Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hit w sieci: I ty możesz zostać kibolem

Tomasz Kuczyński
Strona startowa "Kibol Game" pozbawia złudzeń, co do charakteru wirtualnej "zabawy"
Strona startowa "Kibol Game" pozbawia złudzeń, co do charakteru wirtualnej "zabawy" fot. Mikołaj Suchan
Jeśli masz internet, w każdej chwili możesz... zostać kibolem, czyli robić zadymy, chodzić na ustawki, a nawet wyrywać torebki emerytkom lub obijać bezdomnych. Wybierasz tylko klub, który zamierzasz w ten sposób "reprezentować". Do wyboru jest ich ponad 120, w tym te z naszego regionu - Ruch Chorzów, Górnik Zabrze, GKS Katowice, czy Polonia Bytom.

Za swoje wyczyny otrzymujesz punkty i pieniądze! Takie atrakcje daje firmowana przez krakowską spółkę Pixelate Ventures nowa gra internetowa "Kibol Game". Zabawa jest legalna, ma swój regulamin i już ponad 7 tysięcy uczestników. Każdy z nich może wybrać sobie rywala i bić się z nim do woli. W wirtualnym sklepie kupi nawet wszelkie potrzebne akcesoria kibola - od kastetu przez kij bejsbolowy, maczetę, po siekierę, a nawet psa rasy amstaff. Istotą gry jest popełnianie przestępstw. Jej twórcy chwalą się, że... jest osadzona w polskich realiach. - Trudno pochwalić taką grę - mówi stróż prawa, zajmujący się w śląskiej policji przestępczością pseudokibiców. - Na szczęście to świat wirtualny, nic tu nie dzieje się naprawdę.

Jednak według psychologów podobne "zabawy" są bardzo niebezpieczne dla psychiki młodych ludzi. Oburzenie słychać też w klubach sportowych:

- Jestem zszokowany tym, że jest tu używana nazwa naszego klubu. Musimy jakoś zareagować - kręci głową Dariusz Smagorowicz, szef Rady Nadzorczej Ruchu Chorzów SA.

Co na to producent "Kibol Game"? Tłumaczy, że gra to sposób na rozładowanie agresji.

7.000
- tyle co najmniej osób bierze już udział w "Kibol Game"

I ty możesz zostać kibolem

Ledwie tu się znalazłem, przegrałem solówkę. Trafiłem do obskurnego szpitala, z niemiłymi pielęgniarkami. Aby szybciej wyjść dałem w łapę lekarzowi. Ale już jestem groźny - napadłem na krawaciarza, mam więc trochę kasy, wyskoczyłem do sklepu i kupiłem siekierę. Wyzwałem na solo jakiegoś frajera, dostał łomot. Poszedłem w górę rankingu - tak wygląda świat gry "Kibol Game", która od niedawna funkcjonuje w internecie.

Interesująca jest też zachęta przysyłana na skrzynkę mejlową, po zarejestrowaniu się do gry: "Hej, kibicu! Teraz się zacznie! Zadymy, rozróby, ustawki i solówki - no i kibicowanie!". Można wybrać klub, za który zamierza się wirtualnie naparzać z innymi uczestnikami. Do wyboru jest ponad 120 drużyn, w tym m.in. Ruch Chorzów, Górnik Zabrze, GKS Katowice, Polonia Bytom, GKS Tychy, Piast Gliwice, Polonia Bytom, Odra Wodzisław, Ruch Radzionków, Raków Częstochowa, BKS Stal Bielsko-Biała i Podbeskidzie. Gra ruszyła w sierpniu i ma już ponad 7 tys. użytkowników.

- Jestem w ciężkim szoku. Nie uwierzyłbym w to, gdybym nie zobaczył na własne oczy - mówi przewodniczący Rady Nadzorczej chorzowskiego Ruchu, Dariusz Smagorowicz.

Co jest takiego szokującego w tej "zabawie"? To, że na zestawie ikonek na stronie głównej jest na przykład lista przestępstw z punktami "energii" w nagrodę. Obicie menela to 25 pkt., skrojenie gówniarza warte jest 35 pkt., wyrwanie torebki emerytce - 40, kradzież radia samochodowego - 45, obrabowanie kozaków z sąsiedniego osiedla - 50, napad na krawaciarza - 55, rozbój w barze - 60, kradzież samochodu - 70, nocny włam do apteki - 80, a skok na pocztę - 90.

Można też wstąpić do "militaria shopu", którego hasło reklamowe to: walcząc ze sprzętem w solówkach i ustawkach ekip zyskasz przewagę nad innymi. Dlatego kup sobie sprzęt i nie daj się pokonać!

Co więc można sobie kupić (oczywiście "tylko" wirtualnie)? Na przykład kastet, kij bejsbolowy, siekierę, maczetę, "tulipan" (rozbita butelka z ostrymi krawędziami), a nawet psa niebezpiecznej rasy - amstaffa! Na koncie uczestnika gry są wyniki solówek, jest spis "skrojonych" szalików.

Policjant z zespołu do walki z przestępczością pseu-dokibiców w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach nie wydaje się zaszokowany treściami zawartymi w "Kibol Game". Zajmuje się kibolami od 1994 r. i niejedno już widział.

- To jest tylko wirtualna rzeczywistość, nikt nikomu nic złego nie robi naprawdę - przekonuje. - Owszem, nie można tego pochwalać, jednak dla nas o wiele gorsze jest to, co dzieje się w świecie rzeczywistym. W ostatnich latach nastąpiła brutalizacja zachowań kibiców. Stadiony są lepiej zabezpieczone, mają monitoring, dlatego do zadym dochodzi w czasie przejazdu kibiców, przed meczami lub po nich. Ustawki często odbywają się zupełnie bez związku z meczami, w inne dni.

Policjant tłumaczy, że tylko podżeganie do popełnienia przestępstwa może zainteresować stróżów prawa. Nawet pisemko "To my kibice", gdzie roi się od informacji o zadymach i ustawkach nie może zostać zgłoszone do prokuratury.

- Wydawcy zastrzegają, że nie ma tu treści nawołujących do chuligaństwa i przestępstw, a tylko informacyjne. W relacjach z ustawek nie zachęca się do następnych bójek i nic nie można z tym zrobić - przyznaje.

Filmiki z bójek kibiców są również do obejrzenia na stronie "Kibol Game", choć pojawia się też tam element edukacyjny. Aby nie trafić do wirtualnego więzienia, można odkupić winy jako wolontariusz. Proponowane prace wyglądają niewinnie, ale jest też... "pastowanie butów pieskom". Wiadomo, że na policję mówi się w środowisku przestępczym "psy", ale to też nie jest żadne przekroczenie prawa.

- To tak jak z napisem HWDP na bluzach lub czapkach. Każdy może powiedzieć, że to znaczy cHcę Wstąpić Do Policji, choć może niezbyt ortograficznie - dodaje stróż prawa, dając do zrozumienia, że wirtualna gra nie ma zazwyczaj przełożenia na realny świat. - Z doświadczenia wiem, że ci, którzy grają w takie gry, to nie ci sami, co biorący udział w zadymach. To nie jest tak, że ktoś nakręci się przed komputerem i wybiegnie zaraz na ulicę. Wręcz przeciwnie: to rodzaj rozładowania emocji. Zresztą lepiej, jeśli ktoś siedzi przy komputerze niż dokonuje prawdziwych przestępstw - ocenia policjant (dane osobowe do wiadomości red.).

Zdecydowanie innego zdania jest profesor Katarzyna Popiołek z Wydziału Psychologii i Pedagogiki Uniwersytetu Śląskiego.

- Kiedyś przeprowadzono eksperymenty na dzieciach, dając im możliwość wyładowania agresji na lalkach lub poprzez rozbijanie różnych przedmiotów. Owszem, najpierw się rozładowały i zmęczyły, ale potem stały się jeszcze bardziej agresywne. Po prostu agresja rodzi agresję, tak jest też w przypadku tego typu gier. W nich można poczuć się wielkim, silnym i to napędza do działań agresywnych. Nie podzielam optymizmu pana policjanta, który oddziela tych przed komputerem od prawdziwych przestępców. Nie wiemy, czy tak faktycznie jest, ale trzeba pamiętać o zasadzie nakręcającej się agresji przez agresję - tłumaczy Popiołek.

"Kibol Game" firmuje spółka Pixelate Ventures należąca do wydawnictwa G+J Polska, mająca siedzibę w Krakowie przy ulicy... Dobrego Pasterza. W informacji prasowej przygotowanej przez firmę czytamy, że akcja gry osadzona jest w świecie fanatycznych kibiców piłki nożnej i toczy się w czasie teraźniejszym na terenie Polski. Pojedynczy uczestnicy mogą założyć ekipę i razem robić rozróby i zadymy! Gdyby kibole wpadli w ręce policji, jest jeszcze szansa uniknięcia kary: "nie bądź świnia, pomóż bratu, daj alibi! Zabulisz za nie punkt, ale kibic odwdzięczy się w keszu, zobaczysz" - zachęca hasło w dziale o nazwie "komisariat".

Policjanci sugerują, że grą powinny zainteresować się kluby, bo w ten sposób narażone jest ich dobre imię. Twórcy gry wyjaśniają, że nazwy klubów wpisują sami użytkownicy i żaden klub nie był z góry zasugerowany. Gra jest legalna, ma swój regulamin, w którym czytamy, że zabronione są w niej przejawy przemocy, agresji, szantażowania, zastraszania i wulgaryzmy.

Wystarczy jednak spojrzeć na niektóre nazwy z listy rankingowej - prowadzi... Ekipa Pierwszego Pier...cia!

- To niedopatrzenie administratora gry, które zostanie poprawione - obiecuje Marek Kuleta, z firmy MG Network, promującej "Kibol Game". - Gra powstała po to, aby jej uczestnicy mieli możliwość wyładowania agresji w taki sposób, a nie w świecie realnym. Świat kiboli umyślnie jest przedstawiony w krzywym zwierciadle, aby pokazać głupotę takich zachowań.

- Nawet nie wiem, że istnieje taka gra i na czym ona polega - nie kryje zaskoczenia prezes Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice SK1964, Piotr Koszecki, a po krótkim wyjaśnieniu dopytuje: - Jest tam używana nazwa GieKSy? Z pewnością nie jest to więc dobre i nie służy klubowi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto