Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dni schroniska w Myszkowie są policzone. Rzecz w tym, jak uratować zwierzęta

Krzysztof Suliga
Wczoraj i dziś około 70 psów znajdujących się w betonowych kojcach zostało przeprowadzonych z nich na wybieg, bądź uwiązanych na łańcuchach.

Decyzję o rozebraniu boksów podjął myszkowski powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, bo są samowolą budowlaną.

Administrująca schroniskiem gminna spółka SANiKO już w zeszłym roku wykonała projekt nowego azylu za 2,6 mln zł, ale gmina, która wyłożyła pieniądze na dokumentację, nie znalazła ich na budowę. Nie wypaliły taż projekty wspólnej inwestycji z Zawierciem i spółki z prywatnym inwestorem. W końcu nie udało się nawet przeprowadzić zwierząt do innych schronisk.

- Zwróciłem się do 26 schronisk o przyjęcie naszych psów. Odmówiły, bo są przepełnione - twierdzi Sławomir Janas, prezes SANiKO.
Jaki więc będzie los zwierząt z istniejącego od kilkunastu lat nielegalnie schroniska?

Na razie będą żyć na uwięzi, a ich przyszłość nie rysuje się różowo.

- Będę próbował znaleźć pieniądze na budowę nowego schroniska i zainteresować wspólną inwestycją pozostałe gminy powiatu myszkowskiego - zapowiada burmistrz Włodzimierz Żak.

To mocno spóźniony scenariusz, a urzędnicy już znaleźli się na cenzurowanym.

- To niedopuszczalne, żeby psy były uwiązane na łańcuchach - oburza się Ewa Gebert, prezes Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals. - Zawiniła gmina, bo wiedziała, że schronisko nie spełnia podstawowych warunków.
Nie ma jednak innej możliwości, bo część psów jest agresywna i nie potrafi współżyć z innymi. na łańcuchach znajdować się będzie w sumie jednak tylko kilkanaście psów.

Tymczasem z azylu nie będą już mogły korzystać gminy, które miały z nim podpisane umowy: Żarki, Poraj, Janów i Mstów.
- Łańcuch źle wpływa na zdrowie fizyczne psa i jego psychikę. Nie mamy jednak wyjścia - mówi pracująca w azylu Patrycja Kucia, pracownik schroniska.

Schronisko prędzej czy później zostanie zamknięte.

Psy nie zostaną uśpione

Piotr Grzeliński z częstochowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, o tym, że psy przebywające w myszkowskim schronisku w poniedziałek stracą swoje boksy dowiedział się od naszego reportera.

Obiecał, że w poniedziałek pojedzie do Myszkowa, aby na miejscu zobaczyć, w jakich warunkach żyją lokatorzy azylu. Grzeliński twierdzi, że gminy lekceważą obowiązek realizowania ustawy o ochronie zwierząt. Częstochowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami zażądało od częstochowskich gmin raportów, jak wywiązują się z tej ustawy.

Większość nie odpowiedziała. Tymczasem powiatowy lekarz weterynarii w Myszkowie Adam Sroka zapewnił nas, że psy z azylu nie zostaną uśpione.

Masz pomysł, jak pomóc zwierzętom z myszkowskiego schroniska? Komentuj!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto