Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzime huncwoty i ich separatystyczny ruch

Michalina Bednarek
Michalina Bednarek
RAŚ to „rodzime huncwoty, które próbują rozbijać naszą jedność ...
RAŚ to „rodzime huncwoty, które próbują rozbijać naszą jedność ... Piotr Kalsztyn
RAŚ to „rodzime huncwoty, które próbują rozbijać naszą jedność narodową” – uważa prof. Franciszek Marek. Co na to Jerzy Gorzelik?

W marcowym tygodniku Uważam Rze pojawił się wywiad z prof. Franciszkiem Markiem, pierwszym rektorem Uniwersytetu Opolskiego przeprowadzony przez braci: Jacka i Michała Karnowskich pod tytułem "Polska Śląsk podniosła". Prof. Marek w dość kategoryczny sposób wypowiada się na temat narodu śląskiego, pojęcia śląskości i Ruchu Autonomii Śląska. Na zarzuty postawione w artykule odpowiada dla nas Jerzy Gorzelik, przewodniczący RAŚ i członek zarządu województwa śląskiego.

Franciszek Marek: Nie jest stąd. Zdzisław Hierowski, jego dziadek (…) nie był Ślązakiem, przyjechał tu z Przemyśla. Przesiedział swoje w niemieckim obozie koncentracyjnym. I do końca życia był bardzo antyniemiecki (…). Sam Gorzelik nie mówi gwarą, na pewno nie nauczył się jej w domu, a walczy o „język górnośląski” (…) Elementarna wiedza historyczna o Śląsku prowadzi do odrzucenia tez RAŚ po kilkunastominutowej rozmowie.

Jerzy Gorzelik: Nie przypominam sobie, aby pan prof. Marek bywał u mnie w domu i nie wie nic na temat relacji, które w tym domu panowały. Jego wiedza na temat mojej rodziny także jest dosyć powierzchowna, bo przypisuje mojemu dziadkowi od strony matki pobyt w niemieckim obozie koncentracyjnym, a akurat więźniem był drugi z moich dziadków, rodowity Górnoślązak swoją drogą. Nie mniej jednak, choć zainteresowanie historią mojej rodziny ze strony pana profesora mi pochlebia, to nie odwzajemniam go, bo polemizuję z poglądami, a nie z biografiami.

Franciszek Marek: Pojawiły się niebezpieczne dla kraju rodzime huncwoty, które próbują rozbijać naszą jedność narodową „heimatową” regionalizacją. Nie mówią prawdy o naszej historii.

Jerzy Gorzelik: Jeżeli nie można kogoś przegadać to należy go zdyskredytować, przypinając mu łatkę separatysty. Postrzegam to jako wyraz intelektualnej bezsilności przeciwników RAŚ, wywodzących się z kręgów nacjonalistycznej prawicy. Ta słabość jest widoczna na każdym kroku, to środowisko w coraz większym stopniu przypomina sektę, a nie środowisko polityczne czy społeczne. Sektę, która nagina rzeczywistość i dyskutuje tylko we własnym gronie, zamykając się na publiczną debatę.

(…) Niemcy zaczęli mówić o śląskości jako odrębnym bycie narodowym? Wtedy, kiedy widzieli, że część tego Śląska tracą na rzecz polskości. Kiedy widzieli, że niemieckość jest nie do uratowania, postanowili stworzyć śliskość jako odrębnego. Żeby nie było polskości.

Pan profesor Marek może nie interesuje się historią Górnego Śląska w XIX w. na tyle, aby wiedzieć, że mowa o narodowości śląskiej była już w roku 1849 na łamach Dziennika Górnośląskiego i pojawił się postulat stworzenia organizacji, która reprezentowałaby górnośląskie interesy przez Jana Gajdę, którego trudno podejrzewać o pruskie czy niemieckie afiliacje. Wynoszę z wypowiedzi profesora, że historia Śląska nie jest jego konikiem. Starsi panowie mają prawo do swoich dziwactw, a każdy ma prawo do swoich poglądów.

Za tym głośnym ruchem separatystycznym teraz też kryje się antypolskość.

Uczciwa dyskusja na temat historii Górnego Śląska i Polski w moim przekonaniu służy i Ślązakom, i Polakom. Najwyraźniej zdanie profesora jest inne. Wizja historii podszyta mesjanizmem, prezentująca Polaków w roli ofiar, a ich sąsiadów w roli katów jest szkodliwa dla samych Polaków, bo tylko utrwala narodowe kompleksy. Powtarzanie raczej nacjonalistycznych dogmatów jest głęboko antypolskie, trudno oprzeć się wrażeniu, że największym zagrożeniem dla Polaków są sami Polacy, którzy wypowiadają się w imieniu całego narodu. Opór wobec nacjonalistycznych autorów będzie coraz większy, bo społeczeństwo ma już dość tych utartych schematów i pojawia się zapotrzebowanie na rzetelną i uczciwą dyskusję.

Śląsk jest polski, jest częścią Polski. Ślązacy są Polakami, a ich mową ojczystą jest język polski. A dziś zaprzeczają temu niedokształceni – choć trafniejsze byłoby tu określenie „bałamutni” – członkowie RAŚ. Zamiast tego bredzą o „narodzie śląskim” i o „języku śląskim”.

Wielu w spisach powszechnych deklaruje narodowość śląską. Nie można ingerować w coś, co jest prywatną sprawą człowieka, a mowa tu o jego tożsamości. Z reguły cudzą tożsamością zajmują się ci, którzy swojej nie są pewni, ja problemu ze swoją tożsamością nie mam, przyznaję się do narodowości śląskiej i pan Marek będzie musiał z tym jakoś żyć.

Awans kulturowy dla Śląska nie przyszedł z zamożnych, bogatych Niemiec tylko z biednej Polski (…) A więc Polska Śląsk podniosła.

Może prof. Marek doznał awansu w latach Polski Ludowej, ale to jest doświadczenie obce dla większości Ślązaków. Największy skok cywilizacyjny dokonał się w dobie industrializacji i pewien impet rozwojowy Górny Śląsk czerpał z tamtych czasów, a wtedy nie pozostawał częścią państwa polskiego. Sam fakt, że Górnoślązacy dziś mogą mówić o swojej historii i swoich oczekiwaniach to zmiana na lepsze.

Ani w języku literackim, ani w naszych gwarach nie mamy odpowiednika słowa „heimat”. Tę dziwaczną ideę wcisnęli nam, inspirowani z zewnątrz, liderzy „mniejszości niemieckiej” (…) Tego nigdy w Polsce nie było. Przez całe wieki nigdy nie wystąpiły żadne tendencje, które by zmierzały do stworzenia państwa śląskiego.

Oczywiście, to że w języku polskim nie ma idealnego odpowiednika słowa heimat świadczy o pewnej centralistycznej tradycji jednak Górnoślązacy słowa „heimat” używają od pokoleniem. Takim słowiańskim odpowiednikiem jest słowo domowina. Pan profesor nie wierzy w istnienie heimatu, być może takiego nie posiada.

Skąd to więc ten tak absurdalny w tym kontekście, kierunek obrany przez Gorzelika? Skąd to przeciwstawienie Ślązaków polskości?(…) Tu moim zdaniem wszystko sprowadza się do spraw gospodarczych. Widać zresztą, że choroba zatacza coraz szersze kręgi. Oto bowiem Gorzelik inspiruje też inne separatyzmy, w tym w Zagłębiu.

Moje doświadczenie podpowiada mi, że tego typu insynuacje są efektem mierzenia innych własną miarą. Może w środowisku nacjonalistycznej prawicy chodzi o tak przyziemne sprawy jak własny interes ekonomiczny, ale bardzo bym prosił moich oponentów o odrobinę pokory, bo nie wyznaczają oni jeszcze standardów do których musiałby się stosować RAŚ. Mogę im tylko współczuć, że w ich środowisku istnieje taka rozbieżność między deklaracjami, a autentycznymi intencjami, najwyraźniej co innego mówią, a co innego myślą. Nie wiem skąd wynika ten brak zaufania do bliźnich, ale jest to podstawa wielu działań tego środowiska, które wychodzi z założenia, że człowiek człowiekowi wilkiem.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto