Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głosował co drugi mieszkaniec regionu

Aldona Minorczyk-Cichy , współpr. JAK, ŁUK, MANO, RK, KUB, JH, PLUS, RES
Janina i Adam Litwakowie z wnuczką Nikolą  w Jastrzębiu
Janina i Adam Litwakowie z wnuczką Nikolą w Jastrzębiu fot. Agnieszka Materna
W naszym regionie na wybory poszedł co drugi uprawniony do wyboru prezydenta RP (ok. 55 proc.). Najliczniej, wcześnie rano, poszli głosować górale. Nawet ci, których domy zniszczyła powódź. Najmniejsza frekwencja była - podobnie jak pięć lat temu - w powiatach kłobuckim, myszkowskim i raciborskim. W całym regionie było spokojnie, choć nie zabrakło kilku drobnych incydentów.

Wynik głosowania Bronisława Komorowskiego hucznie świętowała śląska Platforma.

- Bronek! Bronek! - skandowali zwolennicy marszałka, którzy zgromadzili się na wieczorze wyborczym w Katowicach.

- Serce mówi "cieszmy się", a rozum "od poniedziałku bierzmy się ostro do pracy". Obawiam się, że wygrana w I turze może podziałać na elektorat Komorowskiego demobilizująco. Musimy zachęcić ludzi, by zamiast na wakacje za dwa tygodnie poszli do urn - podkreśla szef PO w regionie Tomasz Tomczykiewicz.

Eurodeputowany Jan Olbrycht zastanawiał się, co za dwa tygodnie zrobią wyborcy lewicy. - W tym ugrupowaniu różnie się zdarza. Niekoniecznie członkowie partii posłuchają Grzegorza Napieralskiego. Liczę, że pozostali kandydaci, którzy zebrali niewielkie poparcie, przekażą je Komorowskiemu - podkreślał Jan Olbrycht.

Z kolei poseł Jan Rzymełka cieszył się z dużej frekwencji w wyborach poza granicami kraju. - Zastanawiam się, dlaczego mimo 20 lat demokracji tu na Śląsku nie rozumiemy, jak ważny jest nasz głos. Dlaczego połowa z nas nie poszła dzisiaj do urn? - pytał Rzymełka.

Na wieczór wyborczy przyszedł też marszałek województwa Bogusław Śmigielski.

- To dobry wynik. Nie wierzyłem w zwycięstwo Komorowskiego w pierwszej turze. Sporo głosów się rozproszyło, a szkoda, bo jako państwo zaoszczędzilibyśmy sporo pieniędzy. Za dwa tygodnie znowu będę trzymał kciuki - komentował wynik kandydata PO Śmigielski.

PiS wieczoru wyborczego w Katowicach nie organizował: - Nasi działacze pracują w lokalach wyborczych, a parlamentarzyści w większości pojechali do stolicy - podsumował Piotr Pietrasz, rzecznik śląskiego PiS.

A jak wybory przebiegały w terenie? W Żywcu przed ósmą rano głosowało już ponad 4000 osób, tj. 3,4 procenta uprawnionych! Do komisji w żywieckim LO im. M. Kopernika Agnieszka i Sławomir Szczelinowie przyszli z 4-letnią córeczką Emilką.

- Bierzemy udział w każdych wyborach - zapewniali.

Podobnie wysoką aktywność wyborców jak w Żywcu, odnotowano w Bielsku-Białej i powiecie bielskim. Górale rekordy frekwencji bili aż do zamknięcia lokali wyborczych.

Najmniejsze zainteresowanie tym, kto na następne pięć lat zamieszka w Pałacu Prezydenckim wykazali mieszkańcy okręgu częstochowskiego. Do godz. 13 do urn poszedł tam zaledwie co piąty uprawniony, do godz. 17 co trzeci. Ten okręg obejmuje Częstochowę oraz powiaty: częstochowski, myszkowski, kłobucki, lubliniecki i zawierciański. W lokalu w szkole przy ul. Marii Dąbrowskiej w Częstochowie doszło do nieprzyjemnego incydentu. Jeden z wyborców wyczuł alkohol od przewodniczącego komisji. Powiadomił o podejrzeniach Krajowe Biuro Wyborcze. Wezwano policję.

- Okazało się, że mężczyzna miał 0,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Wybrano nowego przewodniczącego i komisja pracowała dalej - informuje sędzia Justyna Nocuń z Okręgowej Komisji Wyborczej.

W Zagłębiu policjanci umożliwili głosowanie zatrzymanemu w sobotę mieszkańcowi Będzina. W sobotę patrol wylegitymował mężczyzn pijących alkohol koło sklepu. Okazało się, że jeden z nich jest poszukiwany. Trafił do aresztu. Kiedy wytrzeźwiał, obudził się w nim obywatelski duch. - Nie mogliśmy odmówić - podkreśla Adam Jachimczak ze śląskiej policji.

Ponieważ zatrzymany nie miał przy sobie dowodu, w asyście policji pojechał do domu, zabrał dokument i oddał głos. Potem wrócił "na dołek".

W Chorzowie głosować przyszło dwóch kolegów. Podczas gdy jeden spełniał obywatelski obowiązek, drugi udał się piętro wyżej i zasnął. Znaleziono go kilka godzin później. Był pijany. Do incydentu innego rodzaju doszło przed południem w lokalu na gliwickim osiedlu Sikornik. Zamieszanie spowodował klucz, pozostawiony przez zapominalskiego członka komisji w zamku opieczętowanej urny. Wypatrzył go jeden z wyborców. Zwrócił też uwagę, że drzwiczki urny lekko odstają.

W Ogrodzieńcu głosował Bogusław Ziętek, szef WZZ "Sierpień 80", a także jedyny z kandydatów na prezydenta RP, który mieszka w województwie śląskim. Na kogo zagłosował?

- Na siebie, bo jestem najlepszym kandydatem. W kampanii skupiłem się na konkretach, a nie na historii czy opowieściach rodzinnych - stwierdził Ziętek i podkreślał turystyczne walory Ogrodzieńca.

W regionie rybnickim było spokojnie. Dorota i Edward Oleksiejukowie z Jastrzębia głosowali w Gimnazjum nr 8:

- Postawienie krzyżyka na karcie wyborczwej to nasz obowiązek - podkreślali.

Kilkanaście minut wcześniej kartę do urny wrzuciła Marta Machnik z Czerwionki-Leszczyn.

- W lokalu wyborczym byłam krótko, bo wiedziałam, na kogo zagłosuję. Po południu zabiorę na wybory babcię - mówiła dziewczyna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto