Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan Chwalewski Mistrzem Polskiej Ortografii 2009 roku

Monika Krężel, Teresa Semik
Mistrz Polskiej Ortografii 2009 roku.
Mistrz Polskiej Ortografii 2009 roku. fot. Arkadiusz Gola.
Ponad 1.200 osób napisało w niedzielę w Katowicach trudny tekst dyktanda o huncwocie, co chciał wystąpić w komedii dell'arte. Wolał jednak hajdamackie hajdawery od antycellulitisowych legginsów z lycry i musiał się ochędożyć. Bezbłędnie napisał go 52-letni Jan Chwalewski, technik elektronik z Pabianic, i został Mistrzem Polskiej Ortografii 2009 roku. W nagrodę otrzymał 30 tys. zł.

O mistrzowski tytuł Chwalewski ubiegał się od 1992 roku, regularnie pisząc tę narodową klasówkę.

Gratulując mu wygranej przewodniczący jury, prof. Walery Pisarek powiedział: - Niedawno spytano mnie, czy spotkałem człowieka, który nie popełnia błędów ortograficznych. Odpowiedziałem, jak ten człowiek z anegdoty, który zwiedzał zoo i zobaczył żyrafę. "Niemożliwe, takie zwierzę nie istnieje!".

Drugi był 30-letni Aleksander Meresiński z Kielc, z wykształcenia prawnik. Wygrał 15 tys. zł. Po raz trzeci zajął drugie miejsce w tym konkursie. - Będę startował do skutku, aż wygram - zapowiedział.

Trzeci laureat, 35-letni Michał Gniazdowski, socjolog z Warszawy, autor krzyżówek dostał 5 tys. zł. Po raz pierwszy wystartował w Dyktandzie 10 lat temu i wówczas obiecał sobie, że wróci do Katowic tylko wtedy, gdy będzie bardzo dobrze przygotowany. Wczoraj stanął na podium.

Nie był to najtrudniejszy tekst w 22-letniej historii katowickiego Dyktanda, ale jego autorzy, profesorowie: Jerzy Bralczyk i Andrzej Markowski, zastawili w nim sporo pułapek. - Spotkaliśmy się z prof. Jerzym Bralczykiem, każdy z nas przyniósł swój słownik ortograficzny i wynotowaliśmy słówka, które wydawały nam się trudne. Zaczęliśmy od zdania: "Włóż otóż kontusz", które potem zmieniliśmy na: "Złóż otóż kontusz" - opowiadał prof. Andrzej Markowski. - Potem jakoś poszło. Wiedzieliśmy już, że tekst będzie o ubieraniu i jedzeniu.

Ktoś, kto był świeżo po lekturze "Koziołka Matołka" wiedział, jak napisać rachatłukum", bardzo słodki przysmak arabski, o którym wspomina bohater tej bajki.

Zdaniem prof. Jana Malickiego, dyrektora Biblioteki Śląskiej, już sam kształt tekstu był trudny ze względu na stylizację historyczną, staropolską. Był dialog, a to sprawia, że od piszących wymaga się koncentracji przechodzenia z jednej osoby na drugą.

- Bardzo trudna była interpunkcja, zwłaszcza zakończenie - dodaje prof. Malicki. - To był tekst urwany. Większość osób mogła postawić kropkę, a tam jest wielokropek.

Piszący uciekali się do różnych sztuczek. Zamiast "huncwocie przechero", pisali "huncwocie cholero".

Tym razem Dyktando pisali także prezydenci miast, a tematem najczęstszych rozmów był sztywny, niezrozumiały język urzędniczy. Najlepiej wypadł w tej konkurencji prezydent Jaworzna Paweł Silbert, z wykształcenia ekonomista i on otrzymał tytuł "Bezbłędnego Prezydenta" wraz z grafiką wybitnego artysty polskiego Andrzeja Pągowskiego. Zdradził, że dwa razy przed klasówką przeczytał zasady pisowni zamieszczone w Wielkim Słowniku Ortograficznym PWN, a także na stronach internetowych PWN. Wstał o godz. 5.30 i dalej powtarzał. Prezydent Silbert dowiódł, że nauka, jak zawsze, nie idzie w las.

Wszyscy prezydenci dostali od redakcji naszej gazety słowniki ortograficzne. W imprezie wzięli udział m.in. Andrzej Czapski, prezydent Białej Podlaskiej, Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, Piotr Uszok, prezydent Katowic oraz jedyna kobieta w tym gronie Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza. Prof. Walery Pisarek nie chciał ujawnić, ile błędów popełnili prezydenci. Prace gości specjalnych są zawsze utajniane.

- Wynik nie jest istotny. Najważniejsze, że odważyli się wziąć udział w Dyktandzie - mówi prof. Pisarek, językoznawca. - Ja nie miałbym takiej odwagi. Gdybym miał pisać w gronie autorów dyktand, z profesorami: Bralczykiem, Markowskim, Polańskim, Podrackim, Miodkiem, zapewne starałbym się wymigać chorobą albo pilnym wyjazdem.

Patronat nad imprezą objęła m.in. gazeta "Polska Dziennik Zachodni" i nagrodziła najlepszą pracę spośród uczestników z woj. śląskiego. To wyróżnienie zdobył 28-letni Tomasz Duda z Rudy Śląskiej, tłumacz języka angielskiego oraz włoskiego. W nagrodę od naszej redakcji otrzymał laptopa, który wręczyła mu redaktor naczelna Elżbieta Kazibut-Twórz.

Pomysłodawczynią katowickiego Dyktanda jest wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek. Od 1987 roku napisało je ponad 51 tys. osób. Dotąd tylko czterech śmiałków nie popełniło w nim ani jednego błędu.

Pierwszy raz w historii Dyktanda napisali je także internauci za pośrednictwem komunikatora Gadu-Gadu, którzy walczą o tytuł Mistrza Dyktanda 2009 wersji internetowej.


Musi być trudno, by było ciekawie

Jan Chwalewski, Mistrz Polskiej Ortografii 2009
Gdybym teraz nie wygrał, przyjechałbym znowu. W 1992 roku postanowiłem, że muszę być pierwszy. Recepta na zwycięstwo jest prosta. Trzeba przeczytać najnowszy słownik ortograficzny od deski do deski, następnie jeszcze raz, i jeszcze. Wypisać wszystkie trudne i nieznane słowa. Powtarzać je do skutku. Ortografia to moje hobby, na co dzień naprawiam maszyny.

Paweł Silbert - Bezbłędny Prezydent
Kiedy usłyszałem treść dyktanda, to pomyślałem: jak dobrze, że na co dzień posługuję się przede wszystkim słowem mówionym, a nie pisanym.
Język urzędowy jest hermetyczny, a chciałbym, żeby stał się bardziej zrozumiały. Jak czytam pisma swoich współpracowników kierowane do mieszkańców, pilnuję, żeby treść była przystępna, zgodnie z zasadą mojego nauczyciela: "Jeśli masz coś powiedzieć, mów prosto".

Prof. Walery Pisarek, przewodniczący jury
Mamy problemy z pisownią wyrazów obcych, a nie całkiem jeszcze przyswojonych przez język polski. Wiemy, na przykład, jak powiedzieć, ale nie wiemy, jak napisać: feng shui czy beaujolais. Trudność sprawia nam również pisanie wyrazów razem czy osobno. Jeśli dziś mamy wątpliwości, czy daną grupę wyrazów pisać razem czy osobno, to jest prawdopodobne, że w przyszłości będą zmiany w pisowni. Dotyczy to m.in. zapisów wyrazów z cząstką "by".

Krystyna Bochenek, wicemarszałek Senatu
Wśród gości specjalnych Dyktanda byli już artyści i aktorzy, sportowcy i telewizyjni prezenterzy. Teraz zrodził się pomysł, by zaprosić hierarchów kościelnych. Księża też mają wpływ na poprawną polszczyznę, wielu duchownych znanych jest z działalności publicystycznej. Sądzę, że poradziliby sobie bez trudu. Cieszy mnie przede wszystkim to, że tyle osób wciąż chce zmierzyć się z polską ortografią.

Tomasz Duda, laureat nagrody "Polski Dziennika Zachodniego"
Na pewno zrobiłem kilka błędów. Bez problemu poradziłem sobie z "mozzarellą" i "gorgonzolą", bo one pochodzą z języka włoskiego, który znam. Jako tłumacz mam zresztą tendencję do pisania w oryginale słów pochodzących z języków obcych. Nie stosuję ich w polskim przekładzie. Dla językowej poprawności dużo czytam i często korzystam z poradni językowej PWN.

Tekst "Ogólnopolskiego Dyktanda 2009"
- Hej, hop, panie lelum polelum, rusz no że się!
- Ejżeż ty, zażywny huncwocie przechero, czegóż to sobie winszujesz?
- Chcę li tylko, byśmy jakowąś sztukę dell'arte odegrali.
- Kiedym nieruchawy w tym niby-pancerzu...
- Złóż otóż kontusz tuż obok, bo przyprószony on gdzieniegdzie z rzadka ciemnooliwkowymi cętkami, i włóżże te czerwono pręgowane wzdłuż antycellulitisowe legginsy z lycry.
- Oj, to raczej za pewne przyjąć by trzeba, że hajdamackie hajdawery byłyby lepsze...
- Lecz skądże ten miszmasz w twej ekstraeleganckiej zazwyczaj postaci?
- Bom poniekąd zamierzył odchudzić się co nieco. Zarzuciłem fondue z mozzarelli i gorgonzoli, oryginalne sushi, purée z ratatui, a zwłaszcza kogel-mogel i rachatłukum - i nic. Nie pomogła niskokaloryczna dieta ekspres ani inne hocki-klocki.
- Boś zapewne pił co dzień półtrzecia kieliszka cabernet, a może nawet półczwartej szklaneczki beaujolais?
- Alem nie do syta jadł i pijał...
- Lecz cud-dieta nie pomoże, jeśli się nie ochędożysz...
- Potrzebneż mi to ochędóstwo?
- Ani chybi, panie bracie. Zmień menu i strój, zastosuj feng shui, a poprawisz image swój!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jan Chwalewski Mistrzem Polskiej Ortografii 2009 roku - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto