Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogrzeby panów pszczyńskich. Wystawa w Muzeum Zamkowym w Pszczynie

Jolanta Pierończyk
Muzeum Zamkowe w Pszczynie. Wystawa na temat pogrzebów panów pszczyńskich
Muzeum Zamkowe w Pszczynie. Wystawa na temat pogrzebów panów pszczyńskich Jolanta Pierończyk
Pogrzeby panów pszczyńskich. Wystawa sarkofagów, zdjęć i innych pamiątek funeralnych w Muzeum Zamkowym w Pszczynie potrwa do końca listopada. Są to odnowione w tyskiej pracowni Agnieszki i Tomasza Trzosów sarkofagi Promnitzów oraz m.in. dokumentacja zdjęciowa z pogrzebu Bolka von Hochberg, najmłodszego syna księcia pszczyńskiego.

Pogrzeby panów pszczyńskich. Co znaleziono w sarkofagach?

Noś na palcu, a mnie w sercu – taki napis odczytano na obrączce znalezionej w jednym z sarkofagów wyjętych z krypty Promnitzów w pszczyńskim kościele Wszystkich Świętych. Obrączka należała do Johanny von Promnitz, a napis był po polsku, bo mąż Promnitzówny był polskim baronem. Nazywał się Aleksander Kittlitz. Obrączkę znaleziono w najstarszym sarkofagu, prostym, na kształt skrzyni. Na wieku jest tylko krzyż i wyryty rok 1582. Wygląda na to, że baronowa została pochowana w tzw. gieźle, czyli lnianej koszuli grobowej.
Ten sarkofag i siedem pozostałych można oglądać na otwartej 16 września br. wystawie w podziemiach Muzeum Zamkowego w Pszczynie. Wystawa zatytułowana jest „Memento mori. Pochówki panów pszczyńskich”.

Pogrzeby panów pszczyńskich. Pszczyński Wawel

Powodem do przygotowania tej wystawy była chęć wyeksponowania odrestaurowanych sarkofagów, które w 2007 r. zaczęto wydobywać spod kościoła Wszystkich Świętych. Swój pierwotny blask odzyskały w pracowni tyskich konserwatorów – Agnieszki i Tomasza Trzosów.
- Na odnowienie czeka jeszcze pięć, ale ponieważ renowacja jednego zajmuje co najmniej dwanaście miesięcy, przez pięć lat nie moglibyśmy ich nikomu pokazać. Dlatego zdecydowaliśmy się na przygotowanie tej wystawy teraz – powiedział Jan Gałaszek, główny konserwator Muzeum Zamkowego.
Sarkofagi Promnitzów, rodziny władającej ziemią pszczyńską przez 217 lat, zostały na wystawie połączone z dokumentami związanymi z pochówkami także innych panów pszczyńskich.
- Nazwaliśmy ich ogólnie panami pszczyńskimi, bez względu na to czy byli książętami czy hrabiami. Po prostu chodziło nam o władców ziemi pszczyńskiej. Jedynym wyjątkiem jest tu hrabia Bolko von Hochberg, najmłodszy syn Daisy i Jana Henryka XV, zmarły w wieku 26 lat. Właścicielem ziemi pszczyńskiej nigdy nie był, ale ponieważ jest to ciekawa postać w historii ostatnich panów na Pszczynie, poświęciliśmy mu jedną wnękę na wystawie – tłumaczył Jan Gałaszek.

Pogrzeby panów pszczyńskich. Na pogrzebie hr. Bolka grali marsz żałobny Chopina

Z jego pogrzebu zachowało się nie tylko wiele zdjęć, ale także kartka z czasopisma ilustrowanego „Światowit’, który pogrzebowi młodego hrabiego poświęcił sporo miejsca, łącznie ze zdjęciami (na jednym z nich widać nawet twarz zmarłego). I jest szeroki opis tego pogrzebu, który odbył się w parku pszczyńskim w dniu 25 czerwca 1936 r. „Pogrzeb, jakkolwiek skromny z uwagi na oszczędności zarządzone przez księcia pszczyńskiego - ojca, odbył się jednak z całym ceremoniałem. (...) Ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się odprawieniem modłów żałobnych nad trumną zmarłego, złożoną w kaplicy pałacowej, znajdującej się na parterze dużego zamku, na katafalku przyozdobionym mitrami książęcymi i tonącym w kwiatach. (...) Na czele konduktu ustawiło się duchowieństwo, dalej orkiestra jednej z kopalń należących do ordynacji książąt pszczyńskich, która rozpoczęła grać marsza żałobnego Chopina, a następnie delegacje z licznymi wieńcami (...) Za trumną, na wózku popychanym przez trzech lokajów jechał książę pszczyński ojciec, który nie włada nogami (...) Tuż za nim postępował starszy brat zmarłego, hr. Aleksander Hochberg z wdową po zmarłym (...), hrabiną Klotyldą. Klotylda hr. Hochberg szła w przejrzystej żałobie, spod której widać było rysy twarzy, charakterystyczne dla jej hiszpańskiej urody. Na twarzy jej malowało się głębokie cierpienie”, napisał dziennikarz.
Zachowały się nawet nuty z pieśniami, jakie były wykonywane podczas ceremonii pogrzebowej. Jedną z nich, przy okazji otwarcia wystawy, odtworzył pszczyński zespół Con Fuoco pod dyrekcją Katarzyny Machnik.

Pogrzeby panów pszczyńskich. Kondolencje przesłała caryca Katarzyna Wielka

Mamy na tej wystawie prawie wszystkich panów pszczyńskich. Każdy jest tu krótko opisany, z uwzględnieniem daty i przyczyny śmierci. A w gablocie można zobaczyć medale pośmiertne Erdmanna Promnitza i Jana Henryka XI, a także kondolencje złożone księciu pszczyńskiemu przez carycę Katarzynę Wielką.
Największe wrażenie robią oczywiście odrestaurowane sarkofagi Promnitzów, które na etapie prac nad nimi wniosły wiele do naszej wiedzy o pochówkach w wiekach XVI i XVII oraz o kondycji samych zmarłych z tej rodziny. Nad sarkofagami pochylili się bowiem nie tylko konserwatorzy, ale też antropolodzy, specjaliści od strojów z tamtych epok oraz specjaliści od botaniki. Bada się bowiem nie tylko szczątki kostne, ale zachowane resztki ubrań, a nawet zawartość materacy, na których składani byli zmarli.
- Ponieważ była to elita społeczna, toteż każdy zmarły chowany był w jedwabiach, które w owym czasie były najdroższym materiałem na świecie. Niestety, ma on to do siebie, że przyspiesza rozkład kości – mówi Sławomir Kulpa, dyrektor Muzeum w Wodzisławiu Śląskim, który jest w zespole zajmującym się sarkofagami z „pszczyńskiego Wawelu”, jak zwykło się mówić o krypcie Promnitzów w kościele Wszystkich Świętych.
W całości zachował się jedynie szkielet zmarłego w II połowie XVII wieku Erdmanna Promnitza, który był pułkownikiem. Całe jedwabne szaty, żupan, zachowały się jedynie w sarkofagu Zygfryda II, którego – jak powiedział Sławomir Kulpa – rozpoznano po dzwoneczku z napisem „Margareta Kolowrath” (tak nazywała się jego zmarła w 1648 r. jego żona, on sam zmarł w 1650 r.) - Na rękę założono mu bransoletę, manelę, która dziś jest „klejnotem ziemi pszczyńskiej” [wyróżnienie nadawane przez poowiat pszczyński – red]. Na klamrze widnieją dwie splecione dłonie. Jest to bransoleta zaręczynowa, znana w ikonografii z XVI wieku – mówił Sławomir Kulpa.
Margareta i Zygfryd II zmarli bezpotomnie, choć mieli dwoje dzieci, które jednak zmarły w dzieciństwie. Był to syn Weighardt, który w wieku 7 lat zmarł podczas wojny trzydziestoletniej na zamku w Sielcu. Jego sarkofag należy dziś do tych odrestaurowanych. Odrestaurowany jest też sarkofag jego siostry.- Źródła nie podają jej imienia, ale najprawdopobniej była to Polixena – mówi dyrektor wodzisławskiego muzeum.
Sarkofag zidentyfikowano dzięki widocznemu herbowi Promnitzów i orłu Kolowrathów. Imiona dzieci otrzymały po rodzicach Zygfryda II. Ojciec miał na imię Weighardt, matka Polixena (tak miała na imię także jedna z córek Jana Kochanowskiego, starsza siostra słynnej Urszulki).
Jest na wystawie sarkofag jeszcze jednego dziecka, niezidentyfikowany, bo zamiast herbów są tu cytaty z Biblii. Nie on jeden pozostaje tu bezimienny.

Pogrzeby panów pszczyńskich, Zaskakujące odkrycia

Eksploracja sarkofagów prowadzi do zaskakujących odkryć.
- Kiedy zrekonstruowana została szata Zygfryda II, wyglądało na to, że był to mężczyzna mierzący 2 m, co było niemożliwe, bo nie zmieściłby się w trumnie ani w zachowanym sarkofagu. Okazało się jednak, że do XIX w. tych, którzy zmarli zimą, chowano w zimowych strojach i Zygfryd II został pochowany w zimowym płaszczu na watolinie. Nie wiedzieliśmy o takim zwyczaju – powiedział dyrektor Kulpa.
Z badań szczątków znalezionych w sarkofagach wynika też, że na przykład Erdmann Promnitz był w dzieciństwie żywiony jak dorosły człowiek, czego efektem była osteoporoza w wieku 33 lat.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bierun.naszemiasto.pl Nasze Miasto