W pierwszym meczu w Chorzowie padł bezbramkowy remis. Mimo że faworytem spotkania był aktualny lider Ekstraklasy, Ruch nie ustępował dziś umiejętnościom i ambicji piłkarzom Legii.
Ruch przystępował do spotkania z Wojskowymi poważnie osłabiony. W Warszawie nie mógł wystąpić m.in. Igor Lewczuk, Grzegorz Kuświk, Gabor Straka i Maciej Sadlok. W Legii zabrakło natomiast Rzeźniczaka, Ljuboji, Dicksona Choto i Jakuba Koseckiego.
W spotkaniu rewanżowym to Legia prowadziła grę i była zespołem dominującym. Ruch jednak starał się wykorzystać każdą nadarzającą się okazję do strzelenia gola mimo to pierwsza połowa zakończyła się bez bramek.
Po gwizdu w 52 minucie Kucharczyk dostał prostopadłe podanie na na lewe skrzydło i dośrodkował w pole karne, gdzie czekał już Wladimer Dwaliszwili, który strzałem głową otworzył wynik. Na rewanż Ruchu nie trzeba było długo czekać, trzy minuty później w pole karne warszawian wbiegł Janoszka, który faulowany przez Skabę padł na murawę i zdobył karnego. Po chwili z jedenastu metrów do bramki trafił Starzyński. W tym momencie Ruch dzięki bramce strzelonej na wyjeździe był w finale PP.
Legia rzuciła się jednak do ataku i już po kilku minutach mieliśmy kolejny karny, tym razem dla Legii po wątpliwym faulu Baszczyńskiego na Jędrzejczyku. Dwaliszwili pewnie wykorzystał karnego.
Legia awansowała do finału Pucharu Polski, gdzie zmierzy się ze Śląskiem Wrocław lub Wisłą Kraków. W pierwszej połowie rzut karny dla Legii zmarnował Miroslav Radovic.
Legia Warszawa - Ruch Chorzów 2:1 (0:0)
Bramki: Wladimer Dwaliszwili (52, 60-karny) - Filip Starzyński (55-karny)
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?