Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Joshua Bell i jego stradivarius wart 4 mln dolarów

JS
Joshua Bell i jego stradivarius wart 4 mln dolarów.
Joshua Bell i jego stradivarius wart 4 mln dolarów. Fot. Waldemar Deska
Na zakończenie VII Festiwalu Wiolinistycznego im. Bronisława Hubermana w Częstochowie zagrał 42-letni amerykański wirtuoz skrzypiec Joshua Bell. Muzyk po mistrzowsku wykonał koncert skrzypcowy D-dur, opus 77 Johannesa Brahmsa na skrzypcach stradivarius Gibson ex Huberman z 1713 roku wartych 4 miliony dolarów.

Bronisław Huberman zagrał ten koncert mając 14 lat, w Wiedniu, przed samym Brahmsem. Podobno na tym, jak głosi legenda, właśnie stradivariusie gibsonie. Historia skrzypiec zatoczyłaby koło. Ale według innych przekazów, stradivarius z tamtego koncertu w 1894 roku był podrabiany.

Huberman, urodzony w 1882 roku w Częstochowie, w rodzinie żydowskiej, mając 10 lat wyjechał z rodzicami na zawsze z Polski do Wiednia. Na ogromnym talencie muzycznym chłopca poznał się hrabia Jan Zamoyski.

To on podarował Hubermanowi skrzypce, na których zagrał przed Brahmsem. Dopiero w 1911 r. Huberman kupił prawdziwego stradivariusa, tego właśnie legendarnego. Skrzypce pochodzą z najlepszego, "złotego" okresu Stradivariego. Należały do angielskiego skrzypka Gibsona. Artysta zapłacił za instrument ponad 60 tysięcy koron. Gdy skrzypce należały już do Hubermana zostały dwukrotnie skradzione - w 1919 r. i wkrótce się znalazły i w 1936 r. z garderoby artysty w słynnej Carnegie Hall. Tym razem zniknęły na dłużej, bo do 1985 roku. Oddał je złodziej, też skrzypek, gdy umierał. To jedna z wersji. Inna mówi, że złodziej grał na nich do śmierci, a instrument sprzedała wdowa po nim, za 250 tysięcy dolarów. Skrzypce trafiły na aukcję firmy ubezpieczeniowej i kupił je brytyjski skrzypek Norbert Brainin. A od niego odkupił je Bell. Według amerykańskiej prasy za co najmniej 4 mln USD.

Wczoraj usłyszeliśmy od Joshuy Bella inną wersję tej historii. Stradivariusa kupił osiem lat temu w jednym z londyńskich sklepów, przed jednym ze swoich koncertów. Nie zdradził za ile.

- Jestem szczęśliwy, że mogę grać na tym instrumencie - mówi Bell. - Uczyłem się grać na skrzypcach pod okiem Hubermana: u mojego nauczyciela muzyki było jego zdjęcie. Mój dziadek, który urodził się w Izraelu, mógł słuchać osobiście Hubermana, który założył Palestyńską Orkiestrę Symfoniczną - dodaje.

Dla wielu skrzypków taki instrument może służyć tylko do wykonania muzyki klasycznej. Bell, podobnie jak inny wirtuoz skrzypiec z jego pokolenia, Brytyjczyk Nigel Kennedy uważa, że muzyk nie powinien ograniczać się do muzyki klasycznej.

- Nie dzielę muzyki na rodzaje - mówi artysta. - Jest tylko dobra i zła muzyka. I gra m.in. muzykę filmową. Ostatnio nagrał ścieżkę dźwiękową do filmu "Opór" o żydowskiej partyzantce na Białorusi. To był też hołd złożony babci, który urodziła się pod Mińskiem. Wykonał też partie solowe w filmie "Purpurowe skrzypce", i w "Aniołach i demonach". Nazywany jest "classical music superstar". Debiutował w wieku 14 lat grając z Orkiestrą Filadelfijską. Jego płyta "Romance of the Violin" (zagrał na stradivariusie gibson ex huberman) rozeszła się w pięciu milionach egzemplarzy.

Koncert Bella obiecał częstochowianom przed dwoma laty, Zygmunt Rolat, przewodniczący Światowego Związku Żydów Częstochowian i ich Potomków, podczas VI festiwalu Hubermana.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Joshua Bell i jego stradivarius wart 4 mln dolarów - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto