Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy budowa autostrady A1 w Śląskiem jest zagrożona? Kłopoty włoskich wykonawców

AD
Budowa A1: odcinek G budowany przez firmę Berger Bau
Budowa A1: odcinek G budowany przez firmę Berger Bau GDDKIA
Czy budowa ostatniego odcinka autostrady A1 w województwie śląskim jest zagrożona? Według podanej przez RMF FM informacji, nad wstrzymaniem prac na swoich budowach zastanawia się włoska firma Salini. To m.in. główny wykonawca jednego ze śląskich odcinków autostrady A1. Według radia, firma żąda waloryzacji kontraktów i w przypadku odmowy grozi nawet ich zerwaniem.

Zapytaliśmy więc czy istnieje ryzyko odstąpienia od realizacji kontraktu włoskiej firmy budującej śląski odcinek A1, który ma być jednocześnie autostradową obwodnicą Częstochowy, lub czy może już do tego doszło i jakie są w tej sprawie perspektywy na przyszłość.

- Dementuję informację, że wykonawca budowy autostrady A1 na odcinku F odstąpił od kontraktu – poinformował nas wczoraj lakonicznie Marek Prusak, rzecznik katowickiego oddziału GDDKiA.

Odcinek F stanowi fragment Autostrady A1 Tuszyn – Pyrzowice. Buduje go konsorcjum firm w Salini Polska Sp. z o.o., która jest liderem oraz firmy partnerskie - Salini Impregilo S.p.A. i Todini Costruzioni Generali S.p.A. Powstaje na  terenie województwa śląskiego, w powiatach częstochowskim, kłobuckim na terenach gmin:  Mykanów, Rędziny, Blachownia, Kłobuck i miasta Częstochowa. Jest to jednocześnie najbardziej kłopotliwy odcinek inwestycji dla kierowców, bo jego budowa powoduje na DK 1 w okolicach Częstochowy, Mykanowa spore utrudnienia drogowe. Kierowcy jadący gierkówką w kierunku Łodzi czy w przeciwnym, stoją tam codziennie w ogromnych korkach. Powoduje je, wymuszone przez budowę A1 zwężenie drogi.

Salini wciąż buduje A1

Firma Salini wciąż buduje więc autostradę, choć ma największe opóźnienie spośród wszystkich firm budujących cztery odcinki A1 w Śląskiem. W ubiegłym roku głośno było o wydanym dla tego wykonawcy nakazie rozbiórki dwóch wiaduktów, na których beton nie spełniał oczekiwanych parametrów. Po kilku miesiącach i przedstawieniu przez wykonawcę ekspertyz naukowych okazało się, że w ciągu tych paru miesięcy beton uzyskał już określoną w specyfikacji wytrzymałość i wiaduktów nie trzeba będzie ostatecznie rozbierać.

Wtedy firma zażądała kilkudziesięciomilionowego odszkodowania oraz wydłużenia okresu trwania budowy o ponad rok. To postawiłoby pod znakiem zapytania termin oddania do użytku 57-kilometrowego odcinka A1 od Pyrzowic do Częstochowy. Na razie GDDKiA utrzymuje, że termin oddania tego odcinka do ruchu w trzecim kwartale tego roku jest realny. Uwzględnienie roszczeń Salini na pewno to zmieni. Sprawa nie jest jednak przesądzona, trwają analizy.

Firma żąda większych pieniędzy

Żądanie większych pieniędzy na dokończenie budowy trzech odcinków trasy ekspresowej S5 w województwie kujawsko-pomorskim zgłosiła w styczniu inna włoska firma - Impresa Pizzarotti. Firma zagroziła, że w przypadku odmowy, może nawet wstrzymać prace na budowanych przez nią odcinkach S5.

Jak czytamy na stronie GDDKiA, przy braku mobilizacji przez wykonawców mimo wprowadzenia możliwych działań naprawczych GDDKiA sięga po zawarte w umowach konsekwencje, łącznie z nałożeniem kar. Wszystkie roszczenia rozpatrywane są kontraktowo i wykonawca nie ma prawa zawieszać robót według własnego uznania. Co więcej, wykonawca jest zobowiązany realizować zobowiązania kontraktowe przez cały okres trwania umowy. Natomiast decyzja o kontynuowaniu bądź przerwaniu robót na odcinkach S5 zależy wyłącznie od włoskiego wykonawcy. Jednak zejście z placu budowy, z winy wykonawcy wiąże się z określonymi konsekwencjami jakie zostaną wówczas wyciągnięte wobec wykonawcy przez GDDKiA, np. zapisane w kontrakcie kary umowne.

GDDKiA monitoruje budowy

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przekonuje, że traktuje wszystkich wykonawców swoich inwestycji jednakowo i transparentnie. Problemem okazują się jednak firmy, które zaoferowały w przetargu wykonanie inwestycji za zbyt niską, niedoszacowaną cenę, a teraz nie są w stanie wykonać zawartych w umowie prac.
- Do 15 marca trwa jeszcze okres zimowy ale GDDKiA monitoruje budowę, by mobilizować firmy do realizacji robót jakie mogą być wykonywane w tym czasie. Jeśli po 15 marca wykonawcy nie wznowią robót, zgodnie z warunkami kontraktu wzywany do poprawy, a gdy to nie przyniesie skutku w skrajnym wypadku GDDKiA może odstąpić od umowy z winy wykonawcy. Wszyscy muszą być równo traktowani. Nie może mieć na to wpływu to, że niektóre podmioty wygrywały przetargi dużo poniżej kosztorysu inwestorskiego. Wówczas deklarowały w ramach wyjaśnień rażąco niskiej ceny swoje tzw. „know-how”, zaangażowanie sił własnych z czego niektóre obecnie się nie wywiązują – informuje GDDKiA.
GDDKiA przekonuje, że stojąc na straży interesu skarbu Państwa, a więc i podatnika, dba o odpowiednio płynny postęp prac, jak i realizację kontraktów przy zachowaniu jak najefektywniejszego rozliczenia finansowego. To z kolei przekłada się na jak najniższe koszty inwestycji infrastrukturalnych dla podatnika i równolegle możliwość rozwoju firm realizujących zadania. Stąd postępowania przetargowe są nieograniczone, lecz obwarowane wymaganiami i gwarancjami, a wykonawcy deklarują własne oferty. To wszystko wiąże się także z odpowiedzialności za ew. podpisane później kontrakty.
W praktyce, w przypadku niedotrzymania warunków, obowiązują zawarte w kontrakcie kary umowne, a więc te, na które zgadzają się wcześniej obie strony.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto