Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lot samolotem do Włoch może być tańszy niż jazda autobusem do Bytomia!

Piotr Kalsztyn
Piotr Kalsztyn
Piotr Kalsztyn
Tanie latanie ma coraz więcej zwolenników, na Śląsku przekonują do tego typu podróżowania Paweł i Marcin.

Paweł Iwanczenko przez ostatnie dwa lata odbył 47 podróży. Najtaniej wyszła go wycieczka do Forli we Włoszech, gdzie poleciał na kilka godzin żeby zjeść pizzę. Obiad wyszedł go drożej od samego lotu, za podróż w dwie strony zapłacił 6 złotych. Na co dzień jest pracownikiem ochrony, mieszka w Katowicach.

Marcin Kurzacki jest logistykiem z Bytomia. Przygodę z tanim lataniem rozpoczął pół roku później, od tej pory wyleciał już 25 razy. Za podróż z Katowic do Oslo i z powrotem nie zapłacił nic.

Obaj postanowili pokazać Ślązakom, że bardzo tanie latanie jest możliwe, wystarczy znaleźć odpowiednią promocję. Założyli w tym celu specjalnego bloga Silesiair, gdzie publikują lotnicze okazje z Katowic.

- Zaczęło się gdy siedziałem kiedyś w domu i odezwał się mój dobry znajomy, że jest okazja polecieć do Madrytu za 84 złote, od razu z niej skorzystałem. Potem były Dortmund, Barcelona i Wyspy Kanaryjskie - mówi Paweł. - Na imprezy nie chodzę, a trzeba jakoś pieniądze wydawać, żeby się rozerwać. To latam - dodaje.

- Jak już się zacznie latać, to bardzo ciężko jest przestać - mówi Marcin. - Czasem się niestety zdarza, że się kupi bilet i się z niego nie skorzysta. Ciężko go sprzedać, bo zmiana nazwiska jest droższa od biletu.

Chcąc tanio latać trzeba pamiętać o kilku zasadach. Przede wszystkim musimy być elastyczni, zarówno jeśli chodzi o termin, jak i kierunek podróży. Promocje trafiają się nagle i z reguły ma się tylko kilka godzin na decyzję. Latamy tylko z bagażem podręcznym, możliwość przewiezienia dodatkowych toreb jest często droższa od samego biletu. - Jest stara zasada, że powietrze nie lata. Upychamy wszystko, np. do buta można włożyć dezodorant. Warto też założyć dużo rzeczy na siebie, mały aparat zamiast w plecaku może przecież wylądować w kieszeni - radzi Paweł. - U każdego przewoźnika trzeba płacić inną kartą, która zwalnia z opłat. Nie musimy mieć jednak kilku kart, w internecie są ludzie, którzy nam kupią bilet, oni mają z tego taki plus, że zbierają punkty - dodaje Marcin.

Paweł i Marcin przed każdym lotem mają już wszystko zaplanowane. - Podstawa to noclegi, warto sprawdzić też, czy w danym mieście lepiej poruszać się komunikacją miejską, taksówkami, czy wypożyczyć auto - mówi Paweł. - W hotelach są promocje podobne jak w tanich liniach lotniczych. Spędziłem kiedyś dwie noce w Paryżu za 7 złotych - chwali się Marcin. Czasem nie warto wynajmować hostelu, a lepiej zdrzemnąć się na lotnisku lub później w samolocie. Zwłaszcza jeśli ma to być tylko weekendowy wypad.

Czy tanie latanie ogranicza nas tylko do Europy? Niekoniecznie, niedługo Paweł leci do Japonii. Za bilet w dwie strony zapłacił 100 euro. W kraju kwitnącej wiśni spędzi 7 godzin.

Wejdźcie na bloga Silesiair i zobaczcie ich fanpage na Facebooku.

Silesiair.com.pl -

http://silesiair.com.pl
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto