Wycieczkę rozpoczęliśmy od przejścia „czarną drogą”. To liczący ok. 5 km trakt, który łączy tereny kopalni z centrum dzielnicy. Niegdyś pokonywali go udający się na szychtę górnicy. Ciekawostki przyrodnicze i historyczne tych terenów przybliżał nam po drodze Ryszard Gaidzik z TMR.
Zakład Górniczy „Siltech” to spadkobierca długich i bogatych tradycji. Węgiel zaczęto wydobywać tu w pierwszych latach ubiegłego stulecia. Wówczas jeszcze była to Kopalnia „Castellengo” założona przez hrabiego Franciszka von Ballestrema. Po II Wojnie Światowej, już jako Kopalnia „Rokitnica”, zakład wciąż się rozwijał. W 1960 roku połączył się z Kopalnią „Mikulczuce”, a od 1973 wchodził w skład kompleksu KWK „Pstrowski”. Obecnie złoża te eksploatuje pierwsza prywatna kopalnia w Polsce, czyli właśnie „Siltech”.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od kopalnianej cechowni, która w niemal niezmienionej formie stoi tu od 1918 roku. Naszym przewodnikiem został inż. Jan Chojnacki, prezes „Siltechu”.
– Cechownia to jedno z kluczowych miejsc. Miało duże znaczenie dla budowania wspólnoty. Odbywały się tu zbiórki i spotkania. Górnicy czekali tutaj na autobusy wiozące ich do domu, kiedyś odbierali też w tym miejscu wypłaty – opowiada Chojnacki.
Przechadzając się po terenie kopalni poznajemy nieco historię zakładu oraz przeznaczenie kolejnych budynków: rozdzielni, łaźni, pralni. Bliżej przyglądamy się tradycyjnej szatni łańcuchowej. Możemy także z bliska zobaczyć pracę maszyn wyciągowych Szybu „Staszic”, działającego od 1903 roku.
Pracownicy kopalni pokazują nam również, jak działa kolejka wożąca górników pod ziemię. Udaje nam się nawet zejść trochę w dół tunelu i rzucić okiem na ciągnące się w głąb szyny, liny i taśmy. Wszędzie panuje zaduch, wilgoć i ciężko oddychać od pyłu, a to przecież raptem tylko kilka metrów pod powierzchnią.
– Nigdy nie widziałam kopalni z bliska i dopiero taka wycieczka dała mi wyobrażenie o ciężkiej i niebezpiecznej pracy tam na dole – opowiada pani Alina, jedna ze zwiedzających.
Możliwość zwiedzenia rokitnickiej kopalni przyciągnęła sporą ilość osób w najróżniejszym wieku i pochodzącą nie tylko z Zabrza. Najmłodsza uczestniczka wycieczki miała… roczek.
– Przywiodła nas tu ciekawość. Okazało się, że niewiele do tej pory wiedzieliśmy o tych terenach – mówi pani Grażyna, która z mężem przyjechała z Gliwic. – Dowiedzieliśmy się wielu ciekawostek o samej Rokitnicy, a kopalnia również zrobiła na nas duże wrażenie – dodaje.
Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?