Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Sosnowcu PO i SLD mają współrządzić. Samorządowe koalicje bywają inne niż sejmowe

Marcin Zasada
Arkadiusz Chęciński, szef Rady Miejskiej w Sosnowcu
Arkadiusz Chęciński, szef Rady Miejskiej w Sosnowcu Magdalena Nowacka
Po jesiennych wyborach parlamentarnych PO może zawrzeć koalicję z SLD. Jeszcze przed wyborami namiastkę tego mariażu zobaczymy w Zagłębiu. Sosnowiecka Platforma prowadzi rozmowy z prezydentem Kazimierzem Górskim. Koalicja ma dojść do skutku jesienią.

Samorządowe przymierza w regionie często organizują się w poprzek politycznych podziałów w kraju. Tak było w Bytomiu, gdzie mimo wojny PO i PiS w Sejmie kilka lat temu w radzie miejskiej oba ugrupowania rządziły miastem. Platforma ma też doświadczenie w lokalnym dogadywaniu się z lewicą. Z różnym skutkiem udawało się to w poprzedniej kadencji sejmiku. Dla wielu obecne porozumienie PO i RAŚ jest bardziej egzotyczne.

W Sosnowcu też zapowiada się niecodzienny scenariusz. Podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej Platforma bezpardonowo krytykowała decyzje prezydenta Górskiego. Dziś zdania na ten temat zmieniać nie zamierza.

- Nadal uważamy, że osiem poprzednich lat prezydentury pana Górskiego nie przyniosło pożytku miastu - przyznaje Arkadiusz Chęciński z PO, szef Rady Miejskiej.

Mimo to, nawet z oponentem można się dogadać.

- Na bieżąco dyskutujemy o problemach miasta z prezydentem Górskim, który od początku kadencji zachęcał do współpracy wszystkie kluby. Sami nie wykluczamy współpracy dla dobra miasta, które jest w trudnej kondycji - dodaje.

Górski przyznaje, że prowadzi rozmowy z PO i nie ma już jej za złe zmasowanej krytyki przed wyborami samorządowymi.

- Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami - odpowiada koncyliacyjnie.

Warunki mariażu PO-SLD w Sosnowcu? Platforma, co potwierdza prezydent, mogłaby dostać dwa stanowiska wiceprezydentów. Pierwszym naturalnym kandydatem jest Chęciński, mający opinię pracowitego i kompetentnego radnego.

Z naszych informacji wynika, że zastąpić go w funkcji przewodniczącego mógłby radny Mateusz Rykała, ewentualnie Wilhelm Zych. Co oczywiste, Platforma zapewne mogłaby też liczyć na posady w miejskich spółkach.

- To możliwe. W sosnowieckiej Platformie jest wielu ludzi przygotowanych do przejęcia tych obowiązków - mówi Górski. - Kiedy? To zależy od PO.

Najpóźniej koalicja PO-SLD zacznie funkcjonować jesienią. W jej skład wejdzie po 10 radnych obu klubów, czyli w sumie 20 z 24, ilu liczy sosnowiecka rada.

Czyżby w polityce - jak w biznesie - opłacało się mieć krótką pamięć?

- W polityce jest o tyle inaczej, że coraz lepszą pamięć mają wyborcy - tłumaczy dr Marek Mazur, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. - Jeśli w Sosnowcu dojdzie do przymierza PO i SLD, przedstawiciele obu ugrupowań będą musieli czytelnie wyjaśnić taką decyzję swoim wyborcom, których sympatie mogą nawzajem się wykluczać - dodaje.

Nie pierwszy raz

Projektowana obecnie koalicja PO-SLD nie będzie pierwszą w sosnowieckim samorządzie, choć na pewno najbardziej niespodziewaną.

Poprzedni sojusz Platformy z lewicą został zawiązany w 2006 roku. Przetrwał tylko dwa lata. Obie jego strony nie mają najlepszych wspomnień z tamtej współpracy. - Trudno wspominać ją dobrze. Wielu radnym nie było ze sobą po drodze - stwierdza prezydent Górski. - Wyciągnęliśmy wnioski z popełnionych wówczas błędów - dodaje Chęciński.

Czy koalicje w gminach powinny być niezależne od "wojny na górze"?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto