Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kradzież węgla w Radlinie. Czyli, jak grupa oszustów zaniżała wagę...

Arkadiusz Biernat
Ciężarówki miały nadspawane burty, a wagę zaniżano za pomocą fal radiowych...

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami z Wodzisławia Śl. i okolic! [KLIKNIJ W LINK]
Ciężarówki miały nadspawane burty, a wagę zaniżano za pomocą fal radiowych... ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami z Wodzisławia Śl. i okolic! [KLIKNIJ W LINK] KPP Wodzisław Śl.
Kradzież węgla w Radlinie. Wracamy do sprawy nielegalnej wywózki węgla z terenu kopalni Marcel. Gang zaniżał wagę podwójnie załadowanych ciężarówek. Jak do tego dochodziło?

Kradzież węgla w Radlinie. Czyli, jak grupa oszustów zaniżała wagę...

Do zatrzymania podejrzanych osób doszło w ubiegłym tygodniu. Gang miał nielegalnie wywieźć z terenu kopalni prawie 100 ton węgla! Zatrzymanie grupy oszustów to efekt współpracy policjantów zajmujących się przestępczością gospodarczą wodzisławskiej komendy i Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. W śledztwie pomagała też Polska Grupa Górnicza (do tej pory nie został zatrzymany żaden z jej pracowników).

- Jak się okazało, kierowcy firm transportowych realizując zlecenie kupna węgla wprowadzali w błąd pracowników kopalni co do ilości wywożonego opału. W toku śledztwa ustalono, że mężczyźni ładowali ciężarówki ponad normę i ingerując w system komputerowy wag zaniżali faktyczny ciężar ładunku - tłumaczy kom. Marta Pydych, rzecznik wodzisławskiej policji.

Na miejscu zostały zabezpieczone dowody świadczące o popełnieniu przestępstwa oraz pojazdy sprawców.

- Zabezpieczone zostały w sumie cztery ciężarówki, które służyły zatrzymanym. Mogę powiedzieć, że burty naczep były tak sprytnie nadspawane i powiększone, że na pierwszy rzut oka nie można było dostrzec tej ingerencji - mówi prokurator Marcin Felsztyński, szef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskiej.

Oszuści za każdym razem mieli wykorzystywać zamieszanie przy załadunku (m.in. zgłaszać wadliwe funkcjonowanie wagi). Przy oszustwach wykorzystywano oprogramowanie, a wagę zaniżano zdalnie za pomocą fal radiowych. W ten sposób ciężarówki wywoziły 60 ton opału zamiast 40 ton.

Według naszych informacji śledczy wciąż szukają osoby, która odpowiada za oprogramowanie. Za to udało się odzyskać skradziony węgiel podczas jednej z akcji, który przekazano już kopalni. Do tej pory ustalono, że z zakładu miało wyjechać blisko 80 ton niezapłaconego opału, który to następnie miał trafić do sprzedaży. Ale nie jest wykluczone, że nielegalnie wywiezionego węgla było znacznie więcej.

- Cały czas ustalamy ilość nielegalnie wywożonego opału - dodaje prokurator Felsztyński. Zatrzymani to mężczyźni w wieku od 41 do 51 lat (trójka z nich jest braćmi). Są mieszkańcami różnych województw, w tym wielkopolskiego, łódzkiego i opolskiego. W sumie zarzuty usłyszały cztery osoby. Prokurator wobec wszystkich zastosował dozór policyjny, a także poręczenie majątkowe.

Łącznie stróże prawa zarekwirowali w poczet tymczasowego zajęcia mienia blisko 60 tysięcy złotych. Sprawa ma charakter rozwojowy. - Nie wykluczamy kolejnych zatrzymań - podkreślają śledczy zajmujący się sprawą. Zatrzymanie wkrótce staną przed sądem. Każdemu grozi 8 lat więzienia.

To kolejne tego typu zatrzymanie w regionie, które ma związek z okradaniem kopalni. Na początku lutego wyszło na jaw, że siedmiu mieszkańców Jastrzębia-Zdroju i okolic oraz przedsiębiorca z Rybnika zmówili się, by ukraść dwa silniki (ważyły 7 ton) z terenu kopalni Ruch Jastrzębie (były Jas-Mos), należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

23 listopada 2016 Załadowali łup o łącznej wartości 196 tys. zł na ciężarówkę (był przeznaczony do remontu), przykryli złomem i wyjechali, jak gdyby nigdy nic. Z załadunkiem nie było problemu, bo w akcji brało udział sześć osób ładujących złom na terenie kopalni (obsługiwali suwnice i wózki widłowe). Silniki o łącznej wartości 196 tys. zł sprzedali bowiem za zaledwie 16 tys. zł. Kupił je od nich właściciel firmy zajmującej się regeneracją tego typu maszyn z Rybnika.

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami z Wodzisławia Śl. i okolic! [KLIKNIJ W LINK]

Sprawa wyszła na jaw, bo pracownicy kopalni zorientowali się po czasie, że brakuje dwóch silników. Sprawę zgłoszono policji, a śledczy szybko namierzyli złodziei. Odzyskali też sprzęt, który trafił do Legnicy. Oprócz sześciu pracowników, zatrzymano jeszcze kierowcę oraz przedsiębiorcę z Rybnika, który silniki kupił i sprzedał na Dolny Śląsk. Wszystkim grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto