Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katowice: Erwin Sówka świętuje urodziny podczas IV Art Naif Festiwal

Justyna Przybytek
Arkadiusz Gola
Sam dokładnie nie wie, ile obrazów namalował. Twierdzi, że 500. Prawdą jest, że znacznie więcej, sporo jednak rozdał, jeszcze więcej nie wróciło do niego z różnych wystaw. Maluje od kiedy pamięta, a malowania ani rysunku nigdy się nie uczył. Za to pół życia spędził jako górnik na kopalni "Wieczorek".

Erwin Sówka, jedyny żyjący przedstawiciel Grupy Janowskiej (należeli do niej m.in. Ewald Gawlik, Paweł Wróbel, Teofil Ociepka), którego obrazy były w galeriach na całym świecie, dziś świętuje 75. urodziny, choć te prawdziwe obchodzi w czerwcu.

"100 lat" usłyszy o godz. 18.30 w galerii Szyb Wilson w Janowie, gdzie oficjalnie zostanie zakończony trwający przez ostatnie dwa miesiące Art Naif Festiwal.

Sówka urodził się w Katowicach i mieszka w nich, z wyłączeniem wojny, całe życie. Przed wojną w Giszowcu, po wojnie w Nikiszowcu, potem w Janowie, a od 32 lat w jednym z bloków w Zawodziu. Zapytaliśmy go, co trzyma go w tym miejscu. Pan Erwin zaprowadził nas na balkon i pokazał widok za oknem.

- Śląsk jest najpiękniejszy - mówił. A za oknem widok, który znajdziemy na jego płótnach: bloki i wieżowce. Na jednym z obrazów "Wyhuśtane nocą" - nad blokami huśtają się trzy gołe baby. Baby, bo tak mawia o nich Sówka.

- Malując kobietę bierze się na siebie wielką odpowiedzialność, kobietę trzeba mieć we krwi. A do tego trzeba je tak namalować, żeby mnie po głowie nie wystrzelały, jak brzydkie wyjdą - żartuje.

Bo kobiety na obrazach Sówki to motyw przewodni.

- Mogę malować gołe baby i gołe święte baby. I nigdy nic zdrożnego w tym nie było, bo moje kobiety mają w sobie sacrum - opowiadał.

Gołe baby bywają nad Zawodziem, ale częściej w Nikiszowcu. Bo Nikiszowiec Sówka zna jak własną kieszeń i to właśnie tutejsze familoki maluje najczęściej.

- Nikisz buduję na obrazach taki, jaki chce, czasem od nowa, czasem poprawiam Zillmanów (projektantów osiedla - przyp. red.) - śmieje się.

I wychodzi mu to całkiem nieźle, bo obrazy Sówki cieszą się niesłabnącym powodzeniem - na aukcjach internetowych kupuje się je za 5 tys. zł, a sam artysta sprzedaje je znacznie taniej.

Jednym z kolekcjonerów jest Jerzy Markowski były wiceminister gospodarki.

- Na obrazach Sówki widzę kolorowy Śląsk, który uchodzi za czarno-biały, a na płótnach okazuje się, że nie tylko nie taki, ale i okraszony kobietą i bardzo radosny - mówi Markowski.

- To tak już jest, że górnicy, których świat jest czarny, tęsknią do kolorów i życia i to się czuje w obrazach górników-malarzy prymitywistów - dodaje.

40 obrazów

Od dziś do 24 sierpnia oglądajcie obrazy Sówki. Oprócz świętowania finału Art Naif i urodzin Erwina Sówki, na wszystkich, którzy zajrzą dziś do galerii Szyb Wilson czeka niespodzianka. Odbędzie się tu wernisaż wystawy prac malarza. W galerii udało się zebrać 40 obrazów, prezentujących twórczość Sówki od lat 60.

Art Naif to też święto Sówki

Rozmowa z Moniką Pacą, szefową galerii Szybu Wilson w Katowicach

W Szybie Wilson jednocześnie zostanie podsumowana 4. edycja Art Naif Festiwal i urodziny Erwina Sówki, choć malarz jubileusz miał w czerwcu
Erwin Sówka jest ostatnim żyjącym artystą Grupy Janowskiej, najbardziej znanej grupy w polskiej sztuce art naif i jednocześnie jednym z najwybitniejszych przedstawicielem tej sztuki. Takie połączenie to dobre podsumowanie naszej imprezy.

Przez dwa miesiące festiwalu odwiedziło nas 17 tys. ludzi, pokazywaliśmy obrazy 160 artystów z ponad 30 krajów świata, i jak co roku obrazy Erwina Sówki.

W tym roku pan Erwin przekazał nam cztery swoje płótna. Dziś w Szybie Wilson ogłosimy zwycięzcę Grand Prix festiwalu i chcemy, żeby pan Erwin wziął w tym wydarzeniu udział.

Złoży pani życzenia artyście?
Będę mu życzyła wielu sukcesów twórczych, zdrowia, radości z życia , realizacji planów i marzeń.

Sówka jest najwybitniejszy, ale na Śląsku nie tylko on maluje naiwnie. Jak się ma sztuka art naif w regionie?
Bardzo dobrze! W tym roku mieliśmy kilku fajnych artystów z Rybnika, Świętochłowic i kilku innych miast, cały czas się rozwijają. Coraz lepiej jest też w Polsce, widać różnicę, jaka zaszła od pierwszej edycji festiwalu.

Dawniej sztuka naiwna była wrzucana do jednego worka z ludową i tak pokazywana. Na festiwalu, jedynym takim w Polsce i zarazem największej prezentacji sztuki naiwnej w Europie, wielu artystów się odnalazło.

Festiwal będzie się zmieniał, rozwijał?
Tak, chcemy pokazywać najlepszą sztukę naiwną z całego świata, docierać tam, dotąd nie dotarliśmy, jeszcze lepiej spenetrować Australię czy Afrykę. Przy okazji chcemy też organizować więcej wydarzeń towarzyszących: wystaw, warsztatów, pokazów dotyczących poszczególnych kultur.

Czytaj także: Hotele: Śląski i Polonia w Katowicach, oraz dawny Monopol w Zabrzu na sprzedaż. Kto je kupi?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto