Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak do Warszawy

(AMC)
Przy ul. Długiej w Jaroszowicach drenaż będzie zbierał wodę z pól i odprowadzał do kanalizacji deszczowej
Przy ul. Długiej w Jaroszowicach drenaż będzie zbierał wodę z pól i odprowadzał do kanalizacji deszczowej fot. AO
Dzięki funduszom europejskim w naszym regionie buduje się setki kilometrów nowoczesnej sieci kanalizacyjnej. Do tej pory pod tym względem daleko nam było do państw Unii. Teraz nasze szanse rozwojowe się wyrównują. Korzystają na tym mieszkańcy regionu i korzysta środowisko. Samorządy, które pozyskały fundusze i same zainwestowały w sieć, stały się bardziej atrakcyjne pod względem inwestycyjnym. Przykładem są Tychy, gdzie właśnie trwają ostatnie prace przy budowie sieci.

Tychy są na dobrej drodze, by dołączyć do grona najczystszych miast w Europie. A to za sprawą współfinansowanego przez Unię projektu "Czyste Tychy - kanalizacja", który jest na finiszu.

Trwają ostatnie wykończeniowe prace przy budowie nowoczesnej sieci. Ostatecznie przyłączonych do niej zostanie 21 tysięcy tyszan. System kanalizacji ogólnospławnej został podzielony na kanalizację sanitarną i deszczową. Zbudowano i zmodernizowano sieć o długości niemal 320 km. To tyle, ile w przybliżeniu wynosi odległość z Tychów do Warszawy!

Dodatkowo uregulowano rowy i potoki na długości 31,2 km, powstały 24 przepompownie ścieków oraz zmodernizowano część osadową oczyszczalni ścieków w Urbanowicach. Koszt całego projektu to ponad 560 mln zł, tj. 140 mln euro. Fundusz Spójności sfinansował 75 procent tej kwoty, czyli ponad 75 mln euro. Pozostałe pieniądze pochodzą z budżetu miasta i nisko oprocentowanych pożyczek z NFOŚiGW oraz z WFOŚiGW.

Przebudowa kanalizacji to było sześć niezależnych kontraktów budowlanych. W dzielnicach Wygorzele, Jaroszowice i Cielmice przyłączono do nowej sieci gospodarstwa 4000 mieszkańców. Powstało tam ponad 80 km nowych kanałów sanitarnych i deszczowych. W Starych Tychach do sieci podłączono 5000 mieszkańców. Wyregulowano tam także fragment Potoku Tyskiego.

W Zwierzyńcu, Wartogłowcu i Zawiści z sieci skorzysta 2000 osób, a w Wilkowyjach i Mąkołowcu - ponad 5300. W tych ostatnich starą kanalizację zaadaptowano na system - deszczowej i sanitarnej. Wybudowano tam też pompownie i zmodernizowano rowy melioracyjne.

W Czułowie dzięki unijnym środkom do sieci przyłączyło się ponad 4000 mieszkańców. Wyregulowano także płynący przez dzielnicę Potok Mąkołowski.

Z kolei w Urbanowicach zmodernizowano oczyszczalnię, która teraz jest w stanie przerobić całość osadów ściekowych oraz niemal w całości wyprodukować prąd potrzebny do swojego działania, co oznacza zysk ponad 2,4 mln zł rocznie.

Rozmowa z Elżbietą Sugier, szefową Ekosystemu Śląsk Mysłowice

Tyski projekt budowy nowoczesnej sieci wodno-kanalizacyjnej, którego jesteście współautorem, jest pod jakimś względem wyjątkowy?

Każdy projekt taki jest. Jeśli jednak pyta pan, czy jest największy, najnowocześniejszy, najwydajniejszy, to w tym kontekście nie odbiega od realizacji, w których braliśmy udział wcześniej. Większy był na pewno projekt realizowany w Zabrzu, a technologicznie podobny. Tak jak modernizacja i wymiana systemu wod.-kan. w Dąbrowie Górniczej czy Bogatyni.

Takie inwestycje to dla miast regionu skok cywilizacyjny?

Ależ skąd! Cała aglomeracja posiada działający system wodociągowo-kanalizacyjny. To raczej jego modernizacja. Wiele rur nadal izolowanych jest azbestem, część uległa daleko posuniętej korozji. Azbest musi być usunięty ze środowiska najpóźniej do 2030 roku. To wbrew pozorom niedaleka przyszłość i czasu zostało naprawdę mało.

Ale wiele mniejszych miejscowości czy dzielnic nie miało kanalizacji lub była jedna ogólnospławna dla ścieków sanitarnych i deszczówki.

To prawda. Modernizacja polega m.in. na wybudowaniu nowej sieci kanalizacyjnej tam, gdzie jej nie ma, i rozdzieleniu, jeśli jest wspólna dla różnych rodzajów ścieków. To wymogi zapisane w określonych dyrektywach. Bez spełnienia tych warunków nie ma co myśleć o aplikowaniu po środki UE. Wspólna zlewnia dla różnych ścieków utrudnia ich oczyszczenie i jest ekonomicznie nieuzasadniona. Poza tym niejako przy okazji można uruchomić jedną dużą oczyszczalnię ścieków, obsługującą całe miasto, zamiast dotychczasowych, kilku mniejszych, uciążliwych nie tylko dla ludzi ale i środowiska.

Uciążliwości związane z budową są także znaczne i długotrwałe.

Ale efekty rozwiązują problemy związane z dostarczaniem dobrej jakości wody i odprowadzaniem ścieków na wiele lat. Na marginesie poprawiana jest także jakość infrastruktury komunikacyjnej, bo kanalizacja najczęściej biegnie w drodze lub chodniku.

Jak traktowane są przez UE wnioski o dofinansowanie modernizacji sieci wod.-kan.?

Od lat obserwuję, że stanowią priorytet. Proszę zwrócić uwagę, że nakłady na ten cel, jak i na szeroko rozumianą ochronę środowiska należą do najważniejszych. Zakres finansowania ze środków zewnętrznych nierzadko wynosi 85 proc. Gminy mają za zadanie zebrać jedynie 15 proc. potrzebnej kwoty. Na drogi maksymalne dofinansowanie wynosi ok. 50 proc. Najczęściej jednak 35 proc., więc od razu widać, na jakie projekty Unia stawia akcenty.

Pani zdaniem, gdyby nie pomoc finansowa z funduszy europejskich, jak długo czekalibyśmy na realizację tych inwestycji?

To trudne pytanie, bo poprawna odpowiedź zależy od zbyt wielu zmiennych, a więc wielkości budżetu gminy, liczby mieszkańców, ustalonych priorytetów i potrzeb... Odpowiadając na dużym stopniu ogólności bardzo długo, a niektóre gminy w ogóle nie realizowałyby tych zadań.

Dlaczego było warto

Dzięki budowie za unijne pieniądze nowoczesnej kanalizacji w Tychach poprawiła się jakość wód powierzchniowych i podziemnych. Znacznie lepsza jest także jakość gleby. To wszystko dlatego, że teraz niemal 100 procent ścieków z miasta będzie ujmowanych przez sieć kanalizacyjną.

Znikną zatem szamba i inne niekoniecznie ekologiczne sposoby pozbywania się ścieków, wytwarzanych przez gospodarstwa domowe.

Kolejne wymierne efekty to zwiększenie atrakcyjności lokalowej miasta dla przedsiębiorstw i inwestorów indywidualnych, podniesienie standardu życia mieszkańców, ożywienie gospodarcze, a docelowo - jak zapewniają władze samorządowe Tychów - także wzrost liczby miejsc pracy. Słowem - oznacza to nic innego, jak kolejny etap rozwoju miasta.

Początkowo wartość inwestycji szacowano na 106 milionów euro. Po podpisaniu umów wyniosły one ostatecznie 140 milionów euro. To pozwoliło na zbudowanie ponad 320 kilometrów sieci i resztę nowoczesnej infrastruktury!

Tyszanie podkreślają, że ta inwestycja jest dla nich kluczem do czystszego środowiska miasta. Przyłączenie domów aż 21 tysięcy tyszan do nowoczesnej sieci kanalizacyjnej znacząco zmniejszy ilość nieczystości w otoczeniu. mimo że "produkują" ich coraz więcej.

Życie mieszkańców Tychów w bezpiecznym środowisku to także korzyść nie do przecenienia.

Przy okazji jej wielomilionowej inwestycji - co niezwykle istotne - Tychy nareszcie dostosowały swój system kanalizacyjny do wymogów Unii Europejskiej, dołączając do grona najczystszych miast w Europie.

Warto także przypomnieć, że projekt "Gospodarka ściekowa w Tychach" był drugim co do wysokości kwoty dofinansowania projektem w sektorze środowiska dotowanym przez europejski Fundusz Spójności w 2004 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto