Niektórzy pewnie pamiętają początki tej ,,karpiowej" kampanii. Ekolodzy stali w centrum Bielska-Białej i kupowali od ludzi jeszcze żywe ryby, które zamiast na wigilijny stół trafiały do rzeki. No, to ludzie kupowali inne, ekolodzy znów je "ratowali" i tak "w kółko". Sensu to żadnego nie miało - wszak karp na wigilijnym stole to tradycja, a z nią walczyć się nie da zakazami. Ekolodzy poszli więc po rozum do głowy i od paru lat kampania "Jeszcze żywy karp" ma "ręce i nogi". Bo nie chodzi w niej o to, żeby karpia nie było w ogóle w naszym świątecznym menu, ale o to, żeby nie zabijać ryb brutalnie (np. "młotkiem w łeb"), a najlepiej nie pozbawiać ich życia tzw. domowymi sposobami. Bo przecież zamiast żywych ryb można kupić płaty. Smakują tak samo, a karp nie cierpi katuszy, gdy my przygotowujemy się do radosnego świętowania.
Panie władzo: to jak karp!
W tym roku kampania "Jeszcze żywy karp" już się zaczęła, chociaż do Bożego Narodzenia został jeszcze kawał czasu. I to zaczęła się mocnym akcentem - od szkolenia policjantów. Klub Gaja - organizator teraz już ogólnopolskiej akcji społecznej - postanowił najpierw wytłumaczyć mundurowym i przekonać władzę o tym, że akcja jest potrzebna, że nie jest to tylko szalony pomysł nawiedzonych ekologów. Bo w tym roku priorytetem kampanii jest przestrzeganie i egzekwowanie prawa, czyli ustawy o ochronie zwierząt. Szkolenie dla funkcjonariuszy wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach oraz Komend Miejskich i Powiatowych Policji Garnizonu Śląskiego odbyło się w miniony piątek 7 listopada na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Czego dowiedzieli się policjanci m.in. od naukowców?
Ustawa zabrania i chroni. A sumienie nie powinno?
Podczas szkolenia, funkcjonariusze dowiedzieli się chociażby tego, że karpie - masowo i żywcem sprzedawane w naszym kraju przed świętami Bożego Narodzenia - są objęte ustawą o ochronie zwierząt, bo tak jak inne kręgowce odczuwają ból, strach i stres. Przypadki niehumanitarnego traktowania karpi (np. pakowanie żywych do foli, przetrzymywanie w małych pojemnikach, okaleczanie) mogą być zgłaszane m.in. na policję. Prawo polskie chroni karpie i inne ryby przed bezmyślnością i okrucieństwem, ale w praktyce zwycięża przyzwyczajenie i niewiedza, w jaki sposób należy traktować żywe ryby. Dlatego Klub Gaja wspólnie z Wydziałem Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego przygotował szkolenie dla funkcjonariuszy policji dotyczące przepisów zawartych w ustawie o ochronie zwierząt i ich egzekwowania.
Opinia publiczna ma głos!
- Stosowanie ustawy o ochronie zwierząt napotyka na ogromne trudności praktyczne - mówi dr Tomasz Pietrzykowski z Katedry Teorii i Filozofii Prawa, Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego. I wyjaśnia: "W dużym stopniu wynikają one z braku wiedzy, utrwalonych doświadczeń i dopracowanych procedur reagowania na jej naruszenia. Przestępstwa przeciwko zwierzętom z jednej strony spotykają się z silnym i w pełni słusznym oburzeniem opinii publicznej, z drugiej - bardzo powoli uzyskują miejsce "pełnoprawnego" przedmiotu właściwej reakcji organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Liczymy na to, że współpraca pomoże zarówno praktykom lepiej realizować postanowienia prawa chroniącego zwierzęta, jak i pozwoli wzbogacić perspektywę teoretyczną o doświadczenia osób bezpośrednio zaangażowanych w codzienną praktykę stosowania prawa".
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?