Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przed nami magiczny czas. Przypominamy wielkanocne zwyczaje w Kielcach i okolicach

redakcja
redakcja
sxc.hu
Posty są lżejsze, dyngus już nie taki mokry jak dawnej. Święta u nas nadal jednak nawiązują do tradycji.

W Kielcach i na terenie powiatu kieleckiego czas Świąt Wielkanocnych był wyjątkowy. - Nie różniliśmy się od reszty kraju, choć przetrwało u nas kilka lokalnych zwyczajów – mówi Janina Skotnicka, z działu sztuki ludowej Muzeum Narodowego w Kielcach.WIELKI PIĄTEKWyjątkowy charakter miał Wielki Piątek, kiedy to wspominamy męczeńską śmierć Chrystusa. - To był dzień ciszy, wręcz żałoby. Ściśle przestrzegano postów, mówiono szeptem. Podczas nabożeństw ludzie leżeli przed krzyżem, niektórzy się nawet biczowali. Zakrywano lustra, zatrzymywano zegary. Było tak, jakby umarł najbliższy członek rodziny – mówi Janina Skotnicka.NIEZBĘDNIK W KOSZYKUWielka Sobotę zaczynano od święcenia pokarmów. W Wielkanocnym koszyku obowiązkowo musiało znaleźć się kilka rzeczy. – Kilka jajek w zależności od liczebności rodziny, baranek – symbol zmartwychwstania Chrystusa, chleb, sól, ocet, chrzan, kawałek wędliny, najczęściej kiełbasy – wymienia Janina Skotnicka. Z czasem pojawiały się nowe rzeczy: słodkie zajączki, koguciki.KRASZANKI, NIE PISANKIRegion kielecki miał swoją tradycję dotyczącą święconych jajek. – Z reguły są one nazywane pisankami, u nas były to kraszanki. Były malowane na jeden kolor, zwykle bordowy, czerwony, fioletowy albo żółty. Używano tylko naturalnych barw – podkreśla Janina Skotnicka. Z kraszankami wiąże się kolejny lokalny zwyczaj. Dziewczyny z kieleckiego przygotowywały bardzo duża ilość takich kraszanek. – Było ich co najmniej trzydzieści. Potem zawijały w ładną chustę i darowały je chłopcu. To był piękny zwyczaj – mówi Janina Skotnicka. Chłopiec obdarzony kraszankami musiał się zrewanżować dziewczynie. – Zwykle kupował jej korale, pierścionki albo kolorowe wstążki – tłumaczy Janina Skotnicka.W Wielką Sobotę nie obowiązywał już tak ścisły post, jak w Wielki Piątek. Ludzie nadal byli jednak wstrzemięźliwi i powstrzymywali się od tłustych pokarmów. Nadal dotrzymywali postu. Czekali na rezurekcję i wielkanocny poranek. – Dziś to wygląda inaczej, bo w większości domów już po sobotnim święceniu zaczyna się biesiadowanie – mówi Janina Skotnicka.LANY PONIEDZIAŁEKWielkanocna biesiada zaczynała się po porannej rezurekcji. Posty się zakończyły, nie było ograniczeń. Objadano się do syta, były zabawy, śpiewy, tańce. W wielkanocny poniedziałek lano się wodą. – W polskiej tradycji lanie wodą przeplata się ze smaganiem gałązkami. Ten drugi zwyczaj był powszechny na północy, u nas zdecydowanie przyjął się zwyczaj oblewania wodą – mówi Janina Skotnicka. Polewanie wodą było zabiegiem magicznym. – Chodziło o zabezpieczenie opadów, które miały zapewnić dobre plony. Woda to też symbol płodności. To dlatego polewano dziewczyny. Symbolem płodności jest też zając, który cechuje się dużą rozrodczością – podkreśla Janina Skotnicka. Pięknym literackim symbolem przenikania się życia i śmierci w wielkanocnym czasie jest postać Macieja Boryny z "Chłopów" Władysława Reymonta. Czując nadchodzącą śmierć wyszedł jeszcze na pole aby zasiać wiosenny plon. – Nasze wielkanocne zwyczaje są ściśle związane z wiosną i budzeniem się przyrody do życia – mówi Janina Skotnicka. Piotr BURDA 

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przed nami magiczny czas. Przypominamy wielkanocne zwyczaje w Kielcach i okolicach - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto