Wyniszczające spory coraz mniej są zrozumiałe w woj. śląskim, a co dopiero w innych regionach. Czas je zakończyć, bo nie przynoszą niczego dobrego ani Ślązakom, ani ich mowie.
O bezwarunkowe zakończenie wojny śląsko-śląskiej zaapelował przed tygodniem na naszych łamach publicysta Michał Smolorz. Czy to jest możliwe?
Skłóconą społecznością łatwiej pogrywać
Rozmowa z prof. Krystyną Heską-Kwaśniewicz, literaturoznawcą Uniwersytetu Śląskiego
Czy rozmowa zwaśnionych stron może doprowadzić do zakończenia tych wyniszczających sporów?
Oczywiście, ale pod warunkiem, że będzie to rozmowa na odpowiednim poziomie kulturalnym i merytorycznym. Michał Smolorz apeluje o zgodę, ale to także on nadał agresywny ton tym sporom, atakował personalnie osoby, które miały inne zdanie.
Elity śląskie włączą się do tych rozmów?
Zabrali głos profesorowie: Helena Synowiec, Dorota Simonides, Jan Miodek. Spotkali się tylko z atakiem personalnym. Aby rozmawiać potrzebna jest dobra wola, kultura osobista dyskutantów.
Przyszłością mowy śląskiej powinni się zająć językoznawcy czy politycy?
Językoznawcy, bo politycy się na tym nie znają i zawsze coś chcą przy okazji wygrać, a to na pewno nie służy dobrze sprawie. O gwarach śląskich już sto lat temu wypowiadał się prof. Kazimierz Nitch i opracował ich monografię. Zaufajmy ludziom, którzy się na tym znają.
Jak pani zdaniem postrzegani są teraz Ślązacy?
Poza Śląskiem widać tylko jedną wielką kłótnię. Skłóconym, podzielonym społeczeństwem łatwo pogrywać.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?