Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kronika kryminalna woj. śląskiego [8 - 12 czerwca]

red
Śląscy policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą zakończyli śledztwo dotyczące międzynarodowego prania pieniędzy. 48-letni mężczyzna przyjął na swoje rachunki bankowe prawie 7 milionów dolarów. Część pieniędzy zdołał przetransferować do Hongkongu. Oskarżonemu grozi do 10 lat więzienia.

Korzeni tej sprawy należy szukać w Stanach Zjednoczonych. Tam właśnie doszło do oszustwa - do jednej z firm zadzwonił mężczyzna i podając się za jej szefa, zlecił przelanie pieniędzy do dwóch innych podmiotów. Te właśnie przelewy, w kwocie 3.298.000 USD i 3.697.000 USD, przyjął na swoje konta 48-letni mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju. Część pieniędzy została przewalutowana i przelana przez oskarżonego na jego kolejne rachunki. Udało mu się przekazać na konta w Hongkongu 1 milion euro oraz wypłacić 620 tys. złotych oraz 1 tys. euro w gotówce. Wszystkie te wydarzenia rozegrały się w październiku i listopadzie ubiegłego roku. 

Na ślad afery wpadli jednak śledczy z katowickiej komendy wojewódzkiej. W grudniu zatrzymali sprawcę, a sąd postanowił go aresztować - za kratami przebywa do chwili obecnej.  W śledztwie prowadzonym pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Katowicach zabezpieczono 1,5 mln złotych, 1,3 mln euro oraz 3,3 mln USD, które prokuratura zdecydowała się wydać pokrzywdzonej firmie.

Oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, wyjaśnił, że pieniądze pozyskał od zagranicznych inwestorów, chcących budować elektrownie wiatrowe na terenie Polski. Za pranie brudnych pieniędzy kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności.
Śląscy policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą zakończyli śledztwo dotyczące międzynarodowego prania pieniędzy. 48-letni mężczyzna przyjął na swoje rachunki bankowe prawie 7 milionów dolarów. Część pieniędzy zdołał przetransferować do Hongkongu. Oskarżonemu grozi do 10 lat więzienia. Korzeni tej sprawy należy szukać w Stanach Zjednoczonych. Tam właśnie doszło do oszustwa - do jednej z firm zadzwonił mężczyzna i podając się za jej szefa, zlecił przelanie pieniędzy do dwóch innych podmiotów. Te właśnie przelewy, w kwocie 3.298.000 USD i 3.697.000 USD, przyjął na swoje konta 48-letni mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju. Część pieniędzy została przewalutowana i przelana przez oskarżonego na jego kolejne rachunki. Udało mu się przekazać na konta w Hongkongu 1 milion euro oraz wypłacić 620 tys. złotych oraz 1 tys. euro w gotówce. Wszystkie te wydarzenia rozegrały się w październiku i listopadzie ubiegłego roku. Na ślad afery wpadli jednak śledczy z katowickiej komendy wojewódzkiej. W grudniu zatrzymali sprawcę, a sąd postanowił go aresztować - za kratami przebywa do chwili obecnej. W śledztwie prowadzonym pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Katowicach zabezpieczono 1,5 mln złotych, 1,3 mln euro oraz 3,3 mln USD, które prokuratura zdecydowała się wydać pokrzywdzonej firmie. Oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, wyjaśnił, że pieniądze pozyskał od zagranicznych inwestorów, chcących budować elektrownie wiatrowe na terenie Polski. Za pranie brudnych pieniędzy kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności.
Mijający tydzień przyniósł nam kolejne wydarzenia kryminalne. Jedne mogą szokować swoją brutalnością, inne raczej śmieszą, a niektóre są wyłącznie dowodem na skrajną głupotę przestępców. Niestety, często cierpią na tym również niewinni ludzie... Zobacz kronikę kryminalną woj. śląskiego na ten tydzień.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto