Sam dokładnie nie wie, ile obrazów namalował. Twierdzi, że 500. Prawdą jest, że znacznie więcej, sporo jednak rozdał, a część nie wróciło do niego z różnych wystaw. Maluje od kiedy pamięta, a malowania ani rysunku nigdy się nie uczył. Za to pół życia spędził jako górnik w kopalni "Wieczorek". Erwin Sówka, jedyny żyjący przedstawiciel Grupy Janowskiej, którego obrazy pokazywane były w galeriach na całym świecie, a znawcy sztuki płodzą na temat jego malarstwa kolejne elaboraty, ma 75 lat i, jak twierdzi, jeszcze dużo do namalowania.
- Tak czasem mówię: panie Boże, nie bierz mnie jeszcze z tego świata. Mam nadzieję, że posłucha - mówi jak zwykle żartobliwie emerytowany górnik i malarz intuicyjny. Sówka wraz z żoną mieszka na ostatnim piętrze wieżowca w katowickim Zawodziu. W Zawodziu, które, jak twierdzi uwielbia i które wielokrotnie trafia na jego płótna. Zresztą zazwyczaj w towarzystwie gołych bab - tak o malowanych przez siebie kobietach mówi pan Erwin.
Czytaj także: Celebryci kochają śląskie. Ale dlaczego?
Odwiedziliśmy go, żeby zapytać, co w tym Zawodziu takiego jest, że obok Nikiszowca właśnie tą dzielnicę przenosi na swoje płótna najczęściej. Pan Erwin prowadzi nas na balkon i pokazuje widok za oknem. - Jest najpiękniejsze - mówi. - Mamy stąd połączenia na cały świat - żartuje. - Wszędzie blisko, i do centrum, i na ogródek w Janowie - dodaje już poważnie. Za oknem widok znajomy: te same bloki, wieżowce i domy co na płótnach pana Erwina. - Patrzę przez okno i maluję - przyznaje malarz. I jeszcze Nikiszowiec, który zna jak własną kieszeń.
- Nikisz buduję na obrazach taki, jaki chcę, czasem od nowa, czasem poprawiam Zillmanów - śmieje się. - Przeinaczam go tak, żeby pasował do moich kobiet. Bo kobiety i kobiece ciało pasują do tej architektury, dobrze się z nią komponują. W samym Nikiszu jest coś kobiecego, opiekuńczego. Choć sam jako taki mi się nie podoba, ulice jednakowe i ludzie się pozmieniali - mówi.
Erwin Sówka urodził się w Katowicach i mieszka w nich, z wyłączeniem wojny, całe życie. Przed wojną w Giszowcu, po wojnie w Nikiszu, potem w Janowie, a od 32 lat w Zawodziu. Wyprowadzka? - Chyba na cmentarz, tam też są takie bloki, jak u nas - żartuje. - Nie sposób tego Śląska zdradzić - dopowiada.
Powojenny Nikisz pan Erwin pamięta zupełnie inny niż dziś. - Wszyscy się znali, mieszkali tu rdzenni Ślązacy, wszyscy z jedną kopalnią związani. Drzwi się nie zamykało, a co kto zrobił, wiedzieli wszyscy - wspomina. Mimo to czerwone familoki uparcie utrwala na swoich płótnach. I… gołe baby.
A z babami nie jest tak łatwo. - Malując kobietę bierze się na siebie wielką odpowiedzialność. Kobietę trzeba mieć we krwi. A do tego trzeba je tak namalować, żeby mnie po głowie nie wystrzelały, jak brzydkie wyjdą - znów żartuje.
Ale kobiety na obrazach Sówki to motyw przewodni, wynikający z wielkiego do nich szacunku. - Mogę malować gołe baby i gołe święte baby. I nigdy nic zdrożnego w tym nie było, bo moje kobiety mają w sobie sacrum, coś świętego - wyjaśnia. I znów nas rozśmiesza: Malowanie bab daje radość życia, mogę sobie wymyślić jaką chcę i na nią patrzeć.
I tak do woli. Tym bardziej, że pan Erwin nigdy nie korzystał z modelek. No, może czasem, z żony. Na obrazach Sówki zobaczycie jej... ręce.
Klucz do sukcesu to wyobraźnia. - Dużo się teraz namnożyło takich, którzy nie są twórcami, a odtwórcami, dobrze malują, ale nie są w stanie niczego stworzyć, bo brak im właśnie wyobraźni - ocenia pan Erwin.
Teraz maluje dla odmiany rynek w Gliwicach. Zastaliśmy go w jego pracowni - pracownia i galeria znajdują się w trzypokojowym mieszkaniu. Siedział przy sztalugach. Co ciekawe, ma je dopiero od kilku lat. Wcześniej malował na... ulubionym kredensie, zawsze stojąc. Teraz zdrowie już nie pozwala.
A planów jeszcze sporo! W kolejce są ukochane Katowice! Ale też po swojemu. - Przerobię je na ogrody, całe obrośnięte bluszczem - zapowiada Sówka. Wśród niezrealizowanych tematów jest też Madonna z dzieciątkiem jadąca… tramwajem, najlepiej po torach w Zawodziu.
Obrazy Erwina Sówki, jak pozostałych członków Grupy Janowskiej trzeba pokazać! Teraz wystawiane są w Maglu w Nikiszu, ale nie wiadomo, czy będą miały tu stałe miejsce. Gdzie eksponować Grupę? Piszcie!
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?