Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rybnik: Fundusze europejskie na wyciągnięcie ręki

Barbara Kubica
W ramach projektu wydaliśmy między innymi reklamowe foldery - mówi Krzysztof Jaroch.
W ramach projektu wydaliśmy między innymi reklamowe foldery - mówi Krzysztof Jaroch. fot. Agnieszka Materna.
Ośrodki sportowe, kąpieliska, hotele, a nawet niewielkie, rodzinne jadłodajnie, które znajdują się na terenie miasta Rybnika, były promowane w ramach wielkiej kampanii pod hasłem "Rybnik to dobry adres".

Cały projekt kosztował ponad 457 tysięcy złotych. Większość, bo aż 388 tysięcy, pochodzi z funduszy europejskich.

- Założeniem tego projektu było pokazanie miasta, jako produktu na rynku turystycznym. W trakcie trwania kampanii pokazaliśmy ofertę całego miasta, a nie tylko jednostek bezpośrednio finansowanych przez samorząd. Dlatego też w dwóch katalogach promocyjnych, wydanych w ramach programu, znalazły się także informacje o prywatnych hotelach, pensjonatach, restauracjach. Chcieliśmy, by osoba, do której trafi taki katalog, miała kompleksową wiedzę na temat tego, co w mieście można zobaczyć, co zwiedzić i gdzie coś kupić - mówi Krzysztof Jaroch, szef wydziału promocji i informacji w rybnickim urzędzie miasta.

W pierwszej kolejności urzędnicy, w ramach projektu, stworzyli specjalną stronę internetową. Z adresu

www.dobryadres.pl

do teraz często korzystają mieszkańcy miasta. - Ta strona przypomina mi dobrą książkę telefoniczną. Sam często sprawdzam tam, czy pojawiła się w mieście jakaś nowa kawiarnia czy restauracja. Lubię odwiedzać takie miejsca, a dzięki stronie ciągle jestem na bieżąco, bo kiedy otwiera się nowy lokal, jego adres automatycznie pojawia się w serwisie - mówi Marcin Sobczyk, mieszkaniec Śródmieścia.

W ramach kampanii pod hasłem "Rybnik to dobry adres" w całym kraju pojawiały się także billboardy reklamują miasto, jako idealne miejsce zarówno do uprawiania sportu, czy też zorganizowania konferencji. Kolorowe plakaty i chwytliwe hasła reklamowe spodobały się mieszkańcom regionu.

- Pamiętam jeden z plakatów, na którym uśmiechnięte dziewczyny jeździły na łyżwach. Był bardzo radosny i pokazywał nasze miasto z jak najlepszej strony - mówi pani Magda, mieszkanka osiedla Nowiny.

Artur Noga,
lekkoatleta z Raciborza, finalista Olimpijski z Pekinu

Czy nasz region jest dziś bardziej przyjazny dla sportowców, niż wówczas, gdy jako dziecko zaczynał pan trenować?
Od trzech lat mieszkam w Warszawie i gdy wracam w rodzinne strony widzę, jak zmienia się krajobraz i to także ten sportowy. W końcu także u nas coś ruszyło jeśli chodzi o rozwój bazy sportowej. Powstają nowe obiekty i modernizowane są także te już istniejące. W Raciborzu wyremontowano niedawno halę, a podobno kolejną zamierzają budować w niedalekiej przyszłości. Jest coraz lepiej, choć do ideału jeszcze daleko... Gdy wracam do domu zawsze trochę ćwiczę, by utrzymać formę, ale o treningu płotkarskim mogę zapomnieć. Nie ma tutaj porządnego stadionu lekkoatletycznego. Zresztą nie ma go w całym regionie.

Czyli sporo jeszcze zostało do zrobienia?
Z naszego regionu pochodzi wielu znakomitych sportowców, na przykład z Wodzisławia, gdzie zaczynali Leszek Blanik i Tomasz Sikora. Zawodnicy z niedużych miast i wsi zrobili wspaniałe kariery, mimo że zaczynali w warunkach, które nie rokowały na przyszłość. Pamiętam jeszcze ten owal o fatalnej żwirowej nawierzchni na stadionie w Raciborzu, gdzie trenowałem. Aż dziw, że mnie się udało... Dlatego trzeba zrobić wszystko, by nie zmarnować tych wszystkich sportowych talentów. Potrzebne są duże nakłady finansowe na rozwój bazy sportowej. A pieniądze są do wzięcia z Unii Europejskiej, na co mamy liczne przykłady. Przecież chodzi też o to, by zatrzymać tutaj zawodników, by nie musieli szukać szansy rozwoju w dużych miastach.

Może za parę lat sportowcy z Polski zaczną przyjeżdżać do nas...
Mam taką nadzieję. Dopiero gdy wyjechałem stąd do Warszawy zrozumiałem, jak bardzo jestem związany z tą ziemią. Mamy czym się chwalić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto