Są pieniądze na walkę ze smogiem. Dla kogo?

Latem ubiegłego roku katowicki Fundusz postanowił sprawdzić, czy przeciętny Kowalski będzie zainteresowany wymianą starego pieca na nowy, jeśli dostanie finansowe wsparcie. To był tzw. program pilotażowy, obliczony zaledwie na parę tygodni, ale gdy tylko uruchomiono punkt konsultacyjny w siedzibie WFOŚiGW, ustawiła się przed nim kolejka chętnych po dotacje. - W ciągu dwóch tygodni wpłynęło 1546 wniosków. Spodziewaliśmy się dużej liczby, ale ta przekroczyła nasze oczekiwania - mówił prezes Funduszu Andrzej Pilot, podsumowując program. I obiecywał, że to początek pomagania ludziom w walce z niską emisją, bo ani społecznego potencjału, ani tym bardziej nadziei na lepszą jakość życia nie wolno zmarnować.

To nie jest tak, że ludzie nie chcą - bywa, że nie mogą…

Wszystkie dotychczasowe dotacyjne programy wymiany starych źródeł ciepła na ekologiczne oparte były na współpracy z gminami, spółdzielniami lub wspólnotami mieszkaniowymi. A to oznacza, że pieniądze nie trafiały bezpośrednio do kieszeni Kowalskiego, tylko „przechodziły przez urzędnicze sito”. Indywidualny mieszkaniec nie mógł sam starać się o dotacje - mógł dostać np. piec, ale nie pieniądze. I nie można powiedzieć, że to było zupełnie bez sensu, bo sporo starych „kopciuchów” w gminach wymieniono. Czego brakowało? Być może zaufania, że przelane na osobiste konto pieniądze „pójdą” na „zbożny cel”, a być może po prostu odwagi i dobrego, prostego pomysłu?

Fundusz się nie zawahał i oddał ludziom możliwość decydowania o tym, jak ograniczyć niską emisję, inwestując w rozwiązania, które ich zdaniem najbardziej się sprawdzą. A efekt? - Tylko ten jeden program, czyli zlikwidowanie najgorszych, najgroźniejszych dla czystego powietrza źródeł ciepła - „śmieciuchów”, „kopciuchów” - zwał jak zwał, w ilości 750 spowodowało zmniejszenie emisji pyłu o 134 tony, emisji CO2, czyli gazu cieplarnianego aż o 10 tys. ton. To nie jest mało i to już powinno być odczuwalne - przekonywał prezes Pilot, myśląc o kolejnej „odsłonie” programu i podkreślając, że to wcale nie jest tak, że ludzie nie chcą oddychać czystym powietrzem, tylko wielu nie stać na drogie, ekologiczne piece czy pompy ciepła. Ale jeśli im się pomoże, to…

Ruszy lawina wniosków

Mimo że nabór trwał tylko dwa tygodnie, program pilotażowy cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Najwięcej wniosków złożyli mieszkańcy Katowic - 81, Tychów i Pszczyny - po 73, Gliwic - 60 i Rybnika - 54. Wszyscy wnioskodawcy, którzy przeszli pozytywnie ocenę formalną, uzyskali wsparcie dotacyjne. I byli zadowoleni, tym bardziej, że prócz wymiany źródła ciepła dostali też pieniądze na całą gamę zabiegów termomodernizacyjnych, które pozwalają oszczędzać energię: docieplenie ścian, stropów, wymianę okien i drzwi zewnętrznych, budowę lub modernizację instalacji wewnętrznej c.o., a także zabudowę instalacji solarnych.

Z dwóch „zrobiło się” cztery

Pierwotnie Fundusz zamierzał przeznaczyć na pilotażowy program 2 mln zł. Jednak tak duży odzew ze strony mieszkańców spowodował zwiększenie kwoty do 4,2 mln zł. A prezes Pilot pytany o kontyuację zapewniał: „Oczywiście, będzie kolejny nabór - i to niejeden. Bezsensem przecież byłoby rozbudzanie społecznych oczekiwań bez możliwości ich spełnienia i zdajemy sobie sprawę, że takiego projektu nie przygotowuje się na jedno czy dwa „rozdania”. Być może uda się więc ogłosić nabory wniosków na wiosnę i latem 2017 roku.

STOP SMOG na dłużej!

I mamy! Ogłoszony właśnie przez Fundusz program SMOG STOP, czyli „Dofinansowanie zadań realizowanych przez mieszkańców województwa śląskiego na rzecz ograniczenia niskiej emisji” jest kontynuacją ubiegłorocznego programu pilotażowego. Podobnie jak w 2016 roku, o udzielenie dofinansowania w formie dotacji mogą ubiegać się osoby fizyczne będące właścicielami lub współwłaścicielami jednorodzinnego budynku mieszkalnego. Warunkiem jest wymiana źródła ciepła
lub termomodernizacja. Szczegóły i zasady na: www.wfosigw.katowice.pl (ET)

Masz wątpliwości - zapytaj! Wnioski w programie STOP SMOG można składać od 15 maja!