Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Kondrat: Kibicuję śląskim winiarzom

Katarzyna Piotrowiak
Marek Kondrat.
Marek Kondrat. fot. Waldemar Wylegalski.
Marek Kondrat w rozmowie z DZ: - Powiem tak: jeśli śląskie wino będzie dawało nadzieję na sprzedaż, to chętnie postawię je na półkach.

Coraz więcej regionów chce wypromować własne wino. Póki co, winnice są niewielkie, a produkcją wina zajmują się pasjonaci, którym ambicji nie brakuje. Czy mają szansę, żeby nadrobić stracony czas, tak jak tego chcą winiarze ze Śląskiego, którzy założyli stowarzyszenie?
Jak najbardziej, inicjatywa jest fantastyczna. Kibicuję im, bo chęć przynależności do cywilizacji winnej jest niesłychanie cenna, mimo że wiele regionów w kraju nie kojarzy nam się z winem. Jest jednak wiele krajów, które mają potrzebę stworzenia rodziny winiarskiej poza starą Europą. Takie tendencje widać nie tylko w Polsce, także w Indiach, Chinach, czy Tajlandii. To wskaźnik czasów, ludzkiego cywilizowania się wokół zmysłów, bo wino to jest coś znacznie więcej niż zwykły trunek.

Starej Europy nie dogonimy. A może...?
...nie ma na to szansy. Mamy raczej trudny klimat, jest zdecydowanie za mało słońca, nie mamy też tych umiejętności, które inni pielęgnowali przez setki lat, ani szansy na wydajne szczepy winorośli. Nie przeceniałbym także patriotyzmu lokalnego i wiary w to, że ludzie nagle rzucą się na wina wyprodukowane w pobliżu domu, bo siłą rzeczy nie będą one tanie, gdyż produkowane są na niewielką skalę.

Nasi winiarze bywają w renomowanych winnicach na całym świecie. Uczą się.
Robią tak nie tylko winiarze z upraw śląskich, ale i krośnieńskich czy Wyżyny Lubelskiej. Na pewno trzeba się uczyć poza granicami kraju. Jesteśmy dopiero na etapie przedszkola. Ale z całego serca jestem z nimi. Pamiętajmy, że tutaj nie chodzi o wina, które miałyby położyć konsumenta na kolana, bo jak wynika z badań, Polak wypija średnio 2,5 l wina rocznie. To bardzo mało. Natomiast ważny jest sam fakt zwrócenia się w stronę wina. Zaś ludzie, którzy zakładają winnice, jakby przejmują to, co nazywamy innym stylem życia poprzez sam fakt, że uprawiają winorośl i produkują wino. Muszą poświęcić temu przedsięwzięciu wiele czasu. To trwa cały rok. To niezwykle pouczające i cenne zajęcie, taki zwrot ku trwałości, uczciwości, oczekiwaniu, niepospieszaniu.

Miał pan okazję sprawdzić bukiet i aromat regionalnego wina?
Sporo mu jeszcze brakuje. Głównie są to wina białe, bo do uprawy czerwonych nie ma warunków. Co ciekawe, produkcja białego jest trudniejsza. Czerwone uchodzą za demokratyczne, a białe za arystokratyczne. Dlatego w Polsce nadal poszukujemy hybryd, które wytrzymałyby zimę, a zwłaszcza przymrozek wiosenny, który bardzo często gubi uprawy.

Śląskie wina, które w najbliższym czasie być może trafią do sprzedaży, miałyby kosztować ok. 30 zł. To dużo?
Oby tyle było. Cena nawet niska w stosunku do tego, czego się spodziewałem przy tak skromnej produkcji. Jest jednak bardzo ważna, bo wybitne wina można już kupić za 20 do 40 zł.

Czy zdecydowałby się pan na sprzedaż regionalnego wina?
Na Śląsku mamy kilka sklepów, ostatnio zaczął działać lokal w Bytomiu, 21 października otwieramy w Rybniku, lada dzień w Chorzowie. I powiem tak: jeśli śląskie wino będzie dawało nadzieję na sprzedaż, to chętnie postawię je na półkach.

W poniedziałek będzie pan świętował swoje 60. urodziny na deskach Teatru Śląskiego w Katowicach, czyli w miejscu swojego debiutu teatralnego w 1972 roku. Dlaczego wybrał pan Katowice?
Otrzymałem taką propozycję i szybko się zgodziłem, bo ze Śląskiem łączą mnie ogromne sentymenty. Tu zaczynałem swoje życie zawodowe i rodzinne. Przyjechałem tutaj z Warszawy ze świeżo poślubioną żoną, która swoje pierwsze kroki zawodowe stawiała w Instytucie Górnictwa. Zajmowała się przetwarzaniem danych do maszyn cyfrowych. Do dzisiaj jestem bardzo związany z tym regionem. To będzie dla mnie podróż sentymentalna. Ale muszę przyznać, że jestem przerażony rozmachem tego przedsięwzięcia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto