Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Szołtysek: Świętochłowice mi się podobają. Mam śląski strój uszyty przez krawca z Lipin

Zbigniew Anioł
arc
Z Markiem Szołtyskiem, publicystą DZ i miłośnikiem śląskości, o gwarze i naszym mieście rozmawia Zbigniew Anioł

Z czym kojarzą się panu Świętochłowice?
Przede wszystkim z panem, który mieszka w Lipinach i uszył mi fajny strój. Ta dzielnica miasta bardzo mi się podoba, mimo że słychać często negatywne opinie na jej temat. Świat jest piękny i ja tak na ten świat patrzę. Świętochłowice mi się podobają.

Często bywa pan w Świętochłowicach?
Często bywam w Lipinach właśnie, trzykrotnie byłem na procesji Bożego Ciała i poznałem już trochę tę dzielnicę. W Lipinach mój wujek był kiedyś proboszczem, ale to było dawno, gdzieś w latach 70. XX wieku. Jak byłem mały, to raz byłem u niego na wieczerzy, ale nic nie pamiętam. Przyjechaliśmy, było ciemno, a jak odjeżdżaliśmy też. Mogę powiedzieć, że czuję się związany ze Świętochłowicami.

W 2013 mieszkańcy naszego miasta mogą spodziewać się pana wizyty?
Ja nigdy nie jestem organizatorem spotkania z samym sobą. Zawsze musi być inicjatywa z zewnątrz.

W 2013 będą pana nowe publikacje?
Będą na pewno, ale jeszcze nie wiem. Nawet jakbym wiedział, to nie mógłbym powiedzieć, bo byłby to swoisty falstart. Coś się ukaże, a co dokładnie, zadecyduję po świętach.

Jaka przyszłość, pana zdaniem, rysuje się przed śląską gwarą?
Myślę, że nie będzie z nią tak źle. Jednak jak wszystko na świecie śląska gwara też kiedyś umrze, tak samo jak języki polski czy angielski. Ale ten proces na pewno będzie jeszcze długo trwać. Znaczna część osób cały czas godo po śląsku, bo tak są nauczeni od małego, tak ich wychowano. Kłopot niestety jest z młodzieżą, która gwarą nie mówi wcale. I tutaj problemem nie jest nawet brak chęci z ich strony.

Po prostu nie mają z nią kontaktu na co dzień. Przychodzą ze szkoły, idą do swojego pokoju i od razu siadają przy komputerze. Nie mają nawet kontaktu z językiem polskim, żyją czasami jakby poza rodziną. Problem przekazywania tradycji jest szeroki i coś z tym trzeba zrobić. Jeżeli będziemy się temu bezczynnie przyglądać, to niczego nie da.

Musimy wprowadzać język śląski w różne dziedziny życia i przestrzenie takie, jak: radio, gazeta czy telewizja. Widać, że ludzie tego chcą i na pewno nie będzie to wprowadzanie na siłę esperanto.

W swoich felietonach na łamach "Dziennika Zachodniego" nie raz podnosił pan właśnie problem młodzieży i śląskiej gwary. Jest pan zwolennikiem wprowadzenia języka śląskiego do szkół, chociażby jako przedmiotu dodatkowego, nieobowiązkowego?
Byłoby idealnie, ale zdaję sobie sprawę, że to będzie sporo kosztować i nie wiem czy Ministerstwo Edukacji Narodowej stać na takie rozwiązanie. To jest jak z tonącym statkiem. Gdy na pokładzie zbiera się woda, to trzeba ją wylewać sukcesywnie wiadrami, a nie czekać aż nadejdzie wielka fala i wszystko zatopi.

Dlatego nie ma co czekać, czy śląska gwara zostania uznana za język regionalny czy nie. Tylko małymi krokami ją pielęgnować. Temu służą takie spotkania jak to w Młodzieżowym Domu Kultury w Świętochłowicach.

500 tys. osób zadeklarowało, że mówi po śląsku, ale to wciąż gwara, a nie język regionalny. Widzi pan szansę, aby Sejm to zmienił?

Nie widzę takiej szansy. Sam do końca nie wiem, czy jestem za czy przeciw. Nie chcę nawet specjalnie wypowiadać się na ten temat. Ja używam śląskiego języka tak jak Henryk Sienkiewicz polskiego. On nie był polonistą, a ja nie jestem znawcą języka śląskiego. Ja go tylko używam.

Uważam, że trzeba robić swoje, a polityka ma własne cele. I mieszanie polityki z czymkolwiek zawsze jest ze szkodą dla tego drugiego. Ja chcę być śląskim twórcą, wiem, jak to robić nowocześnie. Myślę jednak, że młodsze pokolenie powinno mnie prześcignąć, bo konkurencja musi być.

Popiera pan wprowadzenie śląskiej gwary do urzędów? Tak jak zrobiły to Ruda Śląska czy Chorzów?
Pewnie, że to jest dobry pomysł, tak samo, jak na przykład napisy w restauracjach. Obok ubikacji napisać "haziel". Czekam tylko na dziennikarskie prowokacje czy rzeczywiście da się dogadać po śląsku w takim urzędzie.

Wtedy będziemy wiedzieć, ile taka naklejka na drzwiach jest naprawdę warta. Z zewnątrz to wygląda zawsze fajnie.

Na koniec poproszę pana o życzenia bożonarodzeniowe dla mieszkańców...
No gdzie mogą być lepsze święta jak nie w Świętochłowicach? Początek nazwy miasta kojarzy się pięknie ze świętami. Życzę mieszkańcom, aby w czasie świąt nie stracili ani wątku religijnego, ani regionalnego. Żeby byli po prostu sobą w czasie świąt.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swietochlowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto