród nich zawsze były: chleb, wędlina i ozdobne pisanki.
- W śląskim koszyku musi się dziś także znaleźć wielkanocny zajączek, podobnie jak kurczaczek, symbolizujący wiosnę. Wielkanocny zając to element radości szczególnie dla dzieci. Od zawsze właśnie zajączek przynosił prezenty, drobne upominki jak czekoladowe jajka, które kiedyś poszukiwano w ogródkach – tłumaczy prof. Jolanta Tambor z Uniwersytetu Śląskiego.
Co zjeść na śniadanie wielkanocne?
Niedziela Wielkanocna rozpoczynała się zawsze poranną mszą rezurekcyjną, po której odbywało się uroczyste śniadanie. Dawniej powszechny był zwyczaj, aby podczas posiłku zjeść również odrobinę chrzanu, co miało nawiązywać do męki Chrystusa.
- W różnych regionach Polski różnie się jada. Nieodłącznym elementem śniadania wielkanocnego na Kaszubach jest jajecznica na boczku, a potem dopiero produkty z koszyczka - mówi Magdalena Knapik.
- Na Śląsku podstawowym elementem była szynka wędzona i biała kiełbasa. Śniadanie musiało być obfite, a stół suto zastawiony. Co ciekawe na Śląsku nie spożywało się żurku w czasie Wielkanocy, zapewne dlatego, że był on potrawą codzienną. Nie było tutaj także zwyczaju dzielenia się jajkiem. Każdy dostawał swoje jajko ze święconki - dodaje Jolanta Tambor.
„Lany poniedziałek”, „mokry poniedziałek” czy „śmigus”, czyli drugi dzień świat to czas odwiedzin dalszych krewnych oraz polewania się wodą. Zazwyczaj chłopcy i mężczyźni polewali panny i kobiety.
- Za to na Kaszubach w Wielkanocny Poniedziałek mężczyźni biegali za pannami, podnosili im sukienki i bili witkami po nogach – opowiada Jolanta Tambor.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?