Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czyżowice: Ksiądz budował kościół i wspólnotę [ZDJĘCIA]

Arkadiusz Biernat
Ks. Jerzy Dudek przez lata budował kościół i wspólnotę w Czyżowicach
Ks. Jerzy Dudek przez lata budował kościół i wspólnotę w Czyżowicach Parafia Chrystusa Króla w Czyżowicach
Czyżowice: Ponad miesiąc temu parafianie z Czyżowic pożegnali swojego proboszcza. Po 21 latach parafię opuścił ks. Jerzy Dudek. Duchowny, który z mieszkańcami wybudował kościół pw. Chrystusa Króla, przeszedł na emeryturę.

Czyżowice: Ksiądz budował kościół i wspólnotę

Tyle zrobił dla nas, dla naszej miejscowości. Nigdy księdza nie zapomnimy - przyznają mieszkańcy Czyżowic. Podobnych wypowiedzi jest więcej i w żadnym wypadku nie są na wyrost. Dlaczego? Bo ksiądz, dosłownie, pozostawi bardzo wiele po sobie. Między innymi kościół.

26 sierpnia 1995 roku. Kościół pełen życzliwych ludzi, a po mszy św. przed zakrystią śpiew młodzieży przy akompaniamencie gitary... Tak Czyżowice przywitały wówczas nowego proboszcza ks. Jerzego Dudka.

- Parafianie byli mi życzliwi od samego początku - wspomina duchowny. Choć nie zawsze było łatwo. Bo po przyjeździe nowego proboszcza szybko okazało się, że przed parafią stoi olbrzymie wyzwanie - budowa nowego kościoła. Pomysł rzucił po wizytacji kanonicznej ówczesny biskup Damian Zimoń. Bo poprzedni był w kiepskim stanie.

- Przypominał walącą się stajenkę, z pochylonym krzyżem. Ciasny, wilgotny, zimą mury budynku przemarzały do tego stopnia, że kościelny musiał w zakrystii podgrzewać na elektrycznej kuchence wodę i wino, potrzebne do mszy świętej - przyznaje ks. Jerzy.

Trzeba jednak podkreślić, że ten stan nie był winą zaniedbań. Poprzednia świątynia służyła mieszkańcom 55 lat, a powstała zaraz po wojnie. Był pierwszym odbudowanym kościołem ze zniszczeń wojennych na ziemi wodzisławskiej. To był wielki dowód na to, jak mieszkańcy Czyżowic i ks. proboszcz Reginald Knauer byli mocno związani z Bogiem.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Niestety, po latach materiały które zaraz po wojnie były dostępne ulegały znacznemu pogorszeniu. Przybywało również parafian. W starym kościele robiło się ciasno, przez co w razie zagrożenia, nie byłaby możliwa szybka ewakuacja wiernych. Podczas kolęd parafianie zapowiadali, że mocno zaangażują się w budowę nowej świątyni i rozpoczęto prace w tym kierunku.

Od początku nie było łatwo. Budowa kościoła była prowadzona w sposób nietypowy. Nowe mury stopniowo oplatały stary kościół, przeznaczony w końcowej fazie do rozbiórki. Budowano więc nową świątynię poza i ponad budynkiem istniejącego kościoła. Ta nietypowa metoda budowy była związana z faktem, że parafia nie posiadała gruntu z prawem zabudowy, z wyjątkiem terenu, na którym stał stary kościół. Parafianie musieli liczyć się z pewnymi niedogodnościami. Msze święte codzienne były odprawiane w salkach katechetycznych.

- W sobotę sprzątano kościół , aby niedzielna msza mogła być odprawiona w murach świątyni - wspominają wierni, którzy od samego początku mocno zaangażowali się w budowę kościoła. W pracach praktycznie nie korzystano z pomocy zewnętrznych firm. Na wysokości zadania stanęli parafianie.

- Profesor Motyczka, późniejszy senator, codziennie delegował kilku swoich pracowników do budowy kościoła. Pan Kocur ofiarował na budowę całe potrzebne drzewo, Paweł Kucza dał panele na strop kościoła, Staszek Mikos w całości sfinansował wykonanie ławek. Pan Elias wykarczował teren wokół kościoła i probostwa, a także wyasfaltował wszystkie ścieżki na cmentarzu parafialnym. Trzeba wymienić ogromne zaangażowanie kierowców aut ciężarowych, którzy byli zawsze do dyspozycji.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Codziennie na budowę przychodziło dwadzieścia do pięćdziesięciu osób. Jedzenie dla nich ofiarował pan Marian Oślizło, który był prezesem wodzisławskich Koncentratów. Państwo Szczyrba użyczyli samochodu dostawczego, aby jedzenie z Wodzisławia codziennie trafiało na budowę. Od miejscowego piekarza było darmowe pieczywo - wylicza ks. Jerzy Dudek. Nie wszyscy mogli pracować na budowie. Ale wielu wspierało inwestycję finansowo. Mieszkańcy czuli się mocno odpowiedzialni za swój kościół.

- Jak to na budowie, były lepsze I gorsze momenty. Ksiądz proboszcz jednak dał się poznać jako dobry organizator, kierownik prac. Zresztą nie tylko przy budowie świątyni - podkreśla Marian Jureczka, sołtys Czyżowic. Wiosną 2001 roku został rozebrany budynek starego kościoła, a 25 września 2002 r, ks. abp Damian Zimoń uroczyście poświęcił nową świątynię, która przez wiele lat służyć będzie mieszkańcom Czyżowic.

- Nie zapomnimy swojego proboszcza. Zawsze o nim będzie przypominał chociażby kościół Nie jest też przypadkiem, że ks. Jerzy otrzymał prestiżowe wyróżnienie - Gorzycką Perłę w 2014 roku - dodaje Jureczka.
Ks. Jerzy Dudek również zaznacza, że o Czyżowicach nigdy nie zapomni.

- Spotkała mnie wielka łaska, że mogłem służyć tutaj Bogu i ludziom. Dobrym ludziom. I ich najbardziej będzie mi brakować. Powiedziałem im kiedyś, a było to po śmierci mojej mamy, że odtąd oni są moją najbliższą rodziną. Mam nadzieję, że dla nich też byłem kimś bliskim - kończy ks. Jerzy.

Na emeryturze zamieszka w Rybniku. Będzie pomagał w rybnickiej Bazylice oraz w parafii na Nowinach, skąd 21 lat temu odchodził, aby objąć posługę proboszcza w Czyżowicach.

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami! [KLIKNIJ W LINK]

**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/arek_biernat

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto