Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mysłowice: W Przemszy szukali radzieckiego czołgu!

Tomasz Tejkowsky
Tomasz Tejkowsky
W Mysłowicach grupa poszukiwaczy przystąpiła do eksploracji Przemszy w celu wydobycia radzieckiego czołgu T-34. Wykrywacz metalu potwierdził istnienie w rzece dużego metalowego obiektu.

**Czytaj również:
>>

Radziecki czołg na dnie mysłowickiej Przemszy?**



Leonard Czarnota
, inicjator poszukiwania, przez ponad rok zbierał wszelkie informacje. Rozmawiał z okolicznymi mieszkańcami, by potwierdzić, iż prawdopodobnie na dnie rzeki od ponad 60 lat leży radziecki czołg. Pojazd, który wpadł do rzeki w momencie wysadzenia mostu przez Niemców, prawdopodobnie nie został nigdy stamtąd wyciągnięty, przynajmniej nie ma o tym żadnych wzmianek. Obecnie trwają starania o specjalistyczny sprzęt, który pomoże dokładnie zbadać duży metalowy obiekt będący najprawdopodobniej poszukiwanym czołgiem.

Przypomnijmy. Podczas II Wojny Światowej, w styczniu 1945 roku do miasta Mysłowice, od strony dzielnicy Brzezinka wkracza "wyzwoleńcza" Armia Czerwona. Podczas przeprawy ciężkiego sprzętu przez Przemszę, wiodącej przez drewniany wówczas most, niespodziewanie atakują Niemcy. Rzekomo przetaczający się przez most sowiecki czołg (najprawdopodobniej niepokonany T-34) runął wprost do rzeki.


Ciągle tajemnica...

Akcja penetracji koryta mysłowickiej Przemszy rozpoczęła się tuż po ósmej rano. Po wstępnych oględzinach po obu brzegach Przemszy poszukiwacze czołgu T-34 postanowili rozłożyć się po mysłowickiej stronie. Ekipa alpinistów Extreme sprawnie i fachowo rozpięła liny. Strażacy ochotnicy z OSP Kosztowy wrzucili ponton użyczony przez PSP do wody, po czym odpowiednio go przymocowano do rozciągniętej w poprzek rzeki liny. Mając zabezpieczony odpowiednio ponton, jako pierwsi wskoczyli na jego pokład: strażacy, redaktor TVP - Ewa Stępniewicz z kamerą TV i Hubert z kamerą podwodną. Pierwszym zadaniem było ustalenie miejsca domniemanego spoczynku czołgu.



Tomasz Tejkowski: Opowiedz, jak przebiegała akcja?

Leonard Czarnota: W bardzo dobrych nastrojach weszliśmy na ponton. Po krótkim manewrowaniu ustawiliśmy się na pozycji. Celem było sprawdzenie „rury”, którą niektórzy z moich rozmówców wskazywali jako lufę.. Filmowanie wzdłuż mniemanej „rury” nie dało jednak jednoznacznej odpowiedzi czy to lufa. Przejrzystość wody oraz porosty na powierzchni „rury” utrudniły jej identyfikację. Po kilku minutach zapadła decyzja o „wymacaniu” ręcznym obiektu znajdującego się tuż pod powierzchnią rzeki. Przemsza to jeszcze niestety ściek i zanurzanie rąk w niej to odważny czyn, podziwiam Huberta.

Czym okazała się tajemnicza „rura”?

Strażacy użyli bosaków i nastąpiło wielkie rozczarowanie. Nad powierzchnię wyłonił się kawałek drewnianej bali. Wszyscy poczuliśmy zawód. Jednak było to tylko chwilowe zniechęcenie. Strażacy zaczęli sondować bosakami głębokość Przemszy co dało nam jakieś pojęcie o tym miejscu - iż coś tu jest... Ponton został ściągnięty do brzegu gdzie nastąpiła wymiana załogi. Na pokład wszedł Zbyszek z Muzeum Miasta ze swoim wykrywaczem metali. Po ponownym zajęciu pozycji nad domniemanym miejscem z czołgiem przełączył go na szukanie dużych obiektów.

Na tym odcinku rzeki nie biegną żadne rury. Jak wiemy przed wykrywaczem metali nic się nie ukryje. Co zatem odkrył zniecierpliwiony Zbyszek?

Urządzenie dawało jednoznaczne sygnały na długości około 7 m w poprzek rzeki. Poprawiły się nam humory. Jednak coś dużego i metalowego tam jest. Szerokość występowania sygnału wskazuje, że leży na boku lub skosem do dna.

Co teraz? To już potwierdzone - mamy coś w Przemszy, ale nadal wiemy niewiele.

Ze względu na to, że do dyspozycji mieliśmy tylko sprzęt, o którym wspominałem, zapadła decyzja o ponownym podejściu do tego miejsca za jakiś czas, ale z poważniejszym urządzeniem elektronicznym. Po wyjściu załogi na brzeg i wyciągnięciu pontonu zrobiliśmy wspólne zdjęcia z tablicą pamiątkową, na której wszyscy uczestnicy akcji się podpisali. Rzeka strzeże swojej tajemnicy. My jednak jesteśmy zdecydowani ją wyjaśnić. Przecież tylu ludzi mieszkających w okolicy nie może się mylić!

Tak więc z niecierpliwością czekamy dalszy ciąg tej historii. Kiedy kolejna wyprawa?

Teraz organizuję odpowiedniejszy sprzęt elektroniczny i ustalam termin drugiego podejścia. Przez cały czas trwania eksploracji wspierała nas swoją wiedzą i doświadczeniem Pani redaktor TVP3 - Ewa Stępniewicz – autorka programów m.in. „Magia głębin” oraz „Podwodna Polska”, ukazujących piękno naszej podwodnej Polski. Ona też sfilmowała to przedsięwzięcie i wyemitowała tego samego dnia w Aktualnościach.

Chciałeś jeszcze coś zaapelować...

Będę wdzięczny jeżeli ktoś może podać jeszcze jakieś wiadomości na temat czołgu. Jest jeszcze tajemnicza historia związana z samym momentem wysadzenia mostu... Mój mail: [email protected]. Zapraszam także na naszą stronę internetową. Pozdrawiam wszystkich czytelników portalu MMSilesia.pl!

Fragment materiału filmowego, emitowanego w TVP3 w Aktualnościach:


>>Ty również możesz zostać reporterem obywatelskim MM Moje Miasto. Wystarczy tylko odrobina chęci i ciekawy temat. Możesz opublikować u nas artykuł poprzez przycisk "dodaj wieści" . Możesz wrzuciż również fotogalerię dzięki "dodaj zdjęcia". Ale czekamy także na smsy i MMSy z miejsca ważnego wydarzenia.
Najlepsze teksty nagradzamy nagrodami pieniężnymi! Ponadto zapraszamy do redakcji na praktyki, kolegia czy wspólne relacje. Media to Wy!


Zobaczcie sami:


>> "Żywe Miasto" wygrał Mirek. Tuż za nim Zuza Olek

>> Konkurs "Żywe Miasto": Wygrywa Zuza Szadkowska!

>>Płacimy za newsy. Rusza konkurs "Żywe Miasto w MM"

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto