Śląskie: Miasta nie chcą uchodźców, na TAK tylko...
W Siemianowicach Śląskich w ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie władz kilkunastu gmin ze Śląska i Zagłębia. Chodziło o to, aby miasta i gminy wypracowały wspólne stanowisko w tej sprawie.
Bezpośredniej odpowiedzi nie udzieliły trzy: Zabrze, Tychy i Ujsoły. Reszta niemal zgodnie odpowiedziała negatywnie. W tej grupie jest 10 miast i gmin. Są to: Siemianowice Śląskie, Bytom, Gliwice, Wojkowice, Mysłowice, Jaworzno, Czeladź, Sosnowiec, Katowice i Ruda Śląska. W oficjalnym piśmie urzędnicy tłumaczą, że gminy mają przede wszystkim na względzie troskę o mieszkańców, przy czym: „wobec braku konkretnych i wiążących informacji na temat zasad i form pomocy dla uchodźców oraz źródeł finansowania, jako samorządowcy Śląska i Zagłębia obecnie nie mamy prawnych, organizacyjnych i finansowych możliwości przyjęcia uchodźców” - napisali.
Z czego wynika odpowiedź odmowna? Chodzi między innymi o pieniądze, choć niektóre gminy nie mówią kategorycznie „nie”. Tak jest w Siemianowicach, gdzie prezydent Rafał Piech podkreśla, że priorytetem dla niego jest pomoc przede wszystkim siemianowiczanom.
- Jeśli 1300 osób obecnie czeka na mieszkanie, to muszę zadbać przede wszystkim o nie. Nie mówimy, że nie chcemy pomóc, ale aktualnie nie mamy do tego warunków - tłumaczy swoje stanowisko Piech.
- Nie otrzymaliśmy od wojewody żadnej konkretnej informacji. Musimy wiedzieć, ile i czy zostaną przeznaczone jakieś środki na zadanie w tym zakresie zlecone. Potrzebna jest edukacja i rzetelna informacja w tej kwestii. Mieszkańcy muszą wiedzieć, że pieniądze na pomoc dla uchodźców nie będą szły z ich podatków lokalnych - podkreślał Tomasz Szczerba, burmistrz Wojkowic. Dodając, że pieniądze na pomoc uchodźcom powinien zapewnić rząd.
Kto więc zadeklarował, że chętnie przyjmie uchodźców?
Kto więc zadeklarował, że chętnie przyjmie uchodźców? W tej grupie znalazło się osiem gmin: Chorzów, Czerwionka-Leszczyny, Gierałtowice, Jastrzębie-Zdrój, Lyski, Mikołów, Racibórz oraz Dąbrowa Górnicza.
- Jedyne, co zadeklarowaliśmy, to szanse na znalezienie mieszkania w Dąbrowie Górniczej dla jednej rodziny uchodźców. I to nie od zaraz, ale w terminie półrocznym, bowiem trzeba całość dokładnie przygotować i przeanalizować - mówi Bartosz Matylewicz, rzecznik prasowy magistratu w Dąbrowie Górniczej. Dodaje, że miasto oczekuje jednak od urzędu wojewódzkiego konkretów, ponieważ nie ma mowy o tym, by wzięło ono na siebie ciężar utrzymania takiej rodziny czy zapewnienia jej pracy.
Wsp.: PAS, OK, KK
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?