Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katowice: Fundusze europejskie na wyciągnięcie ręki

Katarzyna Domagała
Dzięki unijnym pieniądzom przy modernistycznych budynkach staną e-punkty
Dzięki unijnym pieniądzom przy modernistycznych budynkach staną e-punkty fot. Katarzyna Domagała
W Katowicach zostanie zbudowany system punktów e-informacji kulturalnej. Szesnaście najciekawszych obiektów międzywojennej architektury Katowic, czyli budowli modernistycznych znajdzie się na 5,5-kilometrowym Szlaku Moderny, który lada moment zostanie otwarty w stolicy aglomeracji.

Szlak będzie obejmował najcenniejsze przykłady katowickiej moderny w centrum przy ulicach: Dworcowej, Francuskiej, Wojewódzkiej, Dąbrowskiego, Jagiellońskiej, Podchorążych, Bratków, Kościuszki, Poniatowskiego, Kilińskiego, PCK, Żwirki i Wigury, Skłodowskiej-Curie, Mickiewicza oraz placu Sejmu Śląskiego. Chodzi m.in. gmach Wydziału Filologii Uniwersytetu Śląskiego oraz gmach Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, budynek Banku Gospodarstwa Krajowego, drapacz chmur, kościół garnizonowy oraz wybudowane w stylu funkcjonalizmu domy mieszkalne i wille.

Przy tych budowlach staną infokioski, w których turyści będą mogli znaleźć kompleksową informację o obiektach, ich projektantach i historii. Dodatkowo spacerowicze będą mogli zaopatrzyć się w audio-przewodniki, w ramach projektu powstanie też internetowa strona tematyczna. Dowiemy się z nich między innymi, że drapacz chmur przy ulicy Żwirki i Wigury - symbol katowickiej moderny przez jakiś czas był to najwyższy budynek w Polsce, później przewyższył go warszawski Prudential. Budowa trwała pięć lat i zakończyła się w 1934 roku. Projektantami budynku byli konstruktor Stefan Bryła i architekt Mieczysław Kozłowski. Drapacz jest zbudowany na bazie nowatorskiej stalowej konstrukcji szkieletowej. Po wojnie mieszkali tu m.in. Gustaw Holoubek i Kazimierz Kutz. A przed wojną wyżsi urzędnicy Urzędu Wojewódzkiego. Drapacz to czysty funkcjonalizm. W budynku były trzy windy, jedna ekspresowa, która zatrzymywała się dopiero od 6. piętra wzwyż, jedna towarowa i jedna zwykła.

Projekt może być realizowany dzięki dofinansowaniu, które urzędnicy tutejszego magistratu pozyskali z funduszy europejskich.

Koszt całkowity projektu wynosi prawie 900 tys. zł , z tego pieniądze europejskie to 644 tys. zł, a wkład własny miasta - ponad 255 tysięcy. LOTA

Moim zdaniem
Tomasz Kiełkowski, fotografuje katowicką modernę. Organizuje też wycieczki jej szlakiem

Najbardziej będę się cieszył, kiedy szlak już powstanie. Nie wiedziałem, że projekt uzyskał już dofinansowanie. Jeśli to przyspieszy budowę szlaku, to super!

Generalnie teraz nie jest w żaden sposób oznaczony, ani wyznaczony. Kiedy oprowadzam ludzi i przy okazji opowiadam o poszczególnych budowlach, to wtedy uzyskują informacje. Turysta na własną rękę może się pogubić.

Jakie informacje powinny znaleźć się na szlaku? Na naszych spacerach organizowanych dla mieszkańców oprowadzanie zaczynamy przy pomniku Ofiar Katyńskich. To tuż obok pl. Andrzeja, a właściwie róg ulic Skłodowskiej-Curie i Kopernika. Już tu, jeśli spojrzymy w prawo, są dwa obiekty modernistyczne. To kamienica zaprojektowana przez firmę Korn z 1937 roku i kościół garnizonowy. Kościół jest projektu architekta Leona Dietz d'Army i jest wyjątkowy pod tym względem, że wcześniej budowle sakralne powstawały razem z całym otoczeniem, na przykład z placami, a tu kościół został wpisany w istniejącą zabudowę. Dalej dochodzimy do drapacza chmur przy ulicy Żwirki i Wigury. Drapacz to czysty funkcjonalizm. W budynku były trzy windy, jedna ekspresowa, która zatrzymywała się dopiero od 6. piętra wzwyż, jedna towarowa i jedna zwykła. Funkcjonalny był nawet układ mieszkań - mechanik naprawiający windy i palacz mieszkali na ostatnim piętrze, ten ostatni wiedział, że jeśli źle napali, to sam zmarznie.

Idąc dalej dochodzimy do ul. PCK. Pod numerem 11 zobaczymy budynek w paski z 1938 roku - to willa państwa Wędlikowskich projektu Stanisława Gruszki, do dziś należąca do rodziny. Obecnie znajdują się tam biura i konsulat brytyjski. Warto spojrzeć na okna rogowe w willi i "zagiętą" szybę - to taki drobny smaczek, który całości dodaje splendoru.

To na początek wycieczki. Do zobaczenia jest znacznie więcej. Not. lota

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto