Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mikołów: Spór o wyborczą ulotkę pomiędzy Piotrem Ziencem i Stanisławem Piechulą nadal trwa

DB
Dwóch kandydatów Platformy Obywatelskiej do sejmu najwyraźniej poniosły wyborcze emocje. Była mała awantura i straszenie sądem!

Piotr Zienc o Stanisławie Piechuli: - Nie ma osiągnięć. Bazuje na sloganach. Piechula o Ziencu: - Jest, jak Joanna Kluzik-Rostkowska. Skacze z partii do partii.

Do niecodziennego konfliktu doszło pod koniec zeszłego tygodnia między dwoma kandydatami z powiatu mikołowskiego do sejmu z Platformy Obywatelskiej. Poszło o ulotkę wyborczą Stanisława Piechuli. Piotr Zienc zarzucił swojemu koledze z partii umieszczenie na niej nieprawdziwych informacji.

O co chodziło? O następujące sformułowania - "Jedyny mieszkaniec naszego powiatu, który ma szansę reprezentować nas w sejmie" oraz "Jako mieszkaniec i jedyny kandydat naszego powiatu mam szansę zdobyć mandat poselski (...)".

Czytaj wywiad ze Stanisławm Piechulą

Piechula w rozmowie z nami tłumaczył, że bazował na wynikach poprzednich wyborów parlamentarnych. Uważa, że takie sformułowanie jest jak najbardziej na miejscu.

Innego zdania był Piotr Zienc, który zapowiadał, że złoży w tej sprawie pozew w trybie wyborczym. Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, wycofał się z tego pomysłu - zapewne sporo do powiedzenia miały lokalne władze Platformy Obywatelskiej.

Czytaj wywiad z Piotrem Ziencem

Na naszym portalu internetowym mikolow.nasze miasto.pl rozgorzała gorąca dyskusja na ten temat.

- Obaj kandydaci są siebie warci - napisała osoba kryjąca się pod nickiem cdn. - Wybierać pomiędzy nimi, to jak wybierać pomiędzy nędzą, a ubóstwem. Mimo wszystko Zienc ma jakieś osiągnięcia, pozyskał środki unijne np. na budowę kanalizacji. Piechula przez tyle lat funkcjonowania jako radny miejski, później powiatowy, absolutnie niczym się nie wyróżnił (...)

- Gdy ktoś pełni jakiekolwiek funkcje społeczno-polityczne powinien mieć choć odrobinę dystansu do samego siebie, a pan Zienc go nie ma, ani odrobiny - twierdzi z kolei Nikola. - To najbardziej obrażalska i drażliwa na swoim punkcie persona jaka funkcjonuje w lokalnym światku samorządowym i stąd te jego lawirowanie pomiędzy partiami.

Internauci spierają się, kto ma rację w tym sporze, wymieniają argumenty za i przeciw jednemu i drugiemu kandydatowi, a nastroje tonuje przewodniczący zarządu PO w powiecie mikołowskim, wiceburmistrz Adam Putkowski. - Przy okazji każdych wyborów zdarzają się emocje - tłumaczy. - Wyborcze nastroje u panów dały znać o sobie, ale myślę, że już wszystko zostało wyjaśnione i każdy z kandydatów będzie teraz jeszcze bardziej transparentnie prowadził kampanię.

Putkowski porównał scysję do kłótni w rodzinie, gdy spytaliśmy go, czy ta wewnętrzna przepychanka kandydatów nie zniechęci wyborców do głosowania na nich. - W najlepszych rodzinach zdarzają się takie rzeczy - mówi. - Ważne, żeby rozwiązywać spory, wyciągać z nich wnioski i wychodzić z lepszymi pomysłami.

Ludzie powinni wskazać jednego kandydata

Z Stanisławem Piechulą, kandydatem na posła, rozmawia D. Baran

Piotr Zienc twierdzi, że podaje pan nieprawdziwe informacje na swojej ulotce wyborczej...
Sam w rozmowie prywatnej ze mną przyznał, że nie ma żadnych szans w wyborach do sejmu. Chce tylko nabić "punkty" przed wyborami do sejmiku wojewódzkiego. Skacze z partii do partii. Wcześniej PSL, teraz PO.

W poprzednich wyborach do sejmu uzyskałem w powiecie 7500 głosów. 1500 zabrakło mi, aby dostać się do sejmu. Zienc startując wtedy z pierwszego miejsca na liście PSL dostał w powiecie tylko 794 głosy. Piotr Zienc jest jak Joanna Kluzik-Rostkowska. Skacze z partii do partii. Wtedy PSL, teraz PO. Nie łudźmy się. Powiat mikołowski ma małe szanse, by mieć swojego przedstawiciela, jeśli ludzie nie zagłosują na jednego kandydata.

Zienc ma zastrzeżenia także do sformułowania, że jest pan jedynym kandydatem z powiatu mikołowskiego?
Takiego stwierdzenia tam nie ma. Byłoby to niepoważne, gdybym tak pisał. Być może faktycznie to zdanie jest trochę niejasno sformułowane. Ulotki rozdane zostały już w Łaziskach i Orzeszu, ale pomyślę nad jego zmianą na kolejnych, które zamierzam dopiero rozdać.

Czytaj wywiad z Piotrem Ziencem

Niech wyborcy rozstrzygną

Z Piotrem Ziencem, kandydatem na posła, rozmawia Damian Baran

Jakie zastrzeżenia ma pan do ulotki wyborczej Stanisława Piechuli?
Pan Piechula podał na niej dwie nieprawdziwe informacje, a mianowicie, że jest jedynym kandydatem z powiatu mikołowskiego oraz jedynym, który ma szansę z naszego powiatu dostać się do sejmu. Mam takie same szansę się dostać do sejmu jak on. Świadczy o tym choćby wynik wyborów do sejmiku wojewódzkiego.

Uzyskałem w nich w powiecie 5800 głosów. I ja także mieszkam w powiecie mikołowskim. Od 25 lat - w Orzeszu. Przez 3,5 roku byłem związany z Łaziskami. Byłem prezesem PGKiM. Teraz jestem doradcą burmistrza Mikołowa i starosty mikołowskiego. Pan Piechula używa na ulotce takich sloganów, ponieważ nie ma żadnych osiągnięć w przeciwieństwie do mnie. Zastanawiałem się też nad pozwem w trybie wyborczym w związku z podawanymi przez niego informacjami.

Ale ostatecznie nie zdecydował się pan na ten krok?
Skonsultowałem się z prawnikiem i były przesłanki ku temu, ale nie jestem małostkowy. Nie będę składał pozwu. Mogłoby to zaszkodzić Platformie Obywatelskiej. Pozostawiam tę sprawę pod osąd wyborców w czasie zbliżających się wyborów.

Czytaj wywiad ze Stanisławm Piechulą

Czas sądu?

W procesie w trybie wyborczym sąd bada sprawę pod kątem prawda-fałsz, czyli: czy wypowiedziane słowa, albo użyte - na przykład - na plakacie były prawdziwe.

Ocenie sądu nie podlegają opinie kandydatów, zaś sprawa musi zostać rozstrzygnięta w ciągu 24 godzin. Kandydaci muszą też się spieszyć, bo mają niewiele czasu na zebranie dowodów i powołanie świadków.

Piotr Zienc zastanawiał się nad pozwaniem w takim trybie Stanisława Piechuli, kandydata do sejmu z tej samej partii - Platformy Obywatelskiej. Miał zastrzeżenia do ulotki wyborczej Piechuli.

Czy takie przypadki zdarzają się często w czasie kampanii?

- Nie przypominam sobie, by w tych wyborach mieliśmy tego rodzaju pozwy - mówi Marian Krzysztof Zawała, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Katowicach. - Zresztą przypadki, w których kandydat wytacza proces drugiemu kandydatowi z tej samej partii w ogóle należą do rzadkości.

Najwięcej spraw w trybie wyborczym sąd rozpatruje w najgorętszym okresie - niedługo przed głosowaniem. - Najwięcej spraw napływa zwykle 7-10 dni prze wyborami- wyjaśnia Zawała. - Najmniej procesów jest przy wyborach prezydenckich, a najwięcej przy samorządowych.

Czytaj wywiad z Piotrem Ziencem
Czytaj wywiad ze Stanisławm Piechulą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto