Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pan Magiczny podbijał Azję. To zawiercianin [ZDJĘCIA]

PM
Magią interesował się od zawsze. Szybko zorientował się, że to właśnie tym chce zajmować się w życiu. Teraz spełnia swoje marzenia. Występuje nie tylko w całej Polsce, ale również poza granicami kraju.

Sebastian Grabowski to jeden z młodszych iluzjonistów w Polsce. Znany jest jako Pan Magiczny oraz Alkadiass. Zawiercianin swoją przygodę z magią rozpoczął już w przedszkolu. To właśnie wtedy zobaczył pokaz iluzjonisty. Uświadomiło mu to, że magia istnieje także w realnym życiu. I postanowił zostać iluzjonistą.

- Początki oczywiście nie były proste. Nie było wtedy dostępu do internetu. Musiałem radzić sobie w tradycyjny sposób. Odwiedzałem antykwariaty i księgarnie pytając, czy mają książki o magii oraz iluzji - wspomina Sebastian Grabowski. - W końcu trafiłem na starą niemiecką książkę. Była po niemiecku, więc nic z niej nie rozumiałem. Na szczęście miała sporo obrazków, które pozwoliły mi nauczyć się podstaw - dodaje.

W pierwszej klasie szkoły podstawowej wyjechał na swój pierwszy zlot dla początkujących iluzjonistów, który odbywał się w Obornikach Śląskich. Zdobył nagrodę publiczności. Rok później został wicemistrzem Polski w kategorii juniorów i mógł dołączyć do Krajowego Klubu Iluzjonistów. W gimnazjum zdobył pierwszego menadżera i zaczął występować komercyjnie. Wszystkich trików nauczył się samodzielnie, a sukces zawdzięcza treningom i wsparciu rodziców.

- Ktoś mądry powiedział, że sukces to 85 proc. pracy, 10 proc. szczęścia oraz 5 proc. talentu. Podpisuję się pod tym cytatem obiema rękami. Nie podpisałem żadnego cyrografu, który dałby mi nadnaturalne umiejętności. Do tego mam stosunkowo małe dłonie. Moi długopalczaści znajomi iluzjoniści mają łatwiej . Gdy początkująca osoba mówi, że ma zbyt małe dłonie, to proszę ją, aby je zmierzyła. Okazuje się, że nie ma mniejszych niż ja. Mogę śmiało powiedzieć, że mam najmniejsze dłonie wśród iluzjonistów - żartuje Sebastian Grabowski.

Jaki efekt uważa za najbardziej wymagający? Sebastian Grabowski wybrałby efekt mentalny. Widz ma wrażenie, że iluzjonista czyta mu w myślach. Zawsze jest o jeden krok przed publicznością.

- Na wykonanie tego efektu wpływ ma nie tylko zręczność i odwracanie uwagi, ale również manipulacja słowem, psychologia, mowa ciała oraz hipnoza - dodaje Sebastian Grabowski.

Na początku zawiercianin występował tylko w Polsce. Kilka tygodni temu zakończył jednak tournee po Azji. Razem ze swoją asystentką Martyną Biernacką występował w Kambodży oraz Wietnamie.

- To było niesamowite doświadczenie. Pełne emocji, wzruszeń i zaskoczeń. Dosłownie i w przenośni. Wykonaliśmy 13 spektakli. Występowaliśmy na scenach plenerowych w pełnym słońcu i przy temperaturze nawet 36 stopni. Występowaliśmy także w małych szkołach na palach, które znajdują się w wioskach - opowiada Sebastian Grabowski. - Zostaliśmy tam niesamowicie pozytywnie. Część mieszkańców miała okazję zobaczyć „czarodzieja” pierwszy raz w życiu. Tym bardziej, że występowaliśmy w wielu nieturystycznych miejscowościach - dodaje.

Przed iluzjonistą pracowite lato. W planach ma wiele występów nad morzem. Pracuje także nad spektaklem dla dzieci i dorosłych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto