W tej chwili działa tu tylko jedna linia technologiczna do utylizacji, która jest w stanie przyjąć około 600 kilogramów odpadów na godzinę. Główny problem polega na tym, że linia została zainstalowana w 1995 r. i nie dość, że jest mocno wyeksploatowana, to coraz częściej bywa awaryjna.
Tymczasem w zakładzie obecnie niszczone są odpady nie tylko pochodzące z katowickich szpitali, ale i z placówek z innych miast regionu, wśród nich są Piekary Śląskie, Bytom, Chorzów, Pszczyna, Tychy, Zabrze, Repty, Mysłowice, Siemianowice Śląskie i Będzin.
- W przypadku awarii linii konieczne jest kierowanie odpadów do Zakładu Utylizacji Odpadów Medycznych przy Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej. Podczas remontów czy konserwacji instalacji odpady medyczne przechowywane są w chłodni. Jednak ze względu na potencjalne zagrożenie mikrobiologiczne nie powinny być przetrzymywane zbyt długo - wyjaśniają w Biurze Funduszy Europejskich w Urzędzie Miasta w Katowicach.
Wiek istniejącej instalacji nie pozwala na jej dalszą eksploatację jako linii głównej, a jej remont trwałby ok. jednego roku.
- Alternatywą dla uruchomienia drugiej linii w zakładzie może być tylko inna spalarnia lub około 60 spalarni przyszpitalnych, co nie byłoby zgodne z rachunkiem ekonomicznym - mówi Małgorzata Domagalska, główny specjalista w BFE.
Pieniądze na budowę linii urzędnicy pozyskali z funduszy europejskich. Decyzja, że projekt będzie dofinansowany, zapadła pod koniec ubiegłego roku.
Koszt całkowity inwestycji to ponad 12,6 mln zł, z czego pieniądze europejskie stanowią 85 proc. ,czyli ok. 10,6 mln zł. Nowa linia do utylizacji ma być gotowa w połowie 2012 r.
Inwestycja zakłada wykonanie i montaż instalacji do termicznego unieszkodliwiania odpadów medycznych oraz budowę nowej hali. Projektowana linia zostanie zainstalowana w nowej hali, która będzie funkcjonalnie i komunikacyjnie połączona z istniejącą halą technologiczną.
Moim zdaniem
Andrzej Górecki, mieszkaniec Katowic, absolwent Akademii Ekonomicznej
Inwestycje ekologiczne są niewątpliwie bardzo istotne, szczególnie dla przyszłych pokoleń, o których dobro powinno się zadbać już dziś. W Polsce działania proekologiczne są jeszcze na dość niskim poziomie. Ludzie nie zawsze mają świadomość problemu, jakim jest degradacja środowiska naturalnego. Zaś ci, którzy tę wiedzę posiadają, często nie wykorzystują jej w codziennym życiu. Wszelkie rozwiązania chroniące przyrodę traktowane są raczej jako gadżety. Ludzi po prostu na to nie stać. Przykładem mogą być silniki hybrydowe, których cena zdecydowanie przekracza tę pojawiającą się w technologiach tradycyjnych. Podobnie sytuacja wygląda z pojazdami elektrycznymi, które mimo że są tanie w eksploatacji, to ich zakupu dokonać mogą tylko bardzo nieliczni. Poza tym do ich użytku potrzebna jest specyficzna infrastruktura, a to już jest ogromna inwestycja.
W Polsce powinno się zająć edukacją ekologiczną od podstaw. Trzeba nauczyć ludzi szacunku do siebie i swojego otoczenia. Warto zacząć chociażby od prostej segregacji śmieci, jednak nie poprzestając tylko na postawieniu kontenerów. Śląsk jest terenem, na którym szczególnie powinno się zwrócić uwagę na problem ochrony środowiska, ponieważ to miejsce eksploatowane pod względem przemysłowym przez wiele lat.
Niestety, nie słyszałem jednak o zbyt wielu proekologicznych inwestycjach na tym terenie. Na pewno bardzo głośną sprawą jest oczyszczenie Rawy oraz Kłodnicy. To rzeki, których zanieczyszczenie kilkakrotnie przekracza nawet dopuszczalne normy. Efekty owych prac będą miały bardzo dobry wpływ także na wrażenia czysto estetyczne mieszkańców Katowic.
Póki co, te ścieki bardziej odstraszają, aniżeli zachęcają do romantycznych spacerów…
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
