Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

II Europejski Kongres Gospodarczy 2010: Energia musi być czysta

Beata Sypuła
Reprezentacja Rudy Śląskiej zachęcała do budowania, dowożąc na miejsce potencjalnych inwestorów hummerami.
Reprezentacja Rudy Śląskiej zachęcała do budowania, dowożąc na miejsce potencjalnych inwestorów hummerami. Fot. Arkadiusz Ławrywianiec.
Poniedziałek na II Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach należał do rządu. Ponieważ we wtorek Rada Ministrów obraduje, podczas wczorajszych paneli do głosu doszedł biznes i eksperci finansowi, a nawet obawiający się o własną przyszłość słuchacze.

Sesja poświęcona kluczowej dla gospodarki Śląska branży elektroenergetycznej rozpoczęła się mocnym akcentem - nie tylko z tego powodu, że jako pierwszy w wystąpieniu multimedialnym przyszłość sektora przedstawił Günther Oettinger, komisarz UE ds. energii. Ważne było nie tylko, kto mówił, ale i co miał do powiedzenia. W Europie nieuchronna jest zmiana polityki energetycznej - z akcentem na inwestycje w nowoczesne i przyjazne środowisku technologie.

- Na badania w energetyce i rozwój nowych technologii przeznaczymy nie 3, ale 8 mld euro - zapowiedział komisarz Oettinger.

Zostanie wdrożony pakiet energetyczno-klimatyczny z ostrymi regułami gry. Kto nie będzie miał wydajnych, przyjaznych środowisku technologii - odpadnie w starciu z konkurencją. Tego najbardziej obawia się śląski przemysł.

- Pakiet klimatyczny i energetyczny oznacza gigantyczne inwestycje. Czy przemysł w dzisiejszej strukturze będzie na nie stać? Co powinno być państwowe, a co prywatne i skąd wziąć tak gigantyczne pieniądze na nowe inwestycje? - pytał branżę elektroenergetyczną i ekspertów Wojciech Kuśpik, prezes Grupy PTWP SA, inicjator Kongresu.

Zdaniem Dariusza Marca z firmy doradczej KPMG, im mniej państwa w gospodarce, tym lepiej.

- Państwo powinno wychodzić z roli konkurenta, właściciela przedsiębiorstwa. W energetyce jesteśmy na tej drodze, szukamy inwestorów dla tego sektora. Natomiast bezpieczeństwo energetyczne nie powinno być zapewniane przez własność, tylko odpowiednie regulacje wprowadzone przez państwo - uważa Dariusz Marzec z KPMG.

Według dyskutantów i ekspertów, zasadnicze znaczenie dla Polski ma obrona w Europie naszego prawa do produkcji energii z tych paliw, które mamy - głównie z węgla kamiennego i brunatnego. Rzecz jasna - produkcji nowoczesnej, z niższą emisją dwutlenku węgla. Jednak na wszystkie wymogi unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego zwyczajnie nas nie stać. - Jeśli Polska będzie podczas dyskusji na ten temat w ramach UE pasywna, to połowa polskiego sektora energetycznego będzie musiała być po 2017 roku wyłączona - ostrzegali przedstawiciele branży.

Jak mogą być wspierane polskie firmy? Agencja Rozwoju Przemysłu przekonuje, że ma wypracowane mechanizmy.

- ARP koordynuje program wsparcia biznesu o łącznej wartości 5 mld złotych. W latach 2005-2009 przeznaczono dla nich 1,8 mld złotych - mówił wczoraj Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu ARP. Dzięki temu w strefach ekonomicznych powstało 32 tys. nowych miejsc pracy, wspierane są także firmy, prowadzące nierentowną działalność - o ile zostanie zaakceptowany ich plan restrukturyzacji, a Komisja Europejska da swoją zgodę. Z takich programów korzystały m.in. tak duże firmy, jak Polfarma Tarchomin i Zakłady Chemiczne Police oraz takie sektory, jak koksowniczy, transport kolejowy, zakłady pracujące na rzecz obronności lub usytuowane w regionach zagrożonych kryzysem.

Czy należy do nich Śląskie? Europejski Kongres Gospodarczy 2010 (EEC 2010) w Katowicach, największa impreza biznesowa w Europie Środkowej, na wszystkich panelach z 4 tys. uczestników przekonywał, że spotykają się oni tam, gdzie bije serce polskiej gospodarki. Raport Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową pokazuje zresztą, że w 2009 roku był to najatrakcyjniejszy inwestycyj-nie region w Polsce z 4,7 mln potencjalnych klientów, 20 proc. europejskiego tranzytu, 51 uczelniami kształcącymi 200 tys. specjalistów.

- Śląskie to wysoka kultura przemysłowa, to region pełen pozytywnej energii. Energii dla biznesu - przekonywał wczoraj marszałek województwa Bogusław Śmigielski.

Swoją ofertę dla inwestorów zaprezentowały liczne śląskie miasta. Niektóre - w oryginalny sposób. Ruda Śląska zachęcała hasłem "15 minut do miliona" (w domyśle: klientów, złotych) do ulokowania firmy na działkach do 3 ha wzdłuż DTŚ. Jak to zrobiła? Niebanalnie: dowożąc na miejsce potencjalnych inwestorów hummerami. Tam już zrozumiano, że aby być widocznym - trzeba się dać zauważyć. Liczą na to również śląskie uczelnie i instytuty badawcze, tworzące Wspólnotę Wiedzy i Innowacji, o której wczoraj dyskutowano. W centrum zainteresowania uczestników Kongresu znalazł się także transport, finanse, ekonomia, infrastruktura i finansowanie sportu oraz stan polskiego wymiaru sprawiedliwości i ochrona zdrowia.

Joanna Schmid, podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa
Odpowiedzią ministra skarbu na kryzys była prywatyzacja - ale nie za wszelką cenę. Celem nie są też przychody realizowane ze względu na budżet. Powinniśmy się starać, by nasze firmy stały się komercyjne, bo wówczas są lepiej zarządzane, mają lepsze wyniki i stają się konkurencyjne na rynku. Lepiej sobie na nim radzą. Nie bez znaczenia jest także fakt, iż spółki skarbu państwa nie mogą korzystać z dofinansowania unijnego, więc w ich interesie jest prywatyzacja. Bez niej nie będziemy mieć w Polsce także silnego rynku kapitałowego. Dziś na rynku 20 proc. podmiotów należy do państwa. Jeśli zrealizujemy plany prywatyzacyjne, będą miały 10-15 proc. udziału w Produkcie Krajowym Brutto. W świecie jest to 5-10 proc. PKB. Przychody z prywatyzacji z końcem maja zamknęły się kwotą 7,5 mld złotych. Dzięki prywatyzacji PZU pozyskaliśmy 4 mld złotych i około 250 tysięcy indywidualnych inwestorów. Była to największa oferta od 2007 roku, pokazująca przy tym, jak można zbudować akcjonariat obywatelski, co jest wielką wartością. Gdy ktoś pyta, czy to dobry moment na prywatyzację, to odpowiem pytaniem: a jaki jest dobry? Jeśli inwestor nie spełnia naszych oczekiwań, odstępujemy od prywatyzacji. Tak było w przypadku Enei, nie dojdzie też do sprzedaży pierwszej grupy chemicznej - po-czekamy na lepsze czasy. Nie sprywatyzowaliśmy też Giełdy Papierów Wartościowych, bo postawiliśmy inwestorowi własne, dość wysokie wymogi. W ostatnim kwartale roku zrealizujemy drugi model - wprowadzimy GPW na giełdę, a Skarb Państwa pozostawi sobie 35 proc. akcji. Za 3-5 lat, w zależności od sytuacji na rynku, będzie można podjąć decyzję o drugim etapie prywatyzacji. Nie prywatyzujemy natomiast sektora bankowego - Skarb Państwa zachowuje pakiet kontrolny w PKO BP i BGK.

Robert Gwiazdowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha
Jeśli mnie ktoś pyta, co dzisiaj ciąć: wydatki czy podatki, to ja odpowiadam, że obniżyłbym wydatki i podatki. Struktura podatków w Polsce jest zła. Mamy najwyżej opodatkowaną pracę. Rząd ostrzega, że u nas struktura demograficzna jest zła, rodzi się za mało dzieci, a społeczeństwo się starzeje. Pytam, dlaczego się tak dzieje? Co to: nieprzyjemnie jest dzieci robić? Nic z tego... W Polsce młody człowiek, na starcie w życie zawodowe, może otrzymać na rękę 2 tys. złotych. Ale pracodawcę kosztuje on 3,6 tys. zł - właśnie na skutek opodatkowania pracy. Kobieta zarabia w Polsce o 20 proc. mniej niż mężczyzna, więc ona może otrzymać 1,6 tys. zł na rękę, choć pracodawca musi do tego dołożyć niemal drugie tyle. Jednak kiedy taka para idzie do banku, to nie liczą się ich zarobki brutto, tylko po odjęciu podatku nałożonego na pracę. To nie daje im szans na kredyt, mieszkanie, dobrobyt tworzony z myślą o dziecku. Absolutnie więc należy zmienić system: zwiększyć podatki pośrednie, bo są łatwiej i mniej kosztownie ściągane, zmniejszyć natomiast bezpośrednie. Dać ludziom pieniądze, by sami decydowali, co chcą mieć: dzieci, konsumpcję, oszczędności na starość. Tak wychwalani dziś Chińczycy nie mają problemu podatków nałożonych na pracę. Nie martwią się strukturą demograficzną i emeryturami, bo nikt im ich nie gwarantuje. Troszczą się sami o swoją przyszłość, a w razie potrzeby muszą wziąć starą babcię na plecy i zanieść do swojego domu. Sytuacja w ZUS będzie katastrofalna. Stoimy przed wyborem: jeśli ruszymy dzisiejszy system emerytalny, to wypłacane przez ZUS świadczenie starczy do 15 danego miesiąca. Jeśli nie ruszymy - wystarczy emerytowi do 10 dnia miesiąca. Czy rzeczywiście o taką zmianę nam chodzi?

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto