Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O „Rozkoszy” słów kilka, czyli najnowsza premiera w Teatrze Rozbark

Magdalena Mikrut-Majeranek
W najbliższą sobotę, 29 września, na deskach Teatru Rozbark zobaczymy premierę spektaklu „Rozkosz” Jakuba Lewandowskiego, choreografa i reżysera, współpracującego z największymi scenami w Polsce. Wspomniana premiera będzie miała wyjątkowy entourage, ponieważ wpisano ją w ciąg wydarzeń odbywających się w ramach 9. Nocy Teatrów Metropolii, czyli wydarzenia, w którego organizację włączyło się aż 16 instytucji kultury.

„Rozkosz” to taneczna impresja na temat przywar współczesnego społeczeństwa. Za reżyserię świateł odpowiada tu Paweł Murlik, natomiast muzykę skomponował Michał Lis. O spektaklu opowiada Jakub Lewandowski, reżyser, choreograf oraz autor scenografii i kostiumów.

O czym opowiada spektakl „Rozkosz”?
Spektakl traktuje o pokusach współczesnego świata. Mam takie poczucie, że mnóstwo ludzi jest zapatrzonych w siebie, zachwycają się sobą, są narcyzami. Chcą nieustannie więcej i więcej. Zapominają się w tej żądzy posiadania. I to właśnie rozkosz jest tym uczuciem, które dominuje w naszym życiu, dlatego też temat ten poruszamy w spektaklu. Nie definiuję tu niczego, nie stawiam tezy. Spektakl traktuję jako poezję, a nie literaturę faktu.

Skąd pomysł na stworzenie spektaklu? Jakie były inspiracje?
Cała historia zaczęła się, kiedy po premierze spektaklu „Melancholia” w Budapeszcie wraz z moją przyjaciółką i asystentką, niezwykłą artystką – Dominiką Wiak, usiedliśmy i zaczęliśmy się zastanawiać czego nam brakuje i co chcielibyśmy jeszcze stworzyć. Chcieliśmy zetknąć się z czymś nieosiągalnym dla ludzkości. Obecnie ludzie są materialistami, potrzebują bogactwa, poczucia nieskazitelności. To był temat, od którego rozpoczęliśmy nasze artystyczne poszukiwania. Później pojawiła się twórczość Irvinga Penna. Jego prace stały się naszym punktem zaczepienia, aczkolwiek nie rozwinęliśmy tego wątku w spektaklu. Zainspirowało nas to, w jaki sposób pokazywał on na swoich fotografiach znanych na całym świecie ludzi ze świata kultury, ludzi niezwykle bogatych.

Spektakl teatru tańca współczesnego zawsze wzbudza wiele emocji
Nie ma takiej możliwości, żeby teatr mógł funkcjonować bez emocji. Emocje są bardzo ważne.

I powinny pojawić się u widzów
Chciałbym, żeby to działanie, bycie aktorów na scenie wywołało u widzów chęć zastanowienia się nad sobą. Marzy mi się, żeby widzowie cieszyli się, bali, wzruszali, czuli zniesmaczenie, byli trochę zaskoczeni, ale i oburzeni. Chcę wywołać u nich różne stany emocjonalne, bo taki jest sens życia i tworzenia. Byłoby wspaniale, gdyby tak się stało. Nad tym pracuję i bardzo chciałbym żeby spektakl „Rozkosz” wzbudzał wiele emocji u widzów, którzy są najważniejsi w teatrze.

Do tej pory tworzył pan choreografie do spektakli wystawianych m.in. w Teatrze Rozrywki, Operze Śląskiej, Teatrze Polskim w Bielsku-Białej, czy Teatrze Śląskim w Katowicach. Jednakże teraz występuje pan w podwójnej roli, bo nie tylko choreografa, ale i reżysera. Czy to duże wyzwanie?
To dla mnie ogromne wyzwanie, ponieważ pierwszy raz sam przygotowuję od początku do końca spektakl. Sam jestem za wszystko odpowiedzialny. To projekt autorski i jest to dla mnie niezwykle trudne. Wydaje mi się, że kiedy robimy coś po raz pierwszy, to wszystko jest dla nas wielką niewiadomą. Odkrywamy wówczas świat na nowo. Przygotowując spektakl, starałem się zrobić wszystko, jak najlepiej. Podjąłem olbrzymie ryzyko decydując się na stworzenie nie tylko choreografii, reżyserii, ale i scenografii oraz kostiumów. Taka praca całościowa zawsze mnie interesowała i w końcu się udało, z czego jestem bardzo zadowolony.

Jak długo trwały przygotowania do spektaklu?
Pracowaliśmy nad tym projektem dwa miesiące. Przygotowania rozpoczęliśmy 1 sierpnia, a 29 września zaprezentujemy spektakl publiczności. Minione dwa miesiące to bardzo dobry czas. Pracowaliśmy intensywnie, codziennie po osiem godzin. To bardzo mozolna praca, ale dająca satysfakcję.

Trzon zespołu tworzą absolwenci Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu?
Tak, ale w skład naszego zespołu wchodzą także osoby spoza Wydziału Teatru Tańca. Artyści zaangażowani do pracy nad spektaklem zostali wyłonieni podczas ogólnopolskiej audycji. Tak się złożyło, że większość wykonawców to absolwenci WTT, jednakże mamy też jednego artystę z Poznania. To Wojtek Furman, który świetnie się odnalazł w grupie, która zna się od lat. Zespół jest fantastyczny i już czuję pewną tęsknotę za pracą przy tym spektaklu.

Jakie ma pan plany i marzenia artystyczne na najbliższe miesiące?
Cały czas pragnę tworzyć, ale nie za wszelką cenę. Chciałbym też po raz kolejny podjąć ryzyko i sam stworzyć spektakl od „a” do „z”. Mam nadzieję, że tak się stanie.

Taki samodzielny projekt autorski powstanie w Teatrze Rozbark, czy na innej scenie?
Może w tym, może w innym teatrze. Nie czuję potrzeby tworzenia spektaklu w jakimś konkretnym teatrze, ponieważ teatr tworzą ludzie, nie miejsce.

Dziękuję za rozmowę!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto