Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kobieta "na swoim"

AMC
Wiele kobiet - gdy dzieci już podrosną - chce wrócić na rynek pracy i realizować się zawodowo
Wiele kobiet - gdy dzieci już podrosną - chce wrócić na rynek pracy i realizować się zawodowo fot. MAŁGORZATA GEŃCA
Dzięki unijnym funduszom w województwie śląskim tworzone są nowe miejsca pracy, rozwija się gospodarka, osoby bezrobotne przekwalifikują się, zakładają swoje firmy, a osoby zdolne, o unikalnych umiejętnościach - mogą realizować ambicje, spełniać się zawodowo, rozwijać. Powoli, ale systematycznie zacierają się także różnice w traktowaniu przez pracodawców kobiet i mężczyzn. Panie niezwykle aktywnie korzystają z form aktywizacji zawodowej oferowanych dzięki Unii.

Kobiety częściej niż mężczyźni korzystają z różnych form aktywizacji zawodowej, w tym finansowanych przez Unię Europejską. Mimo to nadal w porównaniu z mężczyznami mają "pod górkę": jest wśród nich więcej bezrobotnych, mają niższe zarobki. Tymczasem równy status obu płci jest jednym z najważniejszych priorytetów polityki Unii.

Na Śląsku realizowane są programy, które mają pomóc paniom w spełnianiu zawodowych ambicji, doskonaleniu umiejętności, rozkręcaniu własnego biznesu.

Przykładem jest program "Promocja przedsiębiorczości w województwie śląskim". Jest on skierowany do kobiet, które chcą powrócić na rynek pracy. To panie, które urodziły i odchowały dzieci, osoby młode - do 25. roku życia - poszukujące swojej ścieżki zawodowej, osoby po 45. roku życia, a także niepełnosprawne i pochodzące z terenów wiejskich. Szansą dla nich może okazać się prowadzenie własnej firmy. W ramach programu mogą dowiedzieć się, jak taką firmę założyć, prowadzić, promować, gdzie szukać wsparcia oraz jak je uzyskać.

Z kolei Izba Przemysłowo-Handlowa w Tarnowskich Górach promuje samozatudnienie kobiet. Prowadzi projekt "Zostań kobietą sukcesu - załóż firmę".

Gliwicka Fundacja Domena Rozwoju realizuje wraz z Wojewódzkim Urzędem Pracy projekt "Sama sobie szefem".

Katowicka Izba Rzemieślnicza oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości prowadziła projekt "Szefem będę ja". Uczestnicy oprócz wiedzy mieli szanszę na dotację wysokości 20 tyś. zł na rozkręcenie własnego buznesu. Wśród uczestników była 27-letnia Barbara Michalik z Piekar Śląskich: - Chcę przygotowywać jedzenie i prowadzić catering. Zainspirowało mnie to, co widziałam w Anglii i Holandii. U nas to dopiero raczkuje - opowiadała pani Barbara PDZ.

Podobnych projektów jest wiele. Aby z nich skorzystać, trzeba śledzić informacje m.in. na stronie m.in. Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach. W niektórych z nich można oprócz wiedzy otrzymać dofinansowanie nawet 40 tyś. zł.

Rozmowa z Aleksandrą Światowską, szefową Centrum Terapeutyczno-Edukacyjnego INTEGRA w Tychach

Trudno było pozyskać Fundusze Europejskie na otwarcie własnej działalności gospodarczej?

Nie będę ukrywać, że rzeczywiście trudno. Trzeba przygotować mnóstwo skomplikowanych formularzy i wniosków, a to wiąże się też z wieloma godzinami spędzonymi przy papierkowej robocie. Przyda się też pomoc fachowców od wypełniania wniosków. Tam, gdzie chodzi o pieniądze, nie ma drogi na skróty.

Ale może lepiej było wybrać się po kredyt do banku? Mimo wszystko reklamy kuszą łatwymi i szybkimi pieniędzmi.

Przedsięwzięcie, którym kieruję, jest trudne do oszacowania jeśli chodzi o czas zwrotu kapitału. Trudno byłoby mi więc przyjąć zobowiązania spłaty kredytu w sztywnych terminach. Poza tym obawiam się, że nawet trudno byłoby znaleźć bank, który pożyczył-by pieniądze na działalność niszową. Mówimy przecież m.in. o terapii metodą integracji sensorycznej, zajęciach grupowych przeznaczonych dla dzieci z zaburzeniami zachowania ze szczególnym uwzględnieniem dzieci z Zespołem Aspergera, ADHD czy diagnozie i terapii logopedycznej wad wymowy, dysleksji u dzieci.

Czym było dla pani uruchomienie Centrum Terapeuty-czno-Edukacyjnego dzięki pieniądzom unijnym?

To spełnienie marzeń. Odkąd skończyłam studia, było gdzieś w moich planach. Opowiadałam, jak bardzo potrzebna jest taka placówka. Ciągle jednak odwlekałam w czasie podjęcie decyzji. Bałam się całej tej buchalterii związanej z prowadzeniem firmy: rachunków, wypełniania zeznań podatkowych itd. itp. Myślałam, że nie potrafię tego robić, że nie dam sobie rady. W końcu mąż namówił mnie, żebym stanęła na własnych nogach z autorskim projektem. Dziękuję mu za motywację. Dziś, po roku od uruchomienia Centrum, przyjeżdżają do nas pacjenci nie tylko z Tychów, ale i spoza miasta. Zdobyliśmy ich zaufanie i mam nadzieję, że projekt będzie się rozrastał, bo już zdarzają się przypadki, że na wizytę - z braku wolnych terminów - niektórzy muszą czekać. To nie jest komfortowa sytuacja ani dla rodziców, ani dla nas.

Pieniądze na uruchomienie Centrum Terapeutyczno-Edukacyjnego pochodziły z jakiegoś specjalnego projektu?

Tak. W mojej grupie było 15 osób. Ostatecznie zakwalifikowano do finansowania chyba trzynaście projektów. Program preferował kobiety i to jeszcze w określonym wieku. Za to były dodatkowe punkty. Gdyby nie szansa na pieniądze z UE, nigdy Ośrodek by nie powstał, bo nie zdecydowałabym się na kredyt komercyjny.

Co radziłaby pani tym, którzy zastanawiają się nad własnym biznesem, mają ciekawy pomysł, a do jego realizacji brakuje im najzwyczajniej pieniędzy?

Powinni uwierzyć, że marzenia się spełniają, ale niestety nie same. Trzeba im w tym pomóc. Pomocne mogą być właśnie fundusze unijne, a droga do nich - choć na pozór wydaje się skomplikowana, kręta i trudna - jest do przejścia o czym mogę zaświadczyć swoim przykładem.

Dlaczego warto próbować

Z corocznych raportów obrazujących sytuację kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej wynika, że chociaż wskaźnik zatrudnienia kobiet rośnie, to nadal jest on niższy od wskaźnika zatrudnienia mężczyzn. Dzięki środkom europejskim te różnice jednak znikają.

W ciągu ostatniej dekady w krajach Unii stopa zatrudnienia kobiet wzrosła o 7,1 punktów procentowych, osiągając w 2008 roku poziom 59,1 proc., który jest bliski docelowemu poziomowi określonemu w strategii lizbońskiej (60 proc. w 2010 r.). Wśród przyczyn mniejszego udziału kobiet na rynku pracy, wymienia się m.in. tradycyjny podział ról ze względu na płeć, brak elastycznych form zatrudnienia dla obojga rodziców i zbyt małą ilość placówek opieki nad dziećmi. W dalszym ciągu też kobiety zarabiają średnio o 17,4 proc. mniej niż mężczyźni i rzadziej zajmują stanowiska kierownicze. W Polsce, jak wynika z danych zebranych w raporcie przygotowanym na Kongres Kobiet Polskich, pod koniec 2008 roku pracowało 16 milionów Polaków, w tym 8,8 mln mężczyzn i 7,2 mln kobiet. Kobiety stanowiły 45 proc. pracujących. Bezrobotnych było 1,2 mln, w tym 559 tys. mężczyzn i 594 tys. kobiet.

Wiosną w śląskich powiatowych urzędach pracy zarejestrowanych było 189 tysięcy bezrobotnych, z czego 51 proc. kobiet. W ubiegłym roku aż 53 tysiące kobiet podjęło pracę i zostało wyrejestrowanych z urzędów pracy.

Obecnie to właśnie kobiety częściej korzystają z różnych form aktywizacji zawodowej i chętniej niż mężczyźni biorą udział w stażach zawodowych. Niewątpliwie ich sytuacja na śląskim rynku pracy bardzo się zmieniła na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Wiąże się to z odchodzeniem od tradycyjnego postrzegania naszego regionu - jako obszaru górniczego, gdzie mężczyzna pracuje, a kobieta realizuje się w przestrzeni domowej.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kobieta "na swoim" - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto