Relikwie św. Jana Pawła II w Tychach, w parafii bł. Karoliny [FOTORELACJA]

W samo południe 19 listopada kard. Stanisław Dziwisz, osobisty sekretarz Jana Pawła II, wprowadził do kościoła bł. Karoliny relikwie św. Jana Pawła II. Jest to krew pobrana w dniu jego śmierci.
- Relikwie to nasz wyraz wiary i miłości – powiedział kardynał, życząc parafii, aby św. Jan Paweł II otaczał ją swoją miłością i wstawiennictwem.
- A on zawsze był wierny w przyjaźni – podkreślił.
Uroczystość wprowadzenia relikwii odbyła się w czasie odpustu, który przypada w roku szczególnych rocznic. 10 czerwca minęło 30 lat od beatyfikacji bł. Karoliny przez Jana Pawła II. W tym roku minęło też 30 lat od pobytu w Tychach proboszcza parafii bł. Karoliny, ks. prałata Józefa Szklorza i 25 lat od jego objęcia steru tej parafii oraz 15 lat piastowania funkcji dziekana dekanatu Tychy Nowe.
Uroczystość była okazją do przypomnienia krótkiego życia i tragicznej śmierci bł. Karoliny Kózkówny.
- Wielki był żar w sercu Karoliny – prostej, mądrej, pobożnej, polskiej dziewczyny. Tego żaru nie ugasiła śmierć zadana przez carskiego żołnierza w pierwszych miesiącach wojny,18 listopada 1914 r. Był to żar miłości. Ogień żarzący się w sercu Karoliny zapłonął wobec poruszonych do głębi ludzi w dniu pogrzebu tej bohaterskiej dziewczyny, gromadząc przy jej umęczonym ciele prawie 3000 uczestników. Zaczęli oni sobie zdawać sprawę, że stało się coś wielkiego, na co trzeba spojrzeć oczami wiary. Ogień wiary tej młodej męczennicy zaczął zapalać płomienie w sercach i tak jest po dzień dzisiejszy – mówił kard. Stanisław Dziwisz, dodając, że „swoim życiem i męczeństwem napisała szczególny, przemawiający do ludzkich serc komentarz do jednego z ośmiu błogosławieństw – „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”.
Jan Paweł II, jeszcze jako metropolita krakowski, był zafascynowany tą postacią. – Pamięć o tej młodej męczennicy zabrał ze sobą do Wiecznego Miasta – wspominał kardynał.
A podczas beatyfikacji, 10 czerwca 1987 r., Jan Paweł II powiedział, że Karolina pomaga nam odkryć na nowo właściwą hierarchię wartości.
O tym, dlaczego akurat w Tychach powstała parafia pod wezwaniem bł. Karoliny, opowiedział podczas nieszporów abp senior Damian Zimoń.
- Ponad 30 lat temu była w Tychach ogromna potrzeba budowy nowego kościoła. Miasto się kolejny raz rozwijało, przybywali tu ludzie z różnych stron, zwłaszcza ze Wschodu. Kościół miał być budowany bezpośrednio przy ulicy. Teren był w rękach prywatnych. Ks. Jerzy Pająk, któremu zleciłem wtedy budowę był w bardzo trudnej sytuacji. Niedwuznacznie dał mi do zrozumienia, że on nie bardzo wie, jak pokonać te trudności. Pamiętam, że powiedziałem wtedy, że musimy znaleźć jakiegoś patrona, bo sami nie damy rady. Wtedy zaproponowałem, żeby to była Karolina – powiedział.
Karolinę poznał dzięki biskupowi tarnowskiemu Jerzemu Ablewiczowi, z którym spotkał się, gdy ten leczył się w szpitalu klinicznym przy Francuskiej w Katowicach. Biskup mówił mu wtedy o trudnościach, jakie napotyka w doprowadzeniu do uznania za męczennicę dziewczynę ze swojej diecezji.
Tuż po jej beatyfikacji uznał, że właśnie ona będzie idealną patronką dla nowej parafii tego młodego naówczas miasta.
- Chodziło mi o patrona, który byłby nie tylko orędownikiem u Boga dla tego terenu, ale żeby był też wzorem dla młodego miasta, dla młodzieży, dla dzieci. Żeby to była postać, którą oni mogliby naśladować i wtedy postanowiłem, że to będzie kościół bł. Karoliny – opowiadał arcybiskup senior. – Jej relikwie bp Ablewicz przywiózł do Tychów niedługo po beatyfikacji, kościoła wtedy jeszcze nie było. Wierzyliśmy, że Karolina popchnie nam tę budowę do przodu.
I tak się stało. Kościół, pod kierunkiem nowego proboszcza, ks. prałata Józefa Szklorza, powstał w siedem lat.
Osobnym punktem uroczystości były gratulacje dla proboszcza, który zbudował nie tylko kościół, ale też jego bogate zaplecze kulturalne, sportowe i charytatywne.
- Tu w Karolinie kształtowała się moja osobowość. Tu też stawiałem swoje pierwsze kroki jako sportowiec, ganiając za piłką. Tutaj miałem przyjemność być ministrantem. Nigdy nie należałem do niegrzecznych chłopców, nigdy nie nastręczałem rodzicom problemów, ale jednak zawsze miałem swoje zdanie i przyznaję, że byłem odrobinę krnąbrny. Nieraz ksiądz musiał mnie zawieszać w obowiązkach ministranta. Ale dziś mogę powiedzieć, że ta formacja w Karolinie wyszła mi na dobre – mówił Witold Bańka, minister sportu. – Gratuluję księdzu proboszczowi. Jest to człowiek o niespożytej energii, o wielkim sercu, człowiek idei. W tym wszystkim, co tu jest, widać determinację proboszcza, poświęcenie, pasję i miłość do tego miejsca, do miasta, do parafian. Gratuluję i kibicuję przyszłym pomysłom, bo wiem, że proboszcz nigdy się nie zatrzyma w tym, by służyć parafii, rozwijać ją. Życzę, by to się nadal udawało.
Prezydent Andrzej Dziuba nie ukrywał, że z proboszczem Karoliny łączy go „prawdziwa męska przyjaźń”, jak powiedział.

- Ten sam rocznik, te same pasje, cele. Łączy nas przede wszystkim miłość do tego miasta, najbardziej mi imponuje budowa kościoła żywego. To, co tu się dzieje, może być wzorem w ogóle dla współczesnego kościoła w Polsce. Tam , gdzie możemy pomóc, robimy to z największa przyjemnością. Wszelkie zainwestowane tu pieniądze są najlepiej wydanymi pieniędzmi. Korzyść jest obopólna. Realizujemy tu wiele zadań, zwłaszcza z polityki społecznej, wychodzi znacznie taniej niż gdyśmy to robili sami. - mówił.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Zaufaj mi, jestem Architektem - czyli pomysłowość ludzka... nie zna granic [ZDJĘCIA]

Te słowa to pułapki. Czy ty też źle je wymawiasz?

Najpopularniejsze męskie nazwiska w Polsce - jesteś w pierwszej setce? [TOP 100]

Mayday w Spodku - pamiętacie początki tej imprezy? Ale stroje! [archiwalne zdjęcia]

Wkrótce finał Miss Polonia 2017 - zobacz finalistki w bikini [ZDJĘCIA]

tyDZień - informacyjny program Dziennika Zachodniego [ODC. 9 - 10.11.17 - 17.11.17]