18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozdaliśmy książkę "Szaleństwo marszu"

zal
Wydawnictwo Zysk i S-ka oraz serwis NaszeMiasto.pl zapraszają do konkursu, gdzie nagrodą jest książka Jacques Lanzmann'a "Szaleństwo marszu".

Znają go wszyscy: Jacques Lanzmann to piechur wszech czasów. Od Andów po Himalaje, od lasów Saint-Germain do Tibesti, od Cévennes do Kilimandżaro, od Borneo do Reunion - przemierzył tysiące kilometrów, bacznie przyglądając się światu i sobie samemu.

Ta opowieść stanowi owoc jego doświadczeń. Mówiąc o marszu - tej podstawowej aktywności, którą ludzie dziś odkrywają na nowo - porusza wszelkie aspekty, praktyczne i psychologiczne, a także duchowe.

Udziela rad w kwestii ekwipunku, poucza, jak należy oddychać i odpoczywać w zależności od tego, czy idziemy przez pustynię, góry, przez lasy Francji czy tropikalną dżunglę. A wszystko to ubarwia anegdotami, wspomnieniami i fotografiami.


Aby wygrać książkę "Szaleństwo marszu" należało odpowiedzieć na pytanie:
Którym ze Swoich pieszych wyczynów mógłbyś/mogłabyś pochwalić się przed Jacques Lanzmann'em?

Książkę "Szaleństwo marszu" wygrali:

B. Bywalec (Katowice)

Odp."Myślę, że gdybym spotkał Jacquesa Lanzmanna to opowiedziałbym mu o pieszej wędrówce, którą odbyłem paręnaście lat temu kiedy miałem zaledwie 13 lat. Pamiętam, że było to podczas obozu ZHP i zgodnie z obozową tradycją przemaszerowaliśmy długi dystans dzieląc nasz obóz od sąsiedniego, spędziliśmy w nim noc i wróciliśmy następnego dnia. Pamiętam, że była to moja pierwsza poważna piesza wędrówka i nogi, z racji tego, że byłem nie zaprawionym łazikiem, tak odmawiały mi posłuszeństwa, że zaraz po dojściu do celu, położyłem się i zasnąłem w śpiworze. Była to wycieńczająca podróż ale za to obfita w piękne górskie widoki w czasie drogi i sprawiło mi wielką satysfakcję, że zdołałem dojść do celu. Dzięki odbyciu tej wędrówki zdobyłem również jeszcze jedną, cenną dla mnie nagrodę, kolejną sprawność - łazika. Myślę, że nigdy nie zapomnę tej wyprawy."

D. Socha (Kraków)

Odp."Zimowe przejście całego Beskidu Żywieckiego granią graniczną w 7 dni. Trudy marszu wynagradzały nam przepiękne wschody i zachody słońca. Do końca życia nie zapomnimy tych nocy w namiocie pośród zasp i tych słonecznych i mroźnych dni pośród śnieżnych pól. Tego się nie da opisać słowami, ale Lanzmann zrozumiałby to doskonale bez słów."

L. Migdał (Lublin)

Odp."Przed Jacquesem mogłabym pochwalić się tym, że maszerowanie po górach nigdy mi się nie nudzi... i chociaż nie mam szczególnych wyczynów to z przyjemnością i pasją wędruję po polskich Tatrach. Nie mogę powiedzieć że schodziłam je wszerz i wzwyż... ale weszłam wszędzie tam gdzie się nie bałam! Bo chodząc przełamuję swój lęk - lęk wysokości. Tym własnie chciałam pochwalić się przed Jacquesem - najwyżej w życiu, mimo lęku, byłam na Czerwonych Wierchach. To przepiękne szczyty w tatrach Zachodnich. Idąc w dole pozostaje krzyż Giewontu i wszystko wydaje się takie malutkie... Najwyższym punktem jest Krzesanica o wysokości 2122 mnpm - to najwyższy górski punkt w moim życiu! Boje się tej adrenaliny którą czuję patrząc w dół - w przepaść... ale to własnie motywuje mnie żeby iść dalej! Bo ja po prostu kocham Góry.. w górach jest wszystko co kocham!
Góry to mój drugi dom... kocham tam powracać i wędrować, wędrować, wędrować aż do odcisków i aż do utraty sił."

R. Śledziowski (Starachowice)

Odp. "W ubiegłym roku zima wyjątkowo pokazała swą siłę i otuliła nasz piękny kraj śniegiem i mrozem. Niezrażony zimnem i trudnymi warunkami, wraz z przyjaciółmi w przerwie szkolnej zdobyłem Koronę Gór Polskich. Tarnica czy Babia Góra odsłoniły przede mną zimowe piękno, a Ja mam satysfakcję tak dużą, że z tego osiągnięcia mógłbym pochwalić się nawet przed Jacquesem Lanzmanem."

S. Siudziński (Katowice)

Odp."Mając 50 zł, plecak, i nieodpartą chęć wędrówki przeszedłem w trzy tygodnie całe pasmo Sudetów od Kotliny Kłodzkiej po Świeradów Zdrój. Noclegi, wyżywienie otrzymywałem za pracę. Podczas wędrówki ani razu nie skorzystałem z żadnego środka transportu."

Zwycięzcom serdecznie gratulujemy (nagrody prześlemy pocztą), a pozostałym internautom pozostaje życzyć szczęścia w naszych kolejnych konkursach.

Ken Thompson, Z uchem przy ziemi, czyli jak zrozumieć swój ogród, Zysk i S-ka, cena 29, 90 zł.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rozdaliśmy książkę "Szaleństwo marszu" - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto