Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drugiego Manhattanu w Katowicach nie będzie

Justyna Przybytek, Michał Wroński
125 metrów ma najwyższy obecnie wysokościowiec Katowic - Altus
125 metrów ma najwyższy obecnie wysokościowiec Katowic - Altus Fot. Polska Dziennik Zachodni
Na naszych oczach pryska mit o bogatych, pnących się do nieba Katowicach. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że znakiem rozpoznawczym stolicy regionu będzie mrowie wysokościowców. W sumie mieliśmy ich mieć najwięcej spośród wszystkich miast wojewódzkich w kraju.

Tyle że... na zapowiedziach budowa Manhattanu w Katowicach się skończyła. Najpierw realizację tych planów blokował Urząd Lotnictwa Cywilnego, a potem urzędnicza opieszałość i brak studium aeronautycznego. Teraz swoje dokłada kryzys na rynku nieruchomości.

Futurystyczna wizja Katowic "na wysokim poziomie" rychło się nie ziści. Wręcz przeciwnie. Inwestorzy wstrzymują swoje przedsięwzięcia. Uznali, że ich realizacja po prostu się nie opłaci. W stolicy regionu, liczącego ponad 4 miliony mieszkańców, nie ma dość klientów na tak ekskluzywny "towar".

DOKP w rozsypce

Lada dzień rozpocznie się exodus kolejarskich spółek z wieżowca DOKP przy al. Roździeńskiego. Przy Spodku - najbardziej rozpoznawalnym w kraju symbolu Katowic - zostanie pusty, brudny i obskurny wieżowiec. Nie o takiej wizytówce Katowic myśleli włodarze. Tym bardziej, że za DOKP - na terenie po kopalni Katowice - za kilka lat ma powstać "Strefa kultury", czyli Międzynarodowe Centrum Kongresowe z nową siedzibą NOSPR oraz Muzeum Śląskiego. Tymczasem gmach DOKP będzie szpecić okolicę w równym stopniu, co niedokończony szkielet Katowickiego Centrum Biznesu stojący nieopodal przy ul. Chorzowskiej.

W miejscu DOKP miało stanąć tzw. Rondo Towers - dwie nowoczesne wieże z 64 tysiącami metrów kwadratowych powierzchni biurowej klasy A, którą spodziewano się wynajmować bogatym korporacjom.

W ramach inwestycji miano zmodernizować i podwyższyć o cztery kondygnacje budynek DOKP, a obok postawić bliźniaczy gmach. Przedsięwzięcie wspólnymi siłami chciała przeprowadzić PKP oraz firma Hines Polska. W ciągu niespełna dwóch lat od zawarcia porozumienia udało się załatwić formalności (m.in. decyzję o warunkach zabudowy i środowiskową) i na tym koniec. Tłumu najemców zainteresowanych wynajęciem biur przy rondzie nie ma. Inwestycję wstrzymano. Oficjalnie mówi się, że na rok, ale i ten termin nie jest pewny.

Inwestorzy w odwrocie

Powód zwłoki chętnie tłumaczy się kryzysem.

- Kiepska sytuacja na katowickim rynku nieruchomości - tak twierdzi inwestor. - Powierzchni biurowej do wzięcia jest dużo, a zapotrzebowanie na nią niewielkie - dodaje.

- Poziom czynszów znacząco zmalał od końca 2008 roku, a mimo to aktywność na rynku najmu jest bardzo mała - przyznaje Jolanta Michalska, zastępca dyrektora Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Katowicach. Jak mówi, "kłody pod nogi" inwestycji rzucają także bankowcy. - Dostęp do finansowania kredytowego inwestycji biurowych jest od wielu miesięcy ograniczony we wszystkich miastach poza Warszawą - dodaje Michalska.

Kryzys na rynku nieruchomości może nie tylko odwlec budowę Rondo Towers, ale też - co przyznają przedstawiciele PKP - zmienić jej zakres.

Z kłopotami boryka się jednak też wielu innych inwestorów. Gdyby podliczyć wszystkie, jeszcze niedawno planowane w Katowicach wysokościowce, to okazałoby się, że w ścisłym centrum miasta powinno powstać ich blisko 20. Na razie mamy tylko Altusa.

Wieżowce pryskają

Co stało się z pięknymi, oryginalnymi i nieraz fantastycznymi wizualizacjami, które dwa lata temu pokazywali nam inwestorzy? Trafiły do szuflady.

- Sprawa inwestycji w Katowicach jest zamrożona. Wiadomo, jaki mamy teraz okres na rynku, więc skupiliśmy się na budowie galerii handlowych - wyjaśniała Halina Wyborska z Rank Progress, który przy ul. Olimpijskiej planował postawić trzy wieże (o wysokości 168, 184 i 200 metrów), układające się w kwiat orchidei. Firma Gant Development chciała obok budować apartamentowiec (115 m). Inwestycji nie ma jednak w planie finansowym na ten rok. Niepewny jest los 100-metrowego wieżowca LC Corp w pobliżu Spodka. Od poprawy warunków rynkowych uzależnia rozpoczęcie budowy wysokich na 147 i 55 m wież Silesia Towers (mają powstać w ramach kompleksu Silesia City Center) firma TriGranit. Odpuszcza też spółka Jupiter Plaza, która przy ul. Sokolskiej chciała stawiać 110-metrowy apartamentowiec. Po sąsiedzku miał stanąć wysoki na 55 metry Hollybrook Tower. Projekt został zamrożony.

- Rozważamy dwie inne, bardziej możliwe koncepcje z niższymi budynkami. Przy 17 kondygnacjach za metr kwadratowy powierzchni trzeba by zapłacić ok. 8-9 tys. zł. Na takie budynki w Katowicach jest za wcześnie - wyjaśnia Zbigniew Szczerba z Hollybrook. Terminy? - To zależy od sytuacji na rynku.

W błocie (i to dosłownie) utknęła budowa nowego biurowca Kamsoftu przy ul. 1 Maja (140 metrów) - okazało się bowiem, że działka Kamsoftu leży na starym dorzeczu Rawy i zanim zostaną podjęte jakieś decyzje, trzeba zbadać, czy ponad 30-piętrowy biurowiec może tu w ogóle stanąć.

Nie ma też trzech wież Reinholda przy al. Korfantego 138 (firma postawiła jedynie 4-kondygnacyjny biurowiec), ani 100-metrowej wieży planowanej przez katowicki Opal czy drapacza, który chciała budować spółka Millenium Rondo w miejscu Varietes Centrum u Michalika przy al. Korfantego.

Czekamy na boom?

- Popyt na tego typu budynki już się wyczerpał i na zmianę trendu przyjdzie nam poczekać 10-15 lat. Małe i średnie przedsiębiorstwa nie zapełnią takich biurowców. Trzeba czekać na prawdziwy boom gospodarczy. Na razie nie będzie Manhattanu w Katowicach - ponuro wieszczy prof. Andrzej Barczak z katowickiej Akademii Ekonomicznej. Podkreśla zarazem, że inwestycje budowlane to jeden z najbardziej wymiernych wskaźników rozwoju gospodarczego.

Skoro tak, to gwałtowne wyhamowanie budowy Rondo Towers oraz innych wysokościowców nie najlepiej świadczy o kondycji stolicy regionu. Każe z większym dystansem spojrzeć na optymistyczne rankingi płac, z których wynika, że Katowice są tuż za (a czasem nawet przed) Warszawą. Źródłem tym wysokich wynagrodzeń jest bowiem głównie przemysł, a ten już dawno "okopał" się w starych siedzibach i raczej nie kwapi się do przeprowadzki. Nowych korporacji najwyraźniej nie przybywa zaś w takim tempie, skoro nie ma chętnych na pomieszczenia w biurowcach.

Jednym słowem, Katowice miały rosnąć w oczach, a tymczasem wszystko wskazuje na to, że marzenia o "szklanych domach" pozostaną na papierze.

- W Katowicach jest i będzie popyt na powierzchnie biurowe. Kiedy budowano Altusa albo Chorzowską 50, to też pytano, kto je zapełni - twierdzi Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu. Przykład, że jednak się da? - Inwestycje GTC przy ul. Francuskiej i Ghelamco przy Chorzowskiej.

125 metrów ma najwyższy obecnie wysokościowiec Katowic - Altus

200 metrów miała liczyć jedna z wież Rank Tower Center (inwestycję zawieszono)

230,7 metrów ma najwyższy wysokościowiec Polski (PKiN w Warszawie)

Na razie zostały tylko wizualizacje

Z Tomaszem Skupiewskim z Grupy Katowickie Wieżowce ze "społecznego lobby" promującego Katowice jako miasto wieżowców rozmawia Justyna Przybytek

Miały być wieżowce, a jak ich nie było, tak nie ma. W czym problem? Kryzys czy kiepski klimat dla inwestycji w Katowicach?

We Wrocławiu budowany jest wieżowiec Sky Tower, co prawda będzie niższy niż zaplanowano, ale tam inwestorzy mają finansowanie. A w Katowicach problem jest taki, że inwestorzy chcieli budować, ale gdy nastał kryzys, to okazali się mało stabilni finansowo. Inna sprawa, że właściwie oprócz Jupiter Plaza, pozostałe wieże mają być biurowcami. Kwestia, czy takie obiekty znajdą najemców, skoro w międzyczasie powstały potężne biurowce przy Chorzowskiej i Francuskiej. A od zainteresowania najemców wynajęciem powierzchni w przyszłym obiekcie zależy, czy banki dadzą kredyt. Te dwie inwestycje wyprzedziły pozostałe i niestety w najbliższym czasie z wysokościowcami będzie problem.

Czyli boom na wysokościowe inwestycje przespaliśmy?

Sprawę długo blokował brak studium aeronautycznego. Teraz okazuje się, że można inwestować nie tylko w ścisłym centrum. Terenów inwestycyjnych jest w okolicy centrum sporo, więc inwestorzy wolą budować mniejsze i tańsze obiekty, bo nie tak skomplikowane technologicznie.

Ale były wizualizacje, koncepcje, itd.?

Inwestor pokazuje wizualizacje długo przed inwestycją, aby zareklamować projekt i zyskać najemców. Niestety, w Katowicach pechowo inwestorzy chcieli budować i zaraz nastał kryzys.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto