Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ranking największych piłkarskich brutali w śląskich zespołach

Materiały przygotowali Leszek Jaźwiecki, Rafał Musioł (opracowanie), Jacek Sroka
Jan Buryan wie, jak poradzić sobie z rywalami. Czasami wystarczy jego groźny wygląd, czasem trzeba zagrać ostrzej
Jan Buryan wie, jak poradzić sobie z rywalami. Czasami wystarczy jego groźny wygląd, czasem trzeba zagrać ostrzej Mikołaj Suchan
Stare powiedzenie głosi, że piłka to nie szachy i czasami kości muszą trzeszczeć. Co więcej, nawet my, wychowani i pielęgnujący zasadę fair-play (kto widział nas w akcji podczas dziennikarskich meczów ten wie, że pisząc te słowa mrugamy okiem) często mamy pretensje, że zespół po meczu o dużą stawkę nie ma na koncie chociażby jednej mizernej żółtej kartki. Bo w końcu każdy Polak wie, że przepisy są po to, żeby je łamać.

W hokejowej NHL w każdym zespole są ludzie od zadań specjalnych, do takich należał chociażby nasz Krzysztof Oliwa, który na lodzie pojawiał się wtedy, gdy trzeba było kogoś znokautować albo chronić słabszych i mniejszych. Postanowiliśmy się przyjrzeć, czy takie postaci funkcjonują także w naszych piłkarskich klubach ekstraklasy i I ligi. Szybko doszliśmy do wniosku, że ze względu na brak możliwości dokonywania zmian w czasie gry specjalistów-brutali właściwie nie ma, są za to piłkarze, którzy oprócz wielu innych zalet posiadają także wrodzoną twardość, która przydaje się w momentach, gdy trzeba pokazać kto rządzi na boisku.
O kolejności w rankingu decydowała - jakżeby inaczej - liczba żółtych kartek w obecnym sezonie.

Fornalak: Poprawne 45 minut to za mało

1. Jan Buryan (4 żółte / 1 czerwona)
Czeski obrońca Piasta trafił na naszą listę nie tylko z powodu czerwonej kartki, którą ukarany został w sobotę w Nowym Sączu. To po prostu zdecydowanie najostrzej grający piłkarz gliwiczan. Czech zawsze gra na pograniczu faulu, a że napastników rywali straszy również swoim groźnym wyglądem, więc nic dziwnego, że w lidze cieszy się złą sławą. W tym sezonie Jan Buryan obejrzał już cztery żółte i jedną czerwoną kartkę, choć zaledwie dwa razy zagrał w podstawowej jedenastce drużyny Marcina Brosza. Pod względem liczby kartek i tak pewnie jednak wkrótce przegoni go Mariusz Zganiacz. Rozgrywający Piasta w tym sezonie ma na koncie na razie tylko jedno upomnienie, ale w poprzednich rozgrywkach uzbierał ich aż dziesięć. bardzo często najpierw przerywając akcje rywali faulami w środku pola, a później kłócąc się z sędziami.

2. Piotr Rocki (3 /1)
Autor słynnych cieszynek znany jest z nieustępliwości, twardego charakteru i ambicji. Może dlatego też tak często ogląda kolorowe kartoniki. W poprzednim sezonie kapitan Ruchu Radzionków zobaczył 10 żółtych kartek i dwie czerwone. W sobotę 37-letni piłkarz wyleciał z boiska w Gdyni .
- Zazwyczaj są to faule taktyczne, nie mające nic wspólnego ze złośliwością - broni swojego piłkarza trener Cidrów Artur Skowronek.
Rocki, który grał w wielu klubach ekstraklasy (Górniku Zabrze, Legii Warszawa, Dyskobolii Grodzisk, Odrze Wodzisław) do "panienek" jednak na boisku nie należy. Wykorzystując swoje doświadczenie i spryt boiskowy potrafi ostro zaatakować rywali. Mimo niewielkiego wzrostu nie boi się walki wręcz z rosłymi obrońcami.

3. Marcin Dziewulski (2/1)
Marcin Dziewulski jako jedyny gracz Polonii został w tym sezonie wyrzucony z boiska po dwóch żółtych kartkach obejrzanych w wyjazdowym spotkaniu z Olimpią Elbląg. Defensywny pomocnik bytomian razem ze swoim kolegą ze środkowej formacji Pawłem Gamlą najczęściej w zespole Dariusza Fornalaka przekraczają futbolowe przepisy, choć nazwanie ich boiskowymi brutalami jest określeniem zdecydowanie na wyrost. Zmiany kadrowe do jakich doszło na Olimpijskiej po spadku z ekstraklasy sprawiły bowiem, że klub opuścili także najostrzej grający dotąd zawodnicy, którymi w poprzednim sezonie byli doświadczeni słowaccy obrońcy Michal Hanek i Peter Hricko. Ten pierwszy w ostatnich rozgrywkach ligowych ukarany został sześcioma żółtymi kartonikami, a drugi obejrzał pięć żółtych i jedną czerwoną kartkę.

4. Rafał Grodzicki (3/0)
Kapitan Niebieskich to największy "brutal" na Cichej. Rafał Grodzicki nie waha się przerywać akcji rywali zdecydowanymi wejściami, a że ostatnio nie imponuje szybkością, to niestety często przekracza przy tym przepisy mając na sumieniu także kilka rzutów karnych podyktowanych przeciwko Ruchowi. W poprzednich rozgrywkach Grodzicki dostał pięć żółtych i jedną czerwoną kartkę. Jeszcze "lepszym" bilansem kartkowym mógł poszczycić się Żeljko Djokić. Serb gra nawet ostrzej od swojego kapitana - w ubiegłym sezonie sędziowie dwukrotnie wyrzucali go z boiska i udzielili sześciu napomnień żółtym kartonikiem - ale teraz zdążył zagrać tylko w dwóch meczach, bo leczy kontuzję i dlatego jego konto pozostaje czyste.

5. Dariusz Łatka (2/0)
Beniaminek ekstraklasy z Bielska Białej należy do grona drużyn grających bardzo czysto i zajmuje wysokie miejsca w klasyfikacji fair play. Tak było też kiedy Podbeskidzie grało jeszcze w I lidze (jedynie trzy czerwone kartki!). Najczęściej faulowanym i faulującym zawodnikiem Górali jest Dariusz Łatka. W poprzednim sezonie 33-letni wychowanek Wawelu Kraków ukarany została przez arbitrów 10 żółtymi kartkami. W tym sezonie jako jedyny z Górali ma na koncie dwa "żółtka" w ekstraklasie i jedno w barwach Młodej Ekstraklasy. Mierzący zaledwie 172 centymetrów Łatka nie ma większych szans z rywalami w walce o górne piłki i właśnie wtedy najczęściej fauluje. Nie boi się także twardej walki, potrafi zaatakować przeciwników wślizgiem.

6. Aleksander Kwiek (2/0)

Obecność pomocnika Górnika w tym gronie może stanowić pewne zaskoczeni, jednak statystyki nie kłamią - siedem żółtych kartek w 23 meczach w poprzednim sezonie i dwie w 5 występach obecnych rozgrywek pokazują, że Aleksander Kwiek utrzymuje pod tym względem całkiem przyzwoitą średnią. Boiskowe zwarcie z tym piłkarzem do szczególnie przyjemnych nie należy, jednak trudno go uniknąć, bo zabrzanin potrafi skorzystać z chwili swobody i oddać bardzo mocny strzał. Mocne kopnięcia częściej trafiają w piłkę, ale bywa i tak, że lądują na kostce rywala.

7. Jacek Kowalczyk (2/0)

Kapitan GKS
Katowice jest brutalem eleganckim. Kolekcjonuje kartki żółte, nie są dla nie-go także niczym niezwykłym kartoniki czerwone - tylko w poprzednim sezonie przedwcześnie opuszczał murawę dwukrotnie. W ferworze walki kapitan GieKSy uważa jednak, żeby nikomu nie zrobić wielkiej krzywdy, nie brakuje mu też kindersztuby, zawsze pochyli się nad leżącym, przeprosi, powie coś pocieszającego, bywa, że poklepie po plecach. Nawet gdy schodzi z boiska wyrzucany przez sędziego, na jego twarzy maluje się zaskoczenie i autentyczny żal. Sędziowie zdążyli już się jednak w tym połapać i rzadko okazują Kowalczykowi litość. Z drugiej jednak strony także oni wiedzą, że sporo jego przewinień wynika z faktu, że musi ratować sytuację po błędach młodszych i niedoświadczonych kolegów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto