Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Posłowie uprościli przepisy. Koniec blokowania inwestycji przeciwpowodziowych

Sławomir Cichy
Z powodu powodzi ucierpieli m.in. mieszkańcy bloków przy ul. Hodowlanej w  Bieruniu
Z powodu powodzi ucierpieli m.in. mieszkańcy bloków przy ul. Hodowlanej w Bieruniu Fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Wykup ziemi pod inwestycje przeciwpowodziowe będzie się odbywał z automatu na zasadzie wywłaszczeń, których procedura zajmie do 45 dni. Wysokość odszkodowania za wywłaszczenie ma być negocjowana. Rezerwaty oraz tereny chronione nie będą już przeszkodą dla wałów, polderów i zbiorników retencyjnych.

To najważniejsze zapisy ustawy o budowlach przeciwpowodziowych przyjętej przez Sejm w czwartek wieczorem.

- To początek nowej ery związanej z inwestycjami przeciwpowodziowymi. Wcześniej brak specjalnych przepisów powodował, że właściciel kawałka ziemi latami blokował budowę olbrzymiego zbiornika retencyjnego albo nie zgadzał się na wzniesienie na jego działce wału - mówi Marian Błachut, burmistrz Czechowic-Dziedzic, jednej z najbardziej poszkodowanych podczas ostatnich powodzi gmin.

- Połączenie kilku decyzji w jedną przyspieszy inwestycje. Dotychczas było tak, że zanim została wbita pierwsza łopata, inwestor musiał uzyskać od właściwego organu decyzję o ustaleniu lokalizacji. Potem rozpoczynały się, czasem wieloletnie, negocjacje o sprzedaż ziemi z właścicielami nieruchomości. O ile zakończyły się sukcesem, wymagane było jeszcze pozwolenie na budowę - wylicza poseł Wojciech Saługa z Jaworzna, współautor nowych przepisów.

W wielu przypadkach właśnie z powodu anachronicznych przepisów mamy np. wały, które kończą się znienacka. Pieniądze, które z tych inwestycji zostały przekazane na inne cele, mają zostać przywrócone i wykorzystane do odrobienia zapóźnień.

- Ustawa daje priorytet bezpieczeństwu ludzi. Wyłącza z ochrony tereny Natura 2000 i rezerwaty. Posłowie byli zgodni, że nie mogą być przeszkodą przy ochronie mieszkańców - dodaje poseł.

Inwestorami, którym przysługuje prawo korzystania ze specustawy, mogą być dyrektorzy regionalnego zarządu gospodarki wodnej, marszałek województwa, starosta, wójt, burmistrz, prezydent miasta lub partner prywatny w rozumieniu ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym.

- W ciągu miesiąca powstaną kolejne przepisy szczegółowe dotyczące osuwisk i terenów zalewowych. Nie chcemy dopuścić więcej do sytuacji, w której buduje się całe osiedla na terenach, które są naturalnymi polderami jak ma to miejsce np. w przypadku osiedla Kozanów we Wrocławiu - kończy poseł.

Jeśli Senat nie wniesie do niej 2 lipca swoich poprawek, wraz z innymi ustawami pozwalającymi na pomoc powodzianom, wejdzie w życie po 14 dniach od opublikowania w Dzienniku Ustaw.

Równe prawa dla powodzian

Usuwanie skutków majowej i czerwcowej powodzi ma priorytetowe znaczenie. Taką zasadę przyjęli posłowie pracując nad ustawami mającymi na celu wprowadzić szczególne rozwiązania w tym zakresie. Obok przepisów dotyczących budowli przeciwpowodziowych, takie zapisy znalazły się w przepisach dotyczących pomocy powodzianom. Urzędnikom, którzy będą się ociągać w priorytetowym rozpatrywaniu takich spraw, grozi grzywna nawet w wysokości miesięcznego wynagrodzenia.

Przepisy jednakowo traktują wszystkich powodzian. Tych, którzy ucierpieli w wyniku opadów, po wystąpieniu rzek z koryt, ale także ludzi, którzy ucierpieli w wyniku podniesienia się wód gruntowych. Wszystkim im przysługują zasiłki i wypłaty z pomocy rządowej, a także zwolnienia z podatków za zakupy materiałów budowlanych, otrzymanych darowizn i wpłat.

Wcześniej nie było to takie oczywiste. Urząd wojewódzki w Łodzi wysłał nawet zapytanie do MSWiA, czy pomoc można przyznać osobom, które poniosły straty w wyniku podtopień związanych z podnoszeniem się poziomu wód gruntowych na skutek intensywnych opadów, a nie bezpośrednio w wyniku wystąpienia rzeki z koryta?

Z takim problemem ma do czynienia w naszym regionie wójt Bierunia Ludwik Jagoda.

- Na ul. Hodowlanej dwa bloki stoją w wodzie, a ma to bezpośredni związek z działalnością górniczą i podniesieniem się wód gruntowych - mówi. - Okazuje się, że zgodnie z przepisami zasiłki należą się nawet tym, którzy nie zostali bezpośrednio zalani, ale na przykład zanieczyszczona została ich studnia.

"Zasiłki celowe w kwocie do 6 tys. zł przeznaczone są na podstawową pomoc poszkodowanym zdarzeniami klęskowymi w zaspokojeniu niezbędnych potrzeb bytowych. Taką potrzebą niewątpliwie jest dostęp do wody. W konsekwencji, zanieczyszczenie studni przydomowej, będącej jedynym źródłem wody pitnej, uzasadnia przyznanie zasiłku" - informuje ministerstwo.

Posłowie przewidzieli w ustawie także przekazywanie lub sprzedaż powodzianom ziemi pod budowę nowych domów bez przetargu, zapłatę pracownikom za usprawiedliwioną nieobecność w pracy czy zwolnienia powodzian z opłat za wydanie dokumentów osobistych albo innych zaświadczeń związanych z bieżącym usuwaniem skutków powodzi. Powodzianie nie będą także musieli płacić podatku dochodowego od darowizn. Na wniosek poszkodowanego bank ma obowiązek zawiesić na okres nie dłuższy niż rok spłatę kredytu wraz z odsetkami, bez względu na wysokość dochodu, a ZUS wpłaconą do końca września składkę za kwiecień, maj i czerwiec uzna za terminową.

Upraszczamy procedury

Z posłem Wojciechem Saługą, współtwórcą ustawy przeciwpowodziowej, rozmawia Sławomir Cichy

Samorządowcy mówią, że od dawna czekali na ustawę o budowlach przeciwpowodziowych. Dlaczego dopiero teraz w ekspresowym tempie udało się ją przeprowadzić? Czy to nie jest aby gra wyborcza?

Po pierwsze, to nikt, bez względu na barwy polityczne, nie zamawiał kataklizmu. Po drugie, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie doszukiwał się spiskowej teorii, a po trzecie chyba nie neguje pan potrzeby wprowadzenia uproszczonych procedur?

W żadnym wypadku. Ale przyzna pan, że to wcześniejsze przepisy uchwalone przez parlament paraliżowały inwestycje przeciwpowodziowe, choć mieliśmy doświadczenia 1997 roku. W czwartek naprawiliście po prostu błędy poprzedników.

Nie tylko, idziemy dalej. Przed majową powodzią nie zdawaliśmy sobie sprawy, z jakimi problemami spotkają się mieszkańcy zalanych terenów. I nie chodzi tylko o odbudowę domów i gospodarstw. Niektórzy stracili dokumenty, na podstawie których starali się o renty albo emerytury. Przedsiębiorcy z tego samego powodu mają problemy z papierami do US itd. itp. Powstaną też przepisy dotyczące osuwisk i zagospodarowania tych terenów.

A co z pomocą i darowiznami? Będzie już automatycznie zwalniana z podatków?

Jeśli chodzi o formy pomocy zwolnionej z opodatkowania, przepisy odnoszą się do tej konkretnej powodzi. Będą obowiązywać przez dwa lata. Nowością jest na pewno możliwość przekazywania darowizn z Zakładowych Funduszów Socjalnych pracownikom innych firm, które ucierpiały podczas tego kataklizmu.

Posłów interesują nawet najbardziej nietypowe, wręcz jednostkowe przykłady trudności, z jakimi spotkali się powodzianie.

Sprawy jednostkowe czasem przybierają charakter masowy. Warto więc o nich wcześniej wiedzieć. Jak potraktować na przykład pracowników z niezagrożonych miejsc, którzy z powodu przerwanych mostów albo zniszczonej drogi nie mogli dostać się do pracy, więc nie otrzymali wynagrodzeń? Ktoś jednak powinien im dniówki zapłacić, bo przecież wykazali gotowość do pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto