Piast przegrywa z Legią 4:0 [ZDJĘCIA]

Piast przegrywa z Legią 4:0 [ZDJĘCIA]

Kibice Legii na początku meczu zaprezentowali oprawę podpisaną na transparencie „Niech się dzieje wola nieba”. Ogromną sektorówkę tworzyły… postacie Świętej Trójcy (w tym Pan Bóg miał na swym stroju logo z Łazienkowskiej, a Ducha Świętego reprezentowały tylko skrzydła). Skoro fani wielkiego faworyta rozgrywek musieli się odwoływać do sił niebieskich, to musiało znaczyć, że na mecz z Piastem oczekiwano w Warszawie z pewnym lękiem.

Goście z Gliwic wyszli na ten bój bez swego kapitana Radosława Murawskiego, który w meczu z Pogonią Szczecin nabawił się urazu barku. Opaskę założył więc Jakub Szmatuła.

Początek był spokojny, zaczęło się od wzajemnego badania. Pierwszy celny strzał w Piaście oddał Martin Nespor, ale z czasem Legia się rozkręcała i zaczęła przeważać.

Kolejny rzut rożny skończył się golem dla gospodarzy. W zamieszaniu przed bramką najwięcej zimnej krwi zachował Igor Lewczuk i z bliska pokonał Szmatułę. Nie trzeba chyba przypominać, że Lewczuk jest byłym zawodnikiem Piasta.

Gliwiczanie starali się jakoś zareagować i nawet mieli swoje okazje. Z ostrego kąta uderzał Uros Korun, a w 42. minucie Arkadiusz Malarz z trudem obronił strzał Sasy Żivca. Minutę później Żivec padł w polu karnym, czując na ramieniu rękę Michała Pazdana. Sędzia nie zareagował.

Niestety Piast dostał bramkę do szatni. Nemanja Nikolić zamarkował uderzenie i podał do Guilherme. Ten strzelił, a piłka po rękach Szmatuły wpadła do siatki.

Już w jednej z pierwszych akcji drugiej części bramkarz Piasta z trudem interweniował po strzale Kaspera Hamalainena. To ostrzeżenie nie wystarczyło – Fin wkrótce podwyższył na 3:0, wpychając piłkę z bliska do siatki po podaniu Michała Kucharczyka.

Piast, próbując ratować honor, odpowiedział szarżą Martina Bukaty i strzałem, który wybronił Malarz.

To nie był jednak dobry dzień dla gliwiczan. W 69. minucie przegrywali 0:4. Sędzia odgwizdał faul Heberta na Guilherme, a Nikolić wykorzystał rzut karny.

Sześć minut później Szmatuła uchronił swój zespół przed stratą piątej bramki powstrzymując Nikolicia.

Czy to koniec marzeń Piasta o mistrzostwie? Zostały dwie kolejki, ale Legia raczej nie wypuści już trofeum.

OPINIE TRENERÓW

Radoslav Latal (Piast)

Mówiliśmy, że mamy tu zagrać bez obciążenia. Jednak dla niektórych chłopaków, był to pierwszy taki mecz, nie wszyscy sobie z tym poradzili. Pod drugiej bramce po błędzie Koruna trudno było wrócić do tego meczu. Trochę zawiedliśmy, ale Legia zasłużyła na wygraną. Nasza szansa na mistrzostwo zmalała, jednak będziemy jeszcze walczyli. Przed sezonem mieliśmy za zadanie wejść do czołowej ósemki, a mamy puchary. Rozmawialiśmy już z zarządem klubu o nowych zawodnikach mamy obietnice transferów, potrzebujemy takich od razu do gry.

Stanisław Czerczesow (Legia)

To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Przy takiej atmosferze obowiązkowo trzeba było wygrać. To był nasz bezpośredni konkurent, dlatego trzeba było w oko w oko pokazać kto jest lepszy. To zrobiliśmy i w ostatnich dwóch meczach trzeba teraz dopilnować tego, o co walczymy. W takich meczach decydują szczegóły, my trenowaliśmy stałe fragmenty gry i po takim fragmencie padł pierwszy gol.

Legia Warszawa – Piast Gliwice (2:0)

1:0 Igor Lewczuk (27), 2:0 Guilherme (45), 3:0 Kasper Hamalainen (54), 4:0 Nemanja Nikolić (69-karny)

Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Lewczuk, Pazdan, Hlousek – Guilherme (73. Aleksandrow), Borysiuk, Jodłowiec (78. Vranjes), Kucharczyk (81. Masłowski) – Nikolić, Hamalainen

Piast: Szmatuła – Szeliga, Korun, Hebert, Mraz – Mak (73. Badia), Pietrowski, Bukata, Vacek (79. Sapała), Żivec (56. Barisić) – Nespor.

Żółte kartki: Vacek, Sapała

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)

Widzów: 29.245