- Komary nie dają nam żyć. Są ich całe chmary. Wieczorem nie można wyjść z domu ani otworzyć okna. Jeszcze nigdy nie było u nas tyle owadów - mówi Jan Stanek, sołtys Rudy, wsi w gminie Kuźnia Raciborska, którą w maju zalała Odra.
Woda dalej zalega tu na polach i w rowach. Owady mają raj. Są zmorą dla ludzi, którzy próbują uporządkować po powodzi swoje obejścia.
- Robotnicy przyjechali do wsi porządkować rowy. Ale uciekli, bo zaatakowały ich miliony owadów. Pojechali po środki owadobójcze, ale one nie pomagają - mówi Stanek.
Ludzie przed komarami kryją się w swoich domach.
- Córka ma uczulenie, gdy zostanie ukąszona, na skórze robią jej się wielkie bąble. Na szczęście w niektórych oknach w domu mamy siatki. Pilnujemy, żeby córka nie wychodziła wieczorem na dwór - mówi Celina Jezusek, mieszkanka Rudy.
Komary dokuczają także m.in. mieszkańcom Lasaków i Grzegorzowic w gminie Rudnik, gdzie dalej są olbrzymie zalewiska. Urzędnicy kupili i rozdali ludziom środki do zwalczania owadów, by spryskali swoje mokre piwnice.
- To wszystko na nic. Miejscowe opryski niewiele dają - mówi Alojzy Pieruszka, wójt gminy Rudnik.
Dlatego starosta raciborski Adam Hajduk zaapelował do wojewody o spryskanie środkami owadobójczymi terenów wzdłuż rzek - Odry i Rudy.
Ale akcja zostanie przeprowadzona w całym województwie. Na walkę z plagą komarów pójdą olbrzymie pieniądze, nieoficjalnie mówi się o milionie złotych.
- Wojewoda wystąpił z wnioskiem do MSWiA o przyznanie środków na opryski. Nie będziemy jednak czekać, aż będą pieniądze. Trzeba zacząć działać, bo sytuacja staje się trudna. Komary mają idealne warunki do rozwoju. Jest ciepło i wilgotno. Rozmnażają się na niespotykaną dotąd skalę - mówi Grzegorz Hudzik, wojewódzki inspektor sanitarny z Katowic.
W poniedziałek odbędzie się spotkanie z samorządowcami dotkniętych powodzią miejscowości. - Ustalimy plan działania. W pierwszej kolejności opryski będą prowadzone tam, gdzie zalega woda m.in. w powiecie bieruńsko-lędzińskim, na Ży-wiecczyźnie i Raciborszczyźnie - wylicza Hudzik. - Już w przyszłym tygodniu chcemy rozpocząć opryski - dodaje.
Jednak przeprowadzenie akcji z powietrza nie wchodzi w grę.
- Preparaty owadobójcze nie działają selektywnie. Oprócz komarów zginęłoby też wiele pożytecznych owadów m.in. pszczoły - tłumaczy Hudzik.
Dlatego do walki z komarami zaangażowana zostanie cała armia ludzi, która wejdzie na podmokłe tereny. Likwidowane będą zarówno dojrzałe osobniki, jak i jaja oraz larwy komarów.
Tymczasem mieszkańcy szturmują apteki i wykupują wszystko, co na etykietkach ma przekreślonego komara.
- Przez kilka dni w hurtowniach brakowało takich preparatów. W końcu je zdobyliśmy%07- mówi Iwona Wałach z apteki "Pod Różami" w Raciborzu.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?