Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie Bielsko-Biała ma ponad 4,5 mln zł długu! Ale miasto znów ratuje klub

Łukasz Klimaniec
Ponad 4,5 mln zł zaległości ma TS Podbeskidzie. Niektóre sięgają nawet 2015 roku. - To niezrozumiale gigantyczne kwoty. Na dziś spółka jest niewypłacalna – powiedział wprost na sesji bielskiej rady Edward Łukosz, pełniący obowiązki prezesa Podbeskidzia. Ratując klub za własne pieniądze zwrócił się o pomoc do prezydenta Jacka Krywulta. Miasto znów pomogło, bo radni przegłosowali przekazanie spółce 3,25 mln zł.

Sprawa pomocy spółce TS Podbeskidzie była gorącym tematem ostatniej sesji VII kadencji Rady Miejskiej Bielska-Białej. Temat pojawił się w ostatniej chwili, a radni - jak przekonywał Przemysław Drabek z PiS – postawieni pod murem.
- Wczoraj (we wtorek 13 listopada – red.)w normalnym trybie odbyło się posiedzenie komisji budżetu, gdzie ani słowem nie padła informacja, że ten temat będzie poruszany. A dokument z TS Podbeskidzie wpłynął do sekretariatu prezydenta 2 listopada, a więc 12 dni temu – argumentował.

Kończący urzędowanie prezydent Bielska-Białej Jacek Krywult zwracając się do radnych o przegłosowanie uchwały przekazującej TS Podbeskidzie 3,25 mln zł z kasy miejskiej podkreślił ogromną rolę pełniącego obowiązki prezesa Edwarda Łukosza, który za własne pieniądze sfinansował prowadzony audyt w klubie.
- Chcąc wyjść na prostą jest potrzebne podwyższenie kapitału. Jest duża szansa, że będziemy działać w tym klubie - teraz i w przyszłości - właściwe – przekonywał. Stwierdził też, że jeśli klub będzie normalnie funkcjonował, to jest szansa, że miasto odzyska te pieniądze.

Edward Łukosz, właściciel firmy Polskie Mięso i Wędliny Łukosz, który jest sponsorem i udziałowcem klubu, a zarazem pełniącym obowiązku prezesa powiedział, że TS Podbeskidzie w ciągu ostatnich kilku miesięcy wykonało ogromną pracę związaną z uporządkowaniem i usystematyzowaniem sfery finansowej i organizacyjnej.
- W ciągu ostatnich kilku miesięcy znacząco zmniejszyły się koszty funkcjonowania tej spółki , co doprowadziło na dzień dzisiejszy do relatywnej normalności. Na dziś spółka nie zalega jednostkom budżetowym, ani zawodnikom, ani pracownikom administracji. To była ciężka praca zespołu ludzi, których udało się przekonać do mojej osoby, stylu pracy i tego, co chcieliśmy wprowadzić w Podbeskidziu – mówił.

Przyznał jednak, że klub ma przeterminowane zobowiązania do zapłaty sięgające nawet 2015 roku.
- To niezrozumiale gigantyczne kwoty, które są potwierdzone przez poprzednie zarządy i poprzednich prokurentów i zostały zweryfikowane przez prawników – zaznaczył. Dodał, że kapitał zakładowy spółki wynosi 6,5 mln zł, ale straty z lat ubiegłych ponad 9 mln zł! - Na dziś spółka jest niewypłacalna. Każdy z wierzycieli może w każdej chwili zgłosić niewypłacalność tej spółki. Jeśli nie znajdziemy „na szybko” jakiegoś rozwiązania , to jako kierownik tej jednostki jestem zobligowany formalnie i ustawowo do zwołania walnego zgromadzenia akcjonariuszy celem ustalenia dalszego kierunku prowadzenia tej spółki. Gdyż z urzędu jestem zobligowany do ogłoszenia upadłości tej spółki – mówił przed radnymi.

Stwierdził, że nowy dział finansowy po analizie wyliczył, że TS Podbeskidzie SA potrzebuje podnieść kapitał zakładowy o ok. 5 mln zł. Łukosz wyłoży 1,75 mln zł, a miasto powinno 3,25 mln zł.

Edward Łukosz argumentował też, że brak takiej kwoty może skutkować nieotrzymaniem licencji i w efekcie degradacją Podbeskidzia do ligi okręgowej. Przyznał również, że zostało złożone zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa na szkodę spółki TS Podbeskidzie. Chodzi o działalność poprzedniego prezesa i jego współpracowników.
- Nieprawidłowości dotyczą niedopełnienia zachowania należytej staranności gospodarowania mieniem spółki czego efektem jest obecna sytuacja – powiedział. Ale o wynikach audytów nie chciał mówić. - Ten raport został opatrzony klauzulą „poufny” i dostarczony do prokuratury – wyjaśnił.

- Szacunek dla prezesa Łukosza. Gdyby nie on, to dalej żylibyśmy w niewiedzy. Ktoś wreszcie powiedział prawdę. Tylko szkoda, że tak późno – stwierdził Przemysław Drabek zapowiadając, że będzie głosował przeciwko dokapitalizowaniu klubu. - Efekt błędnego nadzoru nad spółką przez kilka lat jest taki, że spółka jest w zapaści i ratować ją musi jeden z udziałowców za własne środki – dodał.

Jarosław Klimaszewski, prezydent elekt Bielska-Białej pytany przez radnych o to, jaką ma koncepcję wobec klubu stwierdził, że gmina nie powinna być znaczącym udziałowcem w klubach, dlatego należy podjąć działania zmierzające do „odpowiedzialnego zbycia udziałów gminy w porozumieniu z radą prywatnym udziałowcom, którzy będą chcieli dbać o dobro klubu”.

- Wracając do Podbeskidzie - jeśli chcemy coś sprzedać, to musi być posprzątane. I teraz mamy efekt sprzątania. Ten efekt jest przykry, ale prawdziwy, a tylko na prawdzie można budować przyszłość – stwierdził.
Ostatecznie radni – ale nie jednogłośnie - przegłosowali dokapitalizowanie TS Podbeskidzie kwotą 3,25 mln zł z budżetu miasta (1,75 mln zł wyłoży Edward Łukosz).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto