Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pani minister, ofiarom III Rzeszy trzeba pomóc!

Beata Sypuła
Ludwik  Uracz: Odmówiono mi statusu deportowanego
Ludwik Uracz: Odmówiono mi statusu deportowanego fot.arc
Tysiące deportowanych do pracy przymusowej, niewolników hitlerowskich Niemiec, są dziś przez polskie państwo traktowani jak natręci.

W naszym regionie ok. 5-7 tysięcy osób nie doczekało się sprawiedliwości choćby w postaci skromnego dodatku do emerytury. W ich imieniu stowarzyszenia poszkodowanych apelują do minister pracy Jolanty Fedak, by uporządkowała i ujednoliciła interpretację przepisów. Dziś jedni taki dodatek dostają, a innym się go odmawia.

Ludwik Uracz z Wojkowic, w czasie okupacji niepełnoletni, z rodzinnego domu do niewolniczego miejsca pracy wożony był codziennie na trasie liczącej ledwie kilkanaście kilometrów. Ta krótka odległość i nieznajomość przez urzędników pogranicza między Zagłębiem a III Rzeszą powoduje, że jest odprawiany z kwitkiem. Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie powiadomiła go, że jest uprawniony jedynie do świadczenia w wysokości 1 tys. zł jako dziecko do lat 16, pracujące przymusowo w miejscu lub prowincji zamieszkania. Odmówiono mu statusu osoby deportowanej.

- Nie mogłem się z tym zgodzić - mówi Ludwik Uracz. - W latach 1940-45 pracowałem w firmie niemieckiej w Mysłowicach, Jaworznie, Katowicach na terenie Górnego Śląska. Mieszkałem tymczasem w Józefowie, powiat będziński, który znajdował się poza granicą celną i policyjną.

Takich jak on, walczących o elementarną prawdę, jest kilka tysięcy. Ich nadzieję każdorazowo budzi kolejne orzeczenie a to Trybunału Konstytucyjnego, a to Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sędziowie swoje, a urzędnicy swoje. Odmawiają starającym się o sprawiedliwość m.in. niewielkiego dodatku do renty lub emerytury. W zależności od czasu trwania represji, sięga on od 9,08 zł do 181,10 zł!

- Wymóg, by poszkodowany nie pracował w miejscu zamieszkania, nie ma znaczenia. Ważne jest, że był deportowany oraz wyrwany ze swojego dotychczasowego środowiska i tam "skoszarowany", bo nie mógł wracać na żadną noc do rodziny czy domu - tłumaczy elementarne prawdy Janusz Lasota, prezes Stowarzyszenia Polaków Poszkodowanych przez III Rzeszę w Katowicach. - Szczególny charakter represji to wykonywanie pracy bez umowy, bez uprawnień do urlopu, bez wynagrodzenia, po 10-12 godzin na dobę, z pozbawieniem praw obywatelskich!

Lasota przypomina, że chodzi o osoby zaawansowane wiekiem, schorowane, z bardzo niską emeryturą, nieśledzące przepisów. Z Urzędu ds. Kombatantów dostają odmowę: bo spóźnili się z wnioskiem, bo za późno złożyli odwołanie, bo nie określili jego trybu... Do tego dochodzi niejednolite traktowanie ubiegających się o symboliczne świadczenie.

- Dlatego zwróciliśmy się do minister pracy Jolanty Fedak o spowodowanie ponownej wnikliwej analizy wniosków, by zweryfikować, czy prawidłowo podjęto odmowne decyzje - mówi prezes Lasota.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto