Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po co w kinie odgrzewa się kotlety?

Joanna Barczykowska
Johnny Deep w roli zabawnego pirata Jacka Sparrowa
Johnny Deep w roli zabawnego pirata Jacka Sparrowa mat. prasowe
Na ekrany kin wszedł właśnie film "Piraci z Karaibów. Na nieznanych wodach". Przyniesie milionowe zyski - pisze Joanna Barczykowska.

Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach - to czwarta część historii z cyklu "Piraci z Karaibów". Film wszedł tydzień temu na ekrany polskich kin, a pełne sale na premierach świadczą o niesłabnącej popularności tej serii.

Losy kapitana Jacka Sparrowa krzyżują się tym razem ze ścieżkami pewnej kobiety z jego przeszłości, Angeliki. Pirat będzie się zastanawiał, czy połączyła ich miłość, czy wyłącznie pragnienie odnalezienia osławionego Źródła Młodości, którego Jack poszukuje wraz ze swym dawnym przeciwnikiem, Hectorem Barbossą. Gdy kobieta zmusza Sparrowa do wejścia na pokład statku "Zemsta Królowej Anny", pod dowództwem siejącego grozę pirata Czarnobrodego, Jack nie wie, kogo powinien lękać się bardziej - uwodzicielskiej Angeliki czy okrutnego Czarnobrodego.

W rolę Jacka Sparrowa po raz czwarty wcielił się Johnny Deep. Producenci postanowili jednak zmienić obsadę kobiecą. Zamiast Keiry Knightley na ekranie pojawi się ognista Hiszpanka Penelope Cruz.

Dokręcanie kolejnej części filmu nazywa się z angielska sequelami. Te jednak można podzielić na cztery gatunki. W ciągu roku powstaje kilkanaście takich produkcji. Czasem film przebija kasowy sukces jedynki. Innym razem zostaje okrzyknięty totalną klapą. Nie zniechęca to jednak kolejnych producentów do kręcenia sequeli. Jak możemy je podzielić?

Można nakręcić zły sequel złego filmu. Zdecydowanie trudniej jest w przypadku złego sequelu dobrego filmu. Ten ostatni cechuje najczęściej zmęczenie i wyeksploatowanie tych samych tricków, przerzedzona obsada, a wręcz brak głównego aktora, którego odstraszył scenariusz napisany na siłę. Najlepszym przykładem jest "Speed 2. Niebezpieczna prędkość", "Ucieczka z Los Angeles", kontynuacja "Ucieczki z Nowego Jorku" i "Hannibal", druga część kultowego "Milczenia owiec".

Choć ofiarami nieudanych sequeli najczęściej padają horrory i filmy akcji, można by w tym gronie umieścić też kilka komedii. Sequele nie bawiły już publiczności. Klasycznym przykładem jest "I kto to mówi 2" i "Faceci w czerni 2". Choć lista jest znacznie dłuższa i bogatsza, przechodzimy do trzeciego gatunku sequeli. I tu niespodzianka. "Zabójcza broń 2" i "Ojciec chrzestny II" bez problemów dorównały oryginałom.

Czwarty gatunek kontynuacji to sequele lepsze od oryginału. Niekoniecznie oryginał musiał być złym filmem. Większość fanów "Terminatora" docenia pierwszą część, ale jest zgodna, że kontynuacja przebiła ją kilkukrotnie. Innym przykładem jest "Mission Impossible II" i "Obcy - decydujące starcie". Przykładów dobrych sequeli fatalnych filmów jest raczej niewiele.

Największy problem jest wtedy, gdy filmowcy biorą na warsztat legendy. Należą do nich zwłaszcza produkcje z lat osiemdziesiątych, które próbuje się odgrzać w najnowszej technologii. Takim przykładem jest sequel "Blade Runner", czyli "Łowcy androidów".

Wielbiciele kultowego dzieła Ridleya Scotta poczuli się bardzo rozczarowani, ponieważ "Łowca androidów" stał się ikoną mrocznego kina science fiction lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. - Kultowych postaci się nie rusza - powiedziała Julia Roberts zapytana, dlaczego nie chce zagrać w drugiej części "Pretty woman". - Poza tym, kto chciałby oglądać starą prostytutkę - zażartowała, ale aktorka nie ma zamiaru zmienić zdania.

Julia Roberts uważa, że wszystko powinno mieć swój czas i miejsce. Choć rola prostytutki Vivian Ward zrobiła z niej gwiazdę, pomysł, by dopisać dalszą część przygód miejskiego Kopciuszka wydaje jej się słaby.

- Przecież już był sequel "Pretty woman" - "Uciekająca panna młoda". Nie chodzi też o to, że mam dosyć komedii romantycznych, choć takie odpowiedzi najczęściej zadowalają widzów - przyznała Roberts w jednym z wywiadów.

Zjawisko sequeli pojawiło się w USA, gdzie masowo zaczęto kręcić kolejne części. Dziś z powodzeniem wykorzystuje je także kinematografia azjatycka i europejska, w tym także Polska. W tym roku mogliśmy zobaczyć w kinach film "Och Karol 2", który nakręcono po 20 latach. Wystąpili w nim nowi aktorzy, a fabuła była bardzo zbliżona.

Dla pieniędzy, sławy aktorów, czy może ciekawości widzów? Bo na pewno nie dla sztuki. Ich wartość artystyczna rzadko dorównuje oryginałowi. Producenci często myślą, że jak jedynka zarobiła ponad 300 milionów dolarów, to kolejna część może przewyższyć tę kwotę. I mają rację - cztery filmy z przygodami Shreka zarobiły ponad 2,5 mld dol. Pierwszy "Batman" z 1989 roku kosztował 35 mln dol., ale zarobił do dziś 411 mln. Tymczasem całkowity dochód 3. części "Piratów z Karaibów " wyniósł 547 mln dolarów.

Sequele cieszą się ogromną popularnością u publiczności. Widzowie zaczynają traktować filmy fabularne w kategorii seriali i przyzwyczajają się do bohaterów, domagając się piątej lub szóstej części. Mistrzem gatunku są w tym wypadku filmy o Jamesie Bondzie. Agent 007 zawsze pije martini wstrząśnięte, nie zmieszane, choć niestety nie jeździ już tylko astonem martinem. Ma za to zawsze dużo zabawek do zabijania, a na koniec nawiązuje romans z piękną partnerką. Podobnie jest w czterech częściach horroru "Krzyk", gdzie seryjny morderca wyszukuje swoje ofiary wśród nastolatków. Młoda widownia chce się bać. Fabuła każdego z tych filmów jest odpowiedzią na wymagania widzów.

Sukces kasowy kilku części filmu nakręca nie tylko biznes filmowy. Chętnie korzystają z niego także producenci gadżetów i przede wszystkim gier komputerowych. Firmy kupiły już między innymi prawa do filmu "Terminator" i "Trans-formers". Międzynarodową karierę robi także gra komputerowa na podstawie polskiej produkcji "Wiedźmin".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto