Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pyrzowice: 400 pasażerów ponad dobę czeka na loty na Korfu i Majorkę. Small Planet ma uziemione samoloty.

JP
Small Panet
Small Panet Adam Guz
Pyrzowice: 400 pasażerów od wczoraj czeka na samoloty na Korfu i Majorkę. Noc spędzili w hotelach i nadal tam są. Poranny samolot do Hurghady miał ponad sześć godzin opóźnienia. Niektóre w ogóle nie wyleciały. Small Planet zapowiada, że wieczorem zostaną wznowione pierwsze rejsy.

Wśród 200 osób, które od wczoraj miały być na Korfu jest Kinga Dołobowska-Jacek z mężem i trójką dzieci w wieku 6,5 i 1 roku.

- Mieliśmy wylecieć o 10.25. Na lotnisku stawiliśmy się o 8.25, przed dziesiątą miał się rozpocząć boarding i nagle usłyszeliśmy, że załoga samolotu się nie stawiła. Osoba, która podawała te informację zdawała się być nią nieco rozbawiona. Śmiesznie było przez jakieś dziesięć minut, po czym przestało. Nikt nie umiał powiedzieć, co się stało i kiedy będziemy mogli rozpocząć podróż. Przewoźnik wyłączył telefon i nie było z nim żadnego kontaktu - opowiada pani Kinga. - Dopiero o czternastej doszło do spotkania z przedstawicielem przewoźnika, który oświadczył, że tego dnia nie polecimy i że będziemy przetransportowani do hoteli.

Ludzie zabrali bagaże i - jak mówi pani Kinga - wyszli na rozgrzany parking, gdzie "zaraz" miał podjechać autobus.

- W grupie było dużo małych dzieci i kobieta w zaawansowanej ciąży, wszyscy na słońcu, bez możliwości ruszenia się gdziekolwiek, bo słyszeliśmy, że autobus zaraz przyjedzie. W sumie pierwsza grupa wyjechała po półtorej godzinie, o 15.30, my o 16, a trzecia grupka, to nawet nie wiem, kiedy - opowiada pani Kinga.

Państwo Jackowie trafili do hotelu w Będzinie. O dziewiętnastej dostali kolację.

- To był nasz pierwszy posiłek od rana - podkreśla pani Kinga, dodając, że na kolację złożyły się dwa ziemniaczki, pół schabowego i łyżka gotowanej fasolki szparagowej z mrożonki. Do tego pół litra wody. W pokoju też czekały półlitrowe butelki z wodą. Rano nie dostali śniadania. Wydano im jedynie suchy prowiant. Około jedenastej usłyszeli, że zostaną przewiezieni do hotelu w Zawierciu.Państwo Jackowie zrezygnowali z kolejnego noclegu w polskim hotelu. Postanowili wrócić do domu, do Bielska-Białej.

- Na Majorce mieliśmy spędzić 10 dni. Niestety, ten urlop spędzimy w domu. Będziemy się domagać nie tylko zwrotu poniesionych kosztów, ale i odszkodowania - mówi pani Kinga. - Najgorsze w tym wszystkim był ten brak informacji o tym, co się stało, dlaczego nie można było podstawić innego samolotu i kiedy moglibyśmy wylecieć.

Część pasażerów, podobnie jak państwo Jackowie, zrezygnowała z wyjazdu, niektórzy dziś zmienili plany i wsiedli do samolotu np. do Grecji. Inni czekają.

Small Planet Airlines, który miał 400 pasażerów zawieźć na wymarzone wakacje na Korfu i Majorkę, zapewnia że stara się znaleźć samolot zdolny obsłużyć oba pominięte kursy. Środowe awarie dwóch samolotów spowodowała opóźnienia w czwartek.
Lot z Katowic do Hurghady z godz. 5.15 - samolotem, który w środę miała lecieć na Majorkę - około południa był opóźniony o co najmniej sześć godzin. W tym czasie przewidywane było też opóźnienie rejsu z Katowic do macedońskiej Ochrydy z godziny 13.35 - o około dwie godziny.

Small Planet poinformowała, na Korfu samoloty wylecą jeszcze dziś wieczorem, około godziny 19.40. Wciąż nie jest pewne, kiedy pasażerowie polecą na Majorkę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto